Ruch na stronach wydawców miażdżony przez Google’a i AI

1 dzień temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Szeroko komentowany tekst „The Wall Street Journal” pisze wprost o zmiażdżeniu stron newsowych przez narzędzia Google’a. Czytelnicy zamiast wchodzić na nie i zapoznawać się z informacjami przygotowanymi przez dziennikarzy pytają asystentów AI, albo korzystają z podsumowań Google’a pokazanych w wynikach wyszukiwania. Mniejsza ilość kliknięć i wejść na stronę to mniejszy zarobek z reklam. To też pośrednio trudniejsze budowanie wizerunku marki czy zarabianie z innych źródeł takich jak chociażby treści premium.

Zobacz: Google dąży do końca internetu jaki znamy? „Nie trzeba będzie klikać”

Spadki, spadki i jeszcze raz spadki

„WSJ” alarmuje, że ruch na popularnych stronach takich jak HuffPost czy The Washington Post znacząco maleje. Już teraz Business Insider musiał zredukować zatrudnienie o 21 procent, aby przysłowiowy excel się dopinał. 

Dyrektor generalny The Atlantic zauważa, że Google zmienia się z silnika wyszukiwania w silnik odpowiedzi. Przedstawiciele głównych mediów na świcie są zgodni, że spadki w ruchu z wyszukiwarek na poziomie od kilku do nawet kilkudziesięciu procent zmuszają ich do szukania nie tylko nowych modeli biznesowych, ale też sposobów na dotarcie do czytelników.

Polskich wydawców nie ratuje też ruch z ChatGPT. Zapytani przez nas przedstawiciele mediów monitorują temat na bieżąco, ale nie widzą w tym źródle ruchu ratunku dla swoich serwisów.

Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej

Zobacz: Jak obecność w Google AI Overviews wpływa na klikalność tekstów?

Wojna i sojusz

Kiedyś wydawcy poszli na wojnę z Facebookiem za znaczące ograniczenie ruchu ze swojej platformy. Teraz wrogiem numer jeden są twórcy modeli AI, którzy korzystają z ich treści przygotowanych w pocie czoła. Część asystentów AI jest wręcz blokowana przez media. Ale coraz częściej wydawcy zawierają sojusze z wybranymi firmami stając się poletkiem do nauki dla ich technologii. 

Przykładem jest The New York Times, który pozywa Microsoft i OpenAi zawierając jednocześnie umowę licencyjną z Amazonem.  System wzajemnych powiązań czy zależności pomiędzy wydawcami i firmami technologicznymi staje się coraz bardziej złożony.

Podatki na ratunek

Polska i Unia Europejska walczą w inny sposób o wydawców i dziennikarstwo. Pracują nad podatkami oraz ustawami, które wymuszą na amerykańskich gigantach dzielenie się zyskami, które osiągają dzięki treściom tworzonym przez media. Patrząc na to jak i gdzie między innymi podatek cyfrowy jest wprowadzany można się spodziewać, że dla wydawców lepszym sposobem na zwiększenie przychodów są wspomniane wyżej sojusze zawierane bezpośrednio z firmami takimi jak Google.

Jedno jest pewne – media w skali globalnej czekają olbrzymie zmiany w podejściu do tworzenia treści, ich dystrybucji, zarabianiu na nich czy współpracy z technologicznymi korporacjami. Na domiar złego coraz mocniej zaczynają ich podgryzać niezależni twórcy treści i komentatorzy, których napędzają między innymi zarobki z YouTube’a czy TikToka.

Przeczytaj źródło