"Newsweek": Dlaczego nie lubi pani słowa "odchudzanie"?
Katarzyna Kucewicz: Bo jest zaczerpnięte z kultury diety, kojarzy się z opresją i stygmatyzacją. Wolę fachowe nazewnictwo i dlatego mówię o redukcji lub leczeniu choroby otyłościowej. Otyłość pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia jest chorobą, a próby zredukowania nadmiernej masy ciała to po prostu leczenie.
Jak wiele osób uważa, że z ich wagą jest coś nie tak?
– Tegoroczny raport Respo pokazuje, że aż trzech na pięciu Polaków było kiedyś na diecie. Wniosek: połowa z nas czuje się zbyt duża.