Rogale świętomarcińskie u Magdy Gessler. Ceny za wypieki zwalają z nóg, to nie żart

1 miesiąc temu 36

Listopad znów kusi zapachem białego maku i maślanej słodyczy, ale tym razem pachnie też luksusem i kontrowersją. W jednej z najbardziej znanych warszawskich cukierni tradycja spotyka się z ceną, która może zaskoczyć nawet najbardziej zagorzałych miłośników rogali marcińskich. Czy Polacy są gotowi zapłacić tak wiele za kultowe wypieki od Magdy Gessler?

Tradycyjne rogale świętomarcińskie

Zapach rogali marcińskich co roku zwiastuje zbliżający się Dzień Świętego Marcina. Dawniej był to słodki symbol Poznania i Wielkopolski, dziś – smakołyk, który na dobre zadomowił się w cukierniach w całym kraju. Choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, prawdziwy rogal świętomarciński musi być wypiekany według ściśle określonej receptury – tej, którą zatwierdzono w ramach Chronionego Oznaczenia Geograficznego (ChOG).

Zawiera margarynę, masę jajeczną i aromat migdałowy – składniki, które nie wszystkim odpowiadają, ale gwarantują autentyczność. W wielu miejscach jednak tradycję postanowiono zinterpretować po swojemu. Zamiast trzymać się urzędowego przepisu, niektóre cukiernie stawiają na naturalne składniki, masło i prawdziwe bakalie, tworząc luksusowe wersje tego klasycznego wypieku.

Czy jednak nowoczesna interpretacja świętomarcińskiego rogala to wciąż tradycja, czy już zupełnie inna kategoria deseru? I jak wpływa to na jego cenę?

Rogale świętomarcińskie u Magdy Gessler. Ceny za wypieki zwalają z nóg, to nie żartfot. canva/Arkadiusz Warguła 

Wariacje na temat rogala świętomarcińskiego w 2025 roku

Jeszcze kilka lat temu rogale marcińskie kojarzyły się z lokalnym przysmakiem, który można było kupić za kilkanaście złotych. Dziś coraz częściej stają się produktem premium, obiektem kulinarnego pożądania i – niekiedy – towarem ekskluzywnym.

Niektóre warszawskie i krakowskie cukiernie wprowadzają własne, rzemieślnicze wersje rogali, które zamiast przemysłowych składników oferują masło, wanilię z Madagaskaru czy ręcznie mielony biały mak. Efekt? Nie tylko wyjątkowy smak, ale też… coraz wyższa cena.

Miłośnicy tych wypieków zauważają, że tegoroczny sezon przyniósł prawdziwy wysyp „autorskich” rogali. Ich producenci nie ukrywają, że rosnące ceny masła, bakalii i energii mają wpływ na końcową kwotę na paragonie. Jednak nie tylko składniki decydują o wartości – coraz częściej płacimy także za markę, prestiż i doświadczenie kulinarne związane z nazwiskiem, które widnieje na pudełku.

Magda Gessler w tym roku poszła o krok dalej i wprowadziła na rynek rogale, których cena budzi emocje w całym kraju.

Rogale marcińskie od Magdy Gessler. Klienci przecierają oczy ze zdumienia

Jak co roku, w listopadowej ofercie warszawskiego lokalu „Słodki Słony”, należącego do Magdy i Lary Gessler, pojawiły się ich autorskie rogale marcińskie. Choć w menu występują jako „rogaliki”, ich rozmiar i cena nie pozostawiają złudzeń – to deser dla tych, którzy są gotowi zapłacić za smak tradycji w wersji premium.

W tym roku za jeden rogal trzeba zapłacić 39 złotych, czyli o 4 złote więcej niż w poprzednim sezonie. Dla porównania – jeszcze w 2024 roku kosztowały 35 zł. To oznacza wzrost o ponad 11 procent w ciągu roku.

Rogale świętomarcińskie u Magdy Gessler. Ceny za wypieki zwalają z nóg, to nie żartfot. Shutterstock

Choć rogal Gessler nie posiada certyfikatu ChOG, klienci przyznają, że jego smak różni się od tradycyjnych poznańskich wypieków – jest bardziej maślany i aromatyczny. Dla wielu to luksus, który warto sobie od czasu do czasu zafundować.

Nie brakuje jednak głosów krytyki. W sieci pojawiają się komentarze, że „płaci się za nazwisko, a nie za rogal”. Internauci podkreślają, że w lokalnych cukierniach można kupić rogale równie smaczne, za 18–25 złotych, często przygotowywane na maśle i z naturalnymi bakaliami – tylko bez słynnej etykiety.

Świętomarcińska tradycja, która przez lata kojarzyła się z prostym, rodzinnym wypiekiem, coraz częściej trafia na półkę produktów luksusowych. Rogale marcińskie od Magdy Gessler to przykład, jak marketing, jakość składników i nazwisko marki potrafią zmienić zwykły deser w symbol prestiżu – i wysokiej ceny.

Jedno jest pewne – listopad w Polsce wciąż pachnie białym makiem i maślaną słodyczą. Tyle że dziś ten zapach kosztuje znacznie więcej niż kiedyś.

Przeczytaj źródło