Maciej Pietrasiak, który jest głównym pokrzywdzonym przez byłego dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UW oraz inna pokrzywdzona osoba, złożyli zażalenia do sądu na umorzenie postępowania w sprawie Daniela Przastka. "Z uzasadnienia postanowienia prokuratury nie wynika, aby prowadzący sprawę prokurator był świadomy istnienia istotnych dla sprawy okoliczności" - czytamy w jednym z nich.
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl
"Stwierdzić można, iż brak jakichkolwiek danych uprawdopodabniających zaistnienie przestępstwa z 199 kk (doprowadzeniu do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej -red.)" - czytamy w uzasadnieniu decyzji Prokuratury Rejonowej w Otwocku, do którego dotarła Gazeta.pl. Prowadzący sprawę Robert Pyszniak stwierdził w nim również, że brak jest dowodów, by uznać zachowania byłego dziekana WNPiSM Uniwersytetu Warszawskiego za "złośliwe" oraz "uporczywe".
Prokurator oparł uzasadnienie przede wszystkim na ustaleniach z postępowania wewnętrznego prowadzonego na UW oraz na publikacji "Gazety Wyborczej" z 2024 roku. Na tej podstawie uznał, że oskarżenia oparto na "błahych zarzutach". W dokumencie nie ma natomiast wzmianki o publikacjach Gazeta.pl z marca 2025 roku, które bezpośrednio przyczyniły się do decyzji władz UW o odwołaniu Daniela Przastka ze stanowiska dziekana WNPiSM UW.
Przypomnijmy: w marcu 2025 roku na Gazeta.pl ukazały się moje artykuły, w których opisałem zachowania Daniela Przastka, noszące znamiona przemocy seksualnej, fizycznej oraz psychicznej. W tym czasie pisała na ten temat również "Gazeta Wyborcza".
W następstwie Uniwersytet Warszawski dyscyplinarnie zwolnił dziekana i przesłał do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw: znęcania się (art.207 § 1 KK) oraz doprowadzenia do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej (art.199 § 1 Kk).
Sprawa trafiła do prokuratora Roberta Pyszniaka z Prokuratury Rejonowej w Otwocku. Prokurator okręgowy w Warszawie jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego, chciano więc uniknąć podejrzeń o stronniczość.
"Wiele osób, które wypowiedziały się zarówno pod nazwiskiem, jak i anonimowo, nie było wcześniej przesłuchanych"
W lipcu br. prokurator Pyszniak umorzył dochodzenie, opierając decyzję przede wszystkim na wspomnianych materiałach Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie od czerwca 2024 roku prowadzono postępowanie wyjaśniające ws. zachowań Daniela Przastka. Do marca 2025 roku przesłuchano 29 osób. Nie ma w nich wielu wątków i nazwisk, które znalazły się w moich artykułach z marca 2025 roku.
Dopiero w moim tekście pojawiły się relacje mówiące o tym, że Daniel Przastek obnażył się przed dwójką swoich współpracowników, demonstrując im swój penis. O niechcianym dotyku ze strony dziekana usłyszałem od czterech osób. Przytoczyłem również szereg wypowiedzi byłych studentów dziekana, którzy opowiadali o poniżającym traktowaniu i seksualnych zaczepkach z jego strony. Podobne relacje - również dotyczące obnażania się dziekana - można było przeczytać w niezależnym śledztwie, opublikowanym w "Gazecie Wyborczej". Wiele osób, które wypowiedziały się zarówno pod nazwiskiem, jak i anonimowo, nie było wcześniej przesłuchanych przez rzecznika dyscyplinarnego UW.
Zażalenie
Maciej Pietrasiak, który jest głównym pokrzywdzonym przez dziekana oraz inna pokrzywdzona osoba złożyli zażalenia do sądu. "Z uzasadnienia zażalonego postanowienia w ogóle nie wynika, aby prowadzący sprawę prokurator był świadomy istnienia istotnych dla sprawy okoliczności" - czytam w jednym z nich. W drugim wskazane jest, że prokurator nie wziął pod uwagę szeregu dodatkowych relacji, które są znane opinii publicznej z wspomnianych publikacji.
Poszkodowani wnoszą o to, by uchylić postanowienie o umorzeniu dochodzenia oraz o to, by - tym razem - przesłuchać najważniejszych świadków, w tym samego Macieja Pietrasiaka oraz Daniela Przastka.
4 września przesłałem do Prokuratury Rejonowej w Otwocku mail z pytaniem do prokuratora Pyszniaka, czy miał okazję zapoznać się z publikacją Gazeta.pl z marca 2025 roku, w której znalazły się obszerne wypowiedzi osób pokrzywdzonych. Pytałem również o to, dlaczego nie przesłuchano świadków. "Czekam na stanowisko referenta" - poinformowała mnie 5 września Karolina Staros, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, pod którą podlega prokuratura w Otwocku. Do momentu publikacji nie otrzymałem odpowiedzi.
Sąd pracy
Równolegle toczy się postępowanie przed sądem pracy. Dotyczy ono sprawy, którą wytoczył Uniwersytetowi Daniel Przastek. Pierwsze posiedzenie sądu odbyło się 25 sierpnia 2025 roku.








English (US) ·
Polish (PL) ·