Sabotaż na kolei. W Polsce ukrywa się jeszcze czterech sprawców

1 miesiąc temu 19

Polskie służby ustaliły, że dwaj zatrzymani Ukraińcy, którzy według ustaleń śledczych działali na polecenie rosyjskich służb i przeprowadzili sabotaż na polskiej infrastrukturze kolejowej, mieli szersze zaplecze. Jak ustalili dziennikarze Onetu, funkcjonariusze dotarli do kolejnych czterech osób powiązanych z tym procederem. Wszyscy są obywatelami Ukrainy i przebywają w Polsce. Policja zna ich nazwiska oraz miejsca zamieszkania.

Do incydentów doszło na linii kolejowej Warszawa — Dorohusk. W okolicach Miki na Mazowszu doszło do eksplozji ładunku, który uszkodził tor. Z kolei w pobliżu stacji Gołąb na Lubelszczyźnie pociąg przewożący 475 osób musiał gwałtownie wyhamować z powodu zniszczonej infrastruktury. Rząd zapewnia, że sprawą zajmują się najlepiej wyszkolone zespoły operacyjne i eksperci służb specjalnych.

Premier Donald Tusk przekazał, że pierwszy z ataków polegał na zamontowaniu stalowej obejmy na torze, co mogło doprowadzić do poważnego wypadku. Całość miała być nagrywana za pomocą telefonu ukrytego przy torowisku. Mechanizm nie zadziałał zgodnie z zamierzeniami sprawców.

Drugi incydent, jak wynika z relacji, został uchwycony przez monitoring. Sprawcy mieli użyć materiału wybuchowego C4 i odpalić go poprzez długi, około 300-metrowy kabel inicjujący. Na miejscu śledczy zabezpieczyli resztki materiału oraz inne dowody.

Źródło: ONET, MEDIA

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło