Sąd Najwyższy zajmuje się ważnością wyborów. Przed gmachem trwają protesty

7 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W samo południe przed gmachem Sadu Najwyższego w Warszawie stanęli naprzeciwko siebie zwolennicy prezydenta elekta Karola Nawrockiego oraz jego przeciwnicy, związani z koalicją rządzącą. Godzinę później Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma przyjąć uchwałę o ważności wyborów.

We wtorek pod budynkiem Sądu Najwyższego trwają protesty zwolenników koalicji rządzącej, którzy chcą, aby doszło do ponownego przeliczenia wszystkich głosów w wyborach prezydenckich oraz zwolenników prezydenta elekta Karola Nawrockiego, którzy przeciwni takiemu postawieniu sprawy. 

O godzinie 13 rozpocznie się posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w pełnym składzie w sprawie uchwały o ważności wyborów prezydenckich.  

Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy rozpatrzył wszystkie

W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy rozpatrzył wszystkie protesty, które dotarły do sądu, w tym 50 tys. protestów pozostawił bez dalszego biegu. Zdaniem SN zostały przygotowane w oparciu o wzorzec dostępny w internecie, opublikowany przez posła KO Romana Giertycha.

Kolejne 4 tys. protestów również zostało pozostawione bez dalszego biegu, bo i te miały być przygotowane o wzorzec innego polityka KO.

ZOBACZ: Andrzej Duda krytykuje Adama Bodnara. "Coś niedobrego dzieje się z jego intelektem"

Prokurator generalny Adam Bodnar złożył w poniedziałek wniosek o to, aby wyłączyć ze składu orzekające wszystkich sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, co oznacz, że Bodnar chciałby, żeby rozpatrzeniem tej sprawy zajęła się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Status tej izby nie jest kwestionowany. 

SN stwierdził jednak, że o ważności wyborów zdecyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Ważność wyborów. Nawrocki: Jeśli są jakieś nieprawidłowości należy je wyjaśnić

O sprawę protestów wyborczych w "Gościu Wydarzeń" zapytany został prezydent elekt Karol Nawrocki. - Oczywiście jeśli są jakiegoś nieprawidłowości, czy podejrzenia do konkretnych członków komisji, to należy te nieprawidłowości wyjaśniać. Tutaj wszystkie środowiska polityczne zdają się zgadzać - mówił. 

Jego zdaniem w tej sprawie niepokojąca jest inna kwestia. - To podważenie autorytetu ciężkiej pracy KPW i 300 tys. osób, które ciężko pracowały, żebyśmy mogli mieć wszyscy święto demokracji - mówił.

ZOBACZ: Karol Nawrocki: Zwołam Radę Gabinetową ws. granicy

Bodnar powołał zespół śledczy, który ma wyjaśnić sprawę domniemanych nieprawidłowości, do których miałoby dojść nawet w 300 komisjach wyborczych.

- Od oceniania tego, czy wyborcy są ważne czy nieważne decyzje Sąd Najwyższych. (...) Źle się dzieje, że zajmuje się tym izba wadliwie powołana. Natomiast nie ma takiej możliwości żeby SN został zastąpiony w tej sprawie przez prokuraturę czy sąd - powiedział z kolei premier Donald Tusk. 

Czytaj więcej

Przeczytaj źródło