Rozwiesił drut w poprzek ulicy. Śmiertelna pułapka w Śląskiem

1 miesiąc temu 16
  • Do kilkunastu lat więzienia grozi 44-letniemu Arturowi J. Mężczyzna 19 czerwca tego roku rozwiesił metalowy drut w poprzek ul. Wierczki w Zawierciu w województwie śląskim, co mogło zakończyć się makabrą, gdyby drogą jechał np. motocyklista. To tylko jedno z przestępstw, które popełnił. Jak poinformowała prokuratura, niszczył też cudze mienie i dopuścił się kradzieży rozbójniczej. Najbliższe miesiące spędzi w areszcie.

    • Artur J. z Zawiercia (woj. śląskie) został aresztowany za serię przestępstw. 
    • Dwukrotnie zdewastował mienie – samochód i okna w szkole, powodując straty na łącznie ok. 17 tys. zł.
    • W czerwcu rozwiesił metalowy drut na ulicy, stwarzając śmiertelne zagrożenie dla przechodniów, kierowców i motocyklistów.
    • Pod koniec października ukradł trzy zgrzewki piwa i zaatakował pracownicę sklepu, która próbowała go zatrzymać.
    • Artur J. działał w warunkach recydywy, co oznacza, że grozi mu nawet do 15 lat więzienia.
    • Więcej najnowszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na RMF24.pl

    Bartosz Kilian z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu poinformował o szczegółach postępowania prowadzonego w sprawie Artura J. Mężczyzna, który przebywa już w areszcie, dwukrotnie – w czerwcu oraz we wrześniu – zniszczył cudze mienie. Zdewastował samochód, powodując straty materialne sięgające 15 tys. zł. Za drugim razem uszkodził szyby oraz framugi okna w jednej z zawierciańskich szkół. Tu straty wyceniono na ok. 2 tys. zł.

    Mężczyzna odpowie również za to, że 19 czerwca rozwiesił metalowy drut w poprzek ul. Wierczki, narażając w ten sposób przechodniów i kierowców na śmiertelne niebezpieczeństwo. To jednak nie wszystko. 23 października Artur J. udał się do sklepu spożywczego przy ul. Senatorskiej w Zawierciu. Ukradł trzy zgrzewki piwa i zaatakował pracownicę sklepu, gdy ta próbowała go powstrzymać. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. 

    "Prowadzone postępowanie wykazało, iż zarzucanych czynów Artur J. dopuścił się w ramach recydywy. Najpoważniejsze z zarzucanych podejrzanemu czynów zagrożone są karą pozbawienia wolności od roku do lat 10. W przypadku sprawcy działającego w warunkach powrotu do przestępstwa, górna granica sankcji ulega podniesieniu o połowę, tj. do 15 lat" - poinformował prokurator. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Przeczytaj źródło