Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Występ w imprezie rangi WTA 500 w Berlinie dla Magdaleny Fręch był drugim w okresie gry na nawierzchni trawiastej. Wcześniej Polka po jednym spotkaniu pożegnała się ze zmaganiami w Londynie, gdzie uległa Dianie Sznajder.
ZOBACZ TAKŻE: Wygrał Roland Garros, a teraz wystąpił w Poznaniu! Zacięty bój polskiego talentu
W stolicy Niemiec przeciwniczką Fręch w pierwszej fazie była turniejowa "6" - Mirra Andriejewa. Ich poprzednie dwa bezpośrednie starcia (Australian Open 2025 i Mutua Madrid Open 2025) po zaciętych bataliach wygrała Rosjanka.
Początek rywalizacji w Berlinie był wyrównany. Obie panie po razie utrzymały serwis, a następnie wzajemnie się przełamały. Od tamtego momentu inicjatywę na korcie zdecydowanie przejęła Rosjanka. 18-latka zwyciężyła cztery gemy z rzędu, nie oddając Polce żadnego i triumfując w pierwszym secie do dwóch.
Drugą partię znakomicie otworzyła Fręch. Polka od razu zdobyła breaka, potwierdzając go przy własnym podaniu. W kolejnych fragmentach rywalizacji łodzianka dołożyła jeszcze jedno przełamanie i prowadziła już 4:1.
Następnie wyższy bieg wrzuciła jednak Andriejewa. Rosjanka zdołała odrobić całą stratę i doprowadziła do remisu 5:5. Wtedy do głosu znów doszła Fręch. W gemie na przewagi miała cztery break pointy, aż w końcu udało jej się dopiąć swego, a chwilę później zamknąć seta przy swoim serwisie.
W decydującej odsłonie zmagań Polka poszła za ciosem. Grała cierpliwie, budowała przemyślane akcje i potrafiła kończyć je winnerami. Andriejewa z kolei wyglądała na zniecierpliwioną i sfrustrowaną, popełniała wiele błędów. Konsekwencją wszystkiego była pewna wiktoria Fręch do zera i awans do drugiej rundy zawodów w Berlinie.
Polka czeka zatem na następną rywalkę. Tą będzie finalistka imprezy w Londynie - Amanda Anisimova - lub występująca w Berlinie z dziką kartą Bianca Andreescu.
Magdalena Fręch - Mirra Andriejewa 2:6, 7:5, 6:0