
Samolot PLL LOT z 67 osobami na pokładzie wypadł z pasa w Wilnie. Incydent wyglądał poważnie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. O tym, co mogło być przyczyną oraz jakie są procedury w takich sytuacjach, opowiedział w rozmowie z naTemat.pl płk pilot Andrzej Pussak. Zdaniem eksperta maszyna mogła nawet wrócić do Warszawy, ale tak się nie stało.
Daj napiwek autorowi
W środę 26 listopada tuż przed godziną 14:00 czasu litewskiego samolot PLL LOT typu Embraer 170, który wykonywał rejs w Warszawy do Wilna, podczas końcowej fazy kołowania wypadł z pasa startowego. Na pokładzie znajdowało się 63 pasażerów oraz 4 członków załogi. Na szczęście nikt nie został poszkodowany. Nie była też konieczna ewakuacja.
Samolot LOT-u wypadł z pasa w Wilnie. Doświadczony pilot mówi o procedurach
Podróżujący opuścili maszynę w trybie normalnym przy użyciu podstawionych schodów. Momentalnie jednak pojawiło się mnóstwo służb i władz lotniska. Na nagraniach w sieci widać, że w Wilnie, podobnie jak w Polsce, jest iście zimowa aura, a wokół nie brakuje hałd śniegu.
– Na pewno Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych na razie nie będzie tego badać, bo to nie jest w kategorii wypadków. Jeśli samolot stoi – nie zarabia, dlatego na pewno tam na miejscu będą starali się jak najszybciej to wyjaśnić – wyjaśnia pułkownik pilot Andrzej Pussak w rozmowie z naTemat.
– Jeśli chodzi o procedury, to załoga będzie musiała teraz złożyć meldunek, dokładny meldunek opisowy zaistniałego zdarzenia. Następnie nastąpi sprawdzenie rejestratora lotu, dokładne sprawdzenie parametrów, które mogły mieć wpływ na to, że samolot nie zmieścił się w pasie startowym – dodaje.
"Piloci przed lądowaniem dostają dokładne dane"
Pułkownik Pussak w Siłach Powietrznych był instruktorem, pełnił też służbę na ważnych stanowiskach dowódczych. Od 1990 do 2001 roku był szefem pilotów doświadczalnych. W powietrzu spędził niemal 8800 godzin.
Doświadczony pilot mówi nam, co w takich sytuacjach, jak ta w Wilnie, dzieje się na pokładzie samolotu. – Piloci przed lądowaniem dostają dokładne dane odnośnie do warunków atmosferycznych: prędkości i kierunku wiatru czy stanu pasa. Sprawdza się, szczególnie w warunkach zimowych, czy pas się ślizga. W użyciu powinny być środki chemiczne, które powodują wyczyszczenie tego pasa – tłumaczy pilot.
Tutaj pilot musiał dostać taką zgodę na lądowanie i podjąć decyzję, że wyląduje. Jeśli coś jest nie tak, to przerywa się podejście do lądowania i kieruje się na lotnisko zapasowe. Widocznie nie było takiej potrzeby. Samolot ma zapas paliwa, nawet łącznie z tym, że mógłby wrócić do Warszawy, czy po prostu gdzieś na teren Polski. To nie są duże odległości.
Andrzej Pussak
płk pilot
Możliwe przyczyny wypadnięcia polskiego samolotu
Ekspert przyznaje, że "jest wiele czynników, które mogły mieć wpływ na to, co się wydarzyło".
– Może daleko się przyziemił, bo jest strefa, gdzie samolot musi się przyziemić. Może miał za dużą prędkość podejścia. Może nie zadziałały hamulce albo silnikowe układy hamowania. Tych czynników jest naprawdę dużo – zaznacza płk Andrzej Pussak.
I dodaje, że dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona oraz maszyna nie przejdzie dokładnego przeglądu, nie będzie mogła wrócić do lotów. – Tym bardziej że samolot znalazł się poza pasem startowym. W takiej sytuacji silniki mogą zassać grunt. Śmigła mogą też przerzucić grunt do silnika i tak dalej – precyzuje.
Utrudnienia na lotnisku w Wilnie
Na koniec pułkownik Andrzej Pussak wspomina o dużych utrudnieniach na lotnisku przy takich zdarzeniach. Dodajmy, że od godz. 14:00 lotnisko w Wilnie jest zamknięte. Utrudnienia mogą potrwać nawet do 22:00.
– Jeśli samolot stoi na pasie, to lotnisko jest zamknięte. Wszystkie maszyny, które – korzystając z zapasu paliwa – latały nad lotniskiem, zostały przekierowane na lotniska zapasowe. Każdemu w takiej sytuacji zależy, żeby jak najszybciej, mówiąc kolokwialnie, usunąć samolot z pasa i udrożnić lotnisko – podsumowuje.

3 tygodni temu
17






English (US) ·
Polish (PL) ·