Oto przepis na wywołanie antyimigranckiej histerii w środku wakacji:
- Zalać media społecznościowe postami, rolkami czy zdjęciami, które mogą przedstawiać cokolwiek. Mogą być zamazane, może nie być na nich nic widać. Ważne, by napisać, że to dowód na najazd nielegalnych imigrantów.
- W przygranicznym mieście zorganizować konferencję prasową, na której ktoś opowie o przerzucanych przez Niemcy hordach porywających dzieci, zjadających psy i nastających na wartości.
- Zadzwonić do Roberta Bąkiewicza, by zabrał swoich bojówkarzy i pochodził wzdłuż granicy, w tę i we w tę. Niech czasami zajrzą pod kamień, zatrzymają się przed krzakami. Byle wyglądało, że coś tam patrolują.
I kryzys gotowy.