Rosja odgraża się po decyzji Trumpa. „Znajdziemy sposoby, żeby zabolało”

3 tygodni temu 11

Rosja zapowiada zdecydowaną odpowiedź, jeśli Stany Zjednoczone zdecydują się przekazać Ukrainie pociski manewrujące Tomahawk. Przedstawiciele rosyjskich władz ostrzegają, że taki krok może doprowadzić do poważnej eskalacji konfliktu i nie pozostanie bez odpowiedzi ze strony Moskwy.

W środę szef Komisji Obrony Dumy Państwowej, Andriej Kartapołow, stanowczo odniósł się do doniesień o możliwych dostawach amerykańskich rakiet Tomahawk dla Ukrainy. W rozmowie z rosyjską agencją informacyjną RIA Nowosti polityk podkreślił, że Rosja nie zamierza pozostawić takiego ruchu bez odpowiedzi. 

Nasza odpowiedź będzie ostra, zróżnicowana, przemyślana i asymetryczna. Znajdziemy sposoby, żeby zabolało tych, którzy robią nam nieprzyjemności - zapowiedział Kartapołow.

Były wiceminister obrony Rosji zaznaczył, że przekazanie Ukrainie rakiet Tomahawk nie zmieni znacząco sytuacji na froncie. Według niego nawet jeśli pociski trafią na Ukrainę, ich liczba będzie ograniczona do "kilku, najwyżej kilkudziesięciu". Kartapołow zapewnił, że rosyjskie siły zbrojne są dobrze przygotowane do neutralizacji tego typu zagrożenia.  Świetnie znamy te rakiety, wiemy, jak latają, jak je zestrzelić. Strącaliśmy je w Syrii, więc nie jest to dla nas nic nowego - podkreślił.

Rosyjski polityk zwrócił także uwagę, że jak dotąd nie zaobserwowano, by Ukraina przygotowywała stanowiska dla wyrzutni Tomahawków. Jednocześnie ostrzegł, że w przypadku wykrycia takich działań, Rosja nie zawaha się użyć dronów i pocisków do zniszczenia potencjalnych zagrożeń. 

Problemy będą mieć tylko ci, którzy je dostarczą, i ci, którzy będą ich używać - dodał Kartapołow.

Do sprawy odniósł się również wiceminister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow. Wezwał on władze Stanów Zjednoczonych do "trzeźwej" oceny konsekwencji, jakie może wywołać przekazanie Ukrainie pocisków Tomahawk. Według Riabkowa, taki krok byłby poważnym aktem eskalacji i "jakościową" zmianą w dotychczasowej sytuacji konfliktowej.

Prezydent USA Donald Trump poinformował w niedzielę, że decyzja w sprawie przekazania Ukrainie pocisków Tomahawk została już podjęta, choć zaznaczył, że musi jeszcze uzyskać dodatkowe informacje dotyczące ich ewentualnego wykorzystania. 

Dokąd je wysyłają. Myślę, że muszę zadać to pytanie - powiedział Trump.

O przekazanie pocisków Tomahawk oficjalnie poprosił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z Donaldem Trumpem, które odbyło się 23 września w Nowym Jorku. Tomahawki to pociski manewrujące o zasięgu do 2,5 tysiąca kilometrów, wykorzystywane przez amerykańskie siły zbrojne od lat 80. XX wieku.

Ewentualne przekazanie Ukrainie rakiet Tomahawk może znacząco wpłynąć na sytuację bezpieczeństwa w regionie. Rosja już teraz zapowiada zdecydowaną reakcję, a eksperci ostrzegają, że taki krok może doprowadzić do dalszej eskalacji konfliktu i zwiększenia napięcia na linii Moskwa-Waszyngton. W obliczu trwającej wojny na Ukrainie, każda decyzja dotycząca wsparcia militarnego dla Kijowa jest bacznie obserwowana zarówno przez sojuszników, jak i przeciwników.
  

Przeczytaj źródło