Rząd rozważa cofnięcie prawa obciążającego NFZ miliardami. Eksperci wprost: to na nic

3 tygodni temu 33
  • Minister zdrowia potwierdza trwające rozmowy o cofnięciu lub zmianie skutków nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza – środowisko lekarskie stanowczo tego oczekuje
  • Eksperci wskazują, że kluczowym obciążeniem dla NFZ pozostaje ustawa o minimalnym wynagrodzeniu, a sama korekta ustawy o zawodzie lekarza nie rozwiąże kryzysu bez szerszego pakietu działań
  • NFZ zwraca uwagę, że większym problemem niż sama nowelizacja są rosnące koszty wynikające z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu oraz brak precyzyjnie przypisanych źródeł finansowania zadań

Nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza - to w niej tkwi źródło kryzysu?

Kontrowersyjna nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty została przyjęta w listopadzie 2022 roku, natomiast jej zapisy weszły w życie od stycznia 2023 roku. Dlaczego już na etapie procedowania wzbudzała tak wielkie emocje? Ponieważ zrewolucjonizowała finansowanie ochrony zdrowia poprzez przerzucenie z budżetu państwa na NFZ kosztów m.in. świadczeń wysokospecjalistycznych, ratownictwa medycznego czy darmowych leków dla osób w wieku 75+ oraz dla kobiet w ciąży.

Już na etapie prac w Sejmie liczni eksperci wskazywali, że po pierwsze fakt, że tak znaczące dla systemu zmiany są dodawane do ustawy jako wyrzutka legislacyjna, świadczy o fatalnej jakości stanowienia praca. Ponadto podkreślali, że przesunięcie m.in. kosztów ratownictwa medycznego z budżetu na barki Funduszu nieuchronnie doprowadzi do ograniczenia puli środków na finansowanie świadczeń w pozostałych obszarach opieki zdrowotnej. 

Wiele razy decydenci wskazywali, że to właśnie nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza - obok realizacji tzw. ustawy podwyżkowej - to główna przyczyna trudności finansowych, z jakimi zmaga się płatnik. Jeszcze poprzednia minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiadała, że podejmie działa zmierzające do odwrócenia skutków tej regulacji.

W ubiegłym tygodniu minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda potwierdziła, że toczą się dyskusje nad tym rozwiązaniem. Podczas posiedzenia Naczelnej Rady Lekarskiej, na którym pojawiła się z zastępcami oraz Jakubem Szulcem, wiceprezesem NFZ, odniosła się do tej sprawy. 

- Rozmawiamy na ten temat z Ministerstwem Finansów. Nie umiem dziś powiedzieć, jakie będzie ostatecznie rozwiązanie w tym zakresie, ale ten problem widzimy i go sygnalizujemy. Jesteśmy w tym momencie, że możemy już powiedzieć, że NFZ pełni nie tylko funkcję płatnika. Przejął wiele innych zadań, między innymi realizację ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Cofnięcie zmian w ustawie o zawodzie lekarza byłoby dla nas korzystne, ale tu potrzebujemy wsparcia Ministerstwa Finansów - zaznaczyła minister Sobierańska-Grenda.

W trakcie briefingu prasowego po posiedzeniu NRL dodała, że musimy realnie oszacować koszt procedur, które zostały przerzucone do NFZ, i zapewniła, że na pewno rozmowa z Ministerstwem Finansów na ten temat będzie.

Odwrócenia nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza oczekuje też środowisko lekarskie.

- Widzimy, że pieniądze do Narodowego Funduszu Zdrowia muszą po prostu popłynąć. NFZ musi zostać odciążony z wydatków, a wsparty kroplówką - mówił podczas briefingu Łukasz Jankowski, prezes NRL.

Cofnięcie "skoku na kasę": kosmetyka czy realna zmiana?

W rozmowie z Rynkiem Zdrowia Jakub Szulc, wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia, przypomina, że nowelizacja ustawy o minimalnym wynagrodzeniu nie jest jedyną regulacją, która w ostatnim czasie kształtuje finansowy aspekt systemu. 

- Obowiązuje nas też przecież tzw. ustawa 7 proc. PKB, która określa minimalny poziom wydatków na zdrowie ogółem w skali roku. Jeżeli jakieś świadczenia będą finansowane z budżetu, to o tyle zmniejszy się dotacja budżetowa dla NFZ. To jednak nie jest takie proste. Różna jest w ochronie zdrowia skłonność do zwiększania kosztów w zależności od tego, kto zarządza budżetem. Wyraźnie widać to na przykładzie ratownictwa medycznego. Dopóki było ono finansowane z budżetów wojewodów, konsekwentnie pilnowali oni wydatków i starali się nie przekraczać środków przewidzianych w ustawie budżetowej na ten cel - zaznacza Jakub Szulc.

Jak mówi, po przeniesieniu finansowania do NFZ, Fundusz obserwuje po stronie wojewodów działania zmierzające do wzrostu nakładów na ratownictwo. A nie jest to jedyny przykład. W tym kontekście ewentualna zmiana w ustawie o zawodzie lekarza na pewno miałaby znaczenie. Ważniejsze jest jednak w jego ocenie co innego. 

- Dla finansów płatnika zdecydowanie istotniejsze są zmiany w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Patrząc szerzej, planowaniu wydatków w ochronie zdrowia powinno jednocześnie towarzyszyć konkretne wskazanie źródeł ich finansowania. A to, czy coś będzie finansowane bezpośrednio z budżetu państwa, czy przez Fundusz, ma zdecydowanie mniejsze znaczenie - podkreśla Szulc.

Przypomina jednocześnie, że to nie po stronie Funduszu leży wyjście z inicjatywą zmian w ustawie o zawodzie lekarza, a z perspektywy płatnika najpilniejsza pozostaje w tej chwili dyskusja o zapewnieniu stabilnego finansowania dla zadań wyznaczonych NFZ.

- Problemem jest to, że w 2023 roku dotacje celowe zostały przekształcone w dotację podmiotową, która nie jest powiązana z kosztami określonych zadań. Wcześniej NFZ otrzymywał do realizacji konkretne zadania wraz ze wskazaniem źródła finansowania. Dziś wszystko "wrzucono do jednego worka" - dodaje.

Waloryzacja wynagrodzeń kluczowa dla finansów NFZ

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, cofnięcie zmian w ustawie o zawodzie lekarza to jedno z działań, które powinno podjąć Ministerstwo Zdrowia, by ustabilizować finanse publicznego płatnika.

- Wartość dotacji podmiotowej, która zastąpiła w 2023 roku dotacje celowe, jest określana arbitralnie, nie w oparciu o analizę kosztów po stronie NFZ. W praktyce jej wysokość okazuje się po prostu nieadekwatna do skali kosztów Funduszu. Przywrócenie stanu prawnego sprzed 2023 roku nie spowoduje, że problemy z płynnością w systemie ochrony zdrowia znikną. Byłby to na pewno ważny krok w tym kierunku - mówi Łukasz Kozłowski.

Gdyby udało się to przeforsować, budżet państwa wziąłby na siebie finansowanie określonych zadań, a jednocześnie przekazywałby NFZ dotacje celowe, których wysokość byłaby uzależniona od "wyceny" konkretnych celów narzuconych Funduszowi.

- W takich warunkach planowanie budżetu NFZ byłoby po prostu prostsze i bardziej przewidywalne. Dziś skala luki NFZ jest tak duża, że pojedyncze działanie nie będzie rozwiązaniem aktualnego kryzysu. Potrzebujemy tak naprawdę całego pakietu rozwiązań - podkreśla Łukasz Kozłowski.

Jednym z takich rozwiązań powinny być w jego ocenie zmiany w zasadach wynagradzania medyków. Przypomnijmy, że w ubiegły piątek Ministerstwo Zdrowia wycofało się wcześniej proponowanych zmian w wynagrodzeniach lekarzy zatrudnionych na kontraktach. Chodzi o próbę wprowadzenia CAP-u i ograniczenie m.in. liczby placówek, z którą lekarz mógłby w takiej formie współpracować.

- Dla budżetu NFZ kluczowa pozostaje w tym kontekście ustawa o minimalnym wynagrodzeniu. To ta regulacja pozostaje podstawowym elementem, który napędza koszty w tempie nie do utrzymania na dłuższą metę. Oczywiście, w celu lepszej kontroli kosztów rozważenie ewentualnych górnych limitów również miałoby znaczenie, nie jest to więc dobra wiadomość, że resort ostatecznie się z tego wycofał - ocenia Łukasz Kozłowski. 

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło