Rosja zamknie polski konsulat w Irkucku. To wygląda jak zemsta Kremla

2 tygodni temu 15
Irkuck znika z konsularnej mapy Polski
Irkuck znika z konsularnej mapy Polski Fot. photoibo, Shutterstock.com

Rosja dokręca śrubę w sporze dyplomatycznym z Polską. Kreml zapowiedział zamknięcie polskiego konsulatu generalnego w Irkucku i wezwał ambasadora Krzysztofa Krajewskiego na rozmowę do MSZ.

Daj napiwek autorowi

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało polskiego ambasadora Krzysztofa Krajewskiego na pilną rozmowę. Jednocześnie w rosyjskich mediach państwowych przekazano, że do 30 grudnia zamknięty zostanie polski konsulat generalny w Irkucku, ostatnia poza Moskwą polska placówka w Federacji Rosyjskiej.

Z punktu widzenia języka dyplomacji to ruch o bardzo czytelnym znaczeniu. Wezwanie ambasadora do gmachu MSZ jest formą oficjalnego "wręczenia żółtej kartki", a zamknięcie konsulatu ograniczeniem obecności danego państwa na terytorium drugiego. Rosja tym samym komunikuje, że nie zamierza pozostawić bez odpowiedzi ostatnich kroków Warszawy, a szczególnie decyzji o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Gdańsku.

To jasna odpowiedź za Gdańsk

Warszawa kilka dni temu ogłosiła wycofanie zgody na funkcjonowanie ostatniego rosyjskiego konsulatu w Polsce mieszczącego się w Gdańsku. Była to reakcja na akt dywersji na linii kolejowej Warszawa-Lublin, który polskie służby powiązały z siatką działającą na zlecenie Rosji. Według ustaleń śledczych sabotażu miało dokonać dwóch obywateli Ukrainy współpracujących z rosyjskimi służbami specjalnymi, a celem miało być doprowadzenie do katastrofy w ruchu lądowym. Zdradziły ich m.in. pozostawione na miejscu zdarzenia karty SIM.

Zamknięcie placówki w Gdańsku nie było pierwszym takim ruchem. Wcześniej Polska w podobny sposób zareagowała na podejrzane pożary i podpalenia, m.in. w centrum handlowym przy Marywilskiej w Warszawie, ograniczając sieć rosyjskich konsulatów w Krakowie i Poznaniu. Kreml odpowiadał symetrycznie, likwidując polskie konsulaty m.in. w Petersburgu i Kaliningradzie.

Teraz spirala odwetu wchodzi w kolejną fazę. Po polskiej decyzji o Gdańsku rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa wprost zapowiadała, że Moskwa "zredukuje dyplomatyczno–konsularną obecność Polski w Rosji". Zamknięcie konsulatu w Irkucku jest materializacją tej groźby i czytelnym sygnałem, że Kreml traktuje ruch Warszawy jako cios wymagający odpowiedzi.

Syberyjska dziura na konsularnej mapie Polski

Likwidacja konsulatu generalnego w Irkucku ma przede wszystkim praktyczne konsekwencje dla Polaków mieszkających lub pracujących na Syberii i rosyjskim Dalekim Wschodzie. Do tej pory to właśnie ta placówka obsługiwała ogromne terytorium – od Bajkału po Jakucję. Po jej zamknięciu wszystkie sprawy obywateli RP zostaną skumulowane w ambasadzie w Moskwie.

W praktyce oznacza to dłuższe procedury, więcej formalności realizowanych na odległość i większą uciążliwość np. przy wyrabianiu dokumentów, legalizacji pobytu czy pomocy kryzysowej. Reporter RMF FM Krzysztof Berenda usłyszał jednak w polskim MSZ, że decyzja Rosjan nie jest zaskoczeniem i nasza dyplomacja jest na to gotowa. Zapowiedzi cięcia polskiej obecności konsularnej w Federacji pojawiały się od chwili, gdy Warszawa postanowiła zamknąć rosyjską placówkę w Gdańsku.

Przeczytaj źródło