Sędzia odniósł się do zarzutów ws. afery w PP. "Jest na mnie nagonka"

1 tydzień temu 7

- Świt miał mieć materiały, które udowadniałyby ich wersję. Ale ich nie ma, bo nigdy czegoś takiego nie powiedziałem. [...] Trzeba się liczyć z tym, co się mówi. Ktoś rzucił sobie coś, co jest przez wszystkich propagowane i czego nie da się czytać - powiedział na antenie Kanału Sportowego sędzia Damian Krumplewski, którego zespół po meczu Świtu Szczecin z Chojniczanką Chojnice został oskarżony o wyzywanie piłkarzy gości oraz ich prowokowanie.

Damian Krumplewski, mecz Świt Szczecin - Chojniczanka Chojnice Screen/TVP Sport, youtube.com/@Kanal_Sportowy

Będąca faworytem spotkania Chojniczanka wygrała 3:1 ze Świtem, choć mecz rozpoczął się od prowadzenia gości w 6. minucie. Po spotkaniu strzelec bramki, Dawid Kort, stwierdził, że został zwyzywany przez arbitra. - Jak nas sędzia obrażał? Nie chcę tu przeklinać. Słabo jak ktoś biega za tobą i ci wyzywa od ch**a, albo komentuje każde twoje zagranie. To tak jak bym ja biegał za sędzią i mu cisnął - powiedział piłkarz w rozmowie z Kanałem Sportowym. Działacz klubu Szymon Kufel potwierdził jego słowa dodając przy okazji, że statystyka dziesięciu na jedenaście wygranych spotkań, które Chojniczance sędziował Krumplewski, jest co najmniej dziwna.

Zobacz wideo Awantura w studiu. Kosecki vs Żelazny: To Legia się skompromitowała, a nie Lech

Sędzia odpowiada na zarzuty. "Nie zgadzam się z tym i udowodnię, że tak nie powiedziałem"

Po tak poważnych oskarżeniach wobec arbitra, ten w środę odpowiedział oświadczeniem, które opublikowano w komunikacie Kolegium Sędziów. Z kolei w czwartek wziął udział w programie Kanału Sportowego, w którym przekazał swoją wersję wydarzeń. W tym boiskowych relacji z Dawidem Kortem.

- Drużyna Świtu po drodze miała wypadek drogowy. Zostało nam to zgłoszone z prośbą, by rozpocząć mecz piętnaście minut później, na co się zgodziliśmy. Od początku meczu część zawodników była do mnie nastawiona negatywnie. Z tym zawodnikiem [Kortem - dop. red.] miałem pierwszą scysję w siódmej minucie, gdy odgwizdałem prosty rzut wolny. Zgłosiłem kapitanowi Świtu, że więcej nie będę dyskutował z tym piłkarzem i każda jego następna sugestia co do mojej pracy zakończy się żółtą kartką. W dwudziestej minucie taka sytuacja miała miejsce, gdy odgwizdałem kolejny rzut wolny. Po niej ukarałem go żółtą kartką i temat się skończył - stwierdził Krumplewski.

Arbiter został też zapytany o słowa Szymona Kufla, który miał być świadkiem wyzywania piłkarzy Świtu przez zespół sędziowski już po spotkaniu. - Nawet nie widziałem tego pana na oczy, więc nie potrafię się odnieść do jego słów. Po zakończonym meczu część zawodników udała się do mnie i podziękowała za mecz.

Całą sprawę komplikuje to, że w meczu nie wykorzystywano analizy VAR, więc nie ma żadnych nagrań z zachowania sędziów i piłkarzy Świtu.

- Świt miał mieć materiały, które udowadniałyby ich wersję. Ale ich nie ma, bo nigdy czegoś takiego nie powiedziałem. [...] Trzeba się liczyć z tym, co się mówi. Ktoś rzucił sobie coś, co jest przez wszystkich propagowane i czego nie da się czytać. W sekundę można zniszczyć człowieka i to jest najbardziej przerażające, że muszę teraz występować, bo w internecie jest na mnie nagonka - dodał Krumplewski.

- Sędziuję kilkanaście lat, szkolę sędziów, jak radzić sobie z hejtem, a dziś dotknęło to mnie i moją rodzinę, bo ktoś sobie ot tak może powiedzieć, że kogoś obraziłem. Ja się z tym oczywiście nie zgadzam i udowodnię, że tak nie powiedziałem - zakończył arbiter spotkania.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło