Rodzice wyręczali ją we wszystkim. Dzisiaj ma 11 lat i nie umie zdecydować, w co się ubrać

5 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Samodzielność i niezależność dają poczucie sprawstwa i dodają pewności siebie. Jeśli 11-letnia dziewczynka nie wybiera sobie sama ubrania, bo mama zrobi to lepiej albo nie pozwala się jej na eksperymentowanie w kuchni, bo może zrobić bałagan czy spowodować straty – nie nabędzie poczucia pewności, że może zaufać sobie i swoim wyborom.

Chłopcy mają wciąż większe społeczne przyzwolenie na swobodne wyrażanie swoich potrzeb i walkę o swój komfort. Dziewczynki często są zawstydzane i wycofują się w trudnych sytuacjach.

Jak sprawić, by także one mogły dorastać w poczuciu zdrowej pewności siebie i sprawczości? Pewność siebie to umiejętność pokazywania siebie światu, gotowość wyrażania swojego zdania i odwaga w dbaniu o swoje potrzeby lub cudze dobro. Jak każda cecha może mieć różne nasilenie – od bardzo niskiego, gdy dzieci z trudem eksponują siebie, po takie, które przypomina arogancję i agresywne forsowanie swoich opinii. Zdrowa pewność siebie jest gdzieś pośrodku. Umożliwia dzieciom podejmowanie wyzwań, ułatwia znoszenie porażek, daje gotowość do ryzykowania nawet wtedy, kiedy nie czują się kompetentne. Pomaga wyrażać swoje zdanie, mimo że może to być niepopularne.

Najnowszy Newsweek Psychologia już w sprzedaży

Czym pewność siebie różni się od samooceny? Ta ostatnia to raczej zbiór przekonań o sobie. Może zawierać więcej pozytywnych: np. jestem mądry, potrafię pływać, mam dobre serce, jestem odważny. Ale i negatywne: nie umiem rysować, niczego nie potrafię zrobić dobrze, jestem głupi. Myślenia o sobie uczymy się najpierw od naszego otoczenia, a po około szóstym roku życia zdobywamy doświadczenie, a więc i wiedzę o sobie. Pewność siebie zaś to pochodna samooceny – wyrażona w konkretnych zachowaniach wobec otoczenia. Pokazywać siebie i być pewnym swoich działań łatwiej jest tym dzieciom, które myślą o sobie bardziej pozytywnie. Negatywna samoocena oznacza unikanie konfrontacji z zadaniami i podejmowania wyzwań – by nie pokazać wad, o których istnieniu dzieci są przekonane. Posiadanie podstawowej pozytywnej bazy myśli o sobie pomaga też podejmować wyzwania w sytuacjach zagrożonych porażką. Z kolei negatywne przekonania na swój temat ograniczają działanie dziecka w otoczeniu, sprzyjają wycofanej postawie.

Jednak nadmiar pozytywnych, uogólnionych przekonań na swój temat również nie służy zdrowej pewności siebie. Dziecko przekonane, że jest mistrzem świata we wszystkim, chce bezwzględnie realizować cele i utrzymać swą pozycję. Będzie więc źle znosiło porażki i walczyło o pozycję agresywnymi metodami. Dziecko ze zdrową samooceną nie musi wciąż udowadniać, że jest mistrzem. Dobrze zniesie sytuacje, gdy będzie na dalszym miejscu – bez szkody dla swojej samooceny. Będzie decydowało, kiedy może oddać pole innym, ale bez nadmiernego wycofywania się.

Aby dziecko nabywało realistycznej samooceny, musi otrzymywać od otoczenia takie komunikaty, które będą konkretnymi informacjami o jego mocnych stronach, kompetencjach, zaletach. I jednocześnie pokażą, co można by poprawić. To trudne zadanie, zwłaszcza dla rodziców, którzy chcieliby oszczędzić dziecku frustracji lub negatywnych doświadczeń. Można unikać analizowania błędów, a podkreślać tylko to, co się udaje. Ale można też próbować z dzieckiem wspólnie zbadać, co w określonej sytuacji poszło nie tak i dlaczego. Może gdzieś potrzeba więcej wysiłku, a może coś przekracza możliwości dziecka? Takie wspólne analizowanie pozwala właściwie oceniać swoje mocne strony, ale też wnioskować, co i dlaczego się nie udaje. Dziecko dostrzega swój wpływ na sytuację, bez poczucia bycia ofiarą niesprzyjających ludzi i okoliczności. To poczucie sprawczości daje dzieciom możliwość budowania pewności siebie.

Pewność siebie to też gotowość do wyrażania swoich opinii, pokazywania prawdy o sobie. Tu pomocne są relacje w rodzinie. Jeśli dziecko czuje, że może swobodnie wyrażać swoje uczucia i potrzeby, będzie chętniej to robić również poza domem. Jeśli jednak szczerość dziecka na temat swojej osoby spotyka się z lękiem, gniewem, niepokojem najbliższych, częściej będzie reagować zawstydzeniem i wycofywaniem się. To nie oznacza, że rodzic zawsze musi się zgodzić z wyborami dziecka. Jeśli córka chce zimą iść do przedszkola w stroju syrenki, nie musimy się na to zgadzać. Ale potwierdzenie, że to ciekawy pomysł, choć trudny do zrealizowania – pokaże uznanie dla jej pomysłu.

Pewność siebie jest silnie związana z odwagą, bo z pokazywaniem siebie i swoich preferencji wiąże się niepokój przed odrzuceniem przez grupę. Można jednak sprawić, żeby ten niepokój nie powodował podporządkowywania swoich potrzeb oczekiwaniom innych czy wspierania ich swoim kosztem. Jest to szczególnie istotne w przypadku dziewczynek. Chłopcy dostają od społeczeństwa dużo więcej swobody i prawa do wyrażania swoich preferencji, do walki o swój komfort. Dziewczynki słyszą, że "złość piękności szkodzi" – czyli, że okazywanie złości, która pomaga np. chronić swoje granice, obniża atrakcyjność w oczach otoczenia. Dysproporcje występują też przy ocenianiu zachowań dziewczynek w szkole. Te żywe, odważnie wyrażające swoje zdanie, są "niegrzeczne", lecz te same zachowania u chłopców – są traktowane jako norma.

U dziewczynek wzmacniamy postawę wycofania, bycia cichą i miłą. Częściej niż chłopców uczymy je opiekowania się innymi i okazywania troski. To ważna kompetencja, jednak troska i empatyczne rozumienie nie powinny odbywać się kosztem dziecka. Pomoże w tym modelowanie postaw przez inne kobiety w rodzinie. Jeśli mama, babcia, ciotka będą potrafiły troszczyć się o innych, ale też odważnie dbać o swoje potrzeby, wyrażać opinie, rozwiązywać konflikty w relacjach inaczej niż przez rezygnację z siebie, stawiać granice – przekażą to dziewczynkom. Natomiast jeśli dziewczynka ma w swoim otoczeniu kobiety, które zachowują się niepewnie, lękliwie, są wycofane – z dużym prawdopodobieństwem nauczy się podobnego sposobu reagowania.

Zawstydzanie się i wycofywanie jest naturalnym etapem rozwojowym dziewcząt, kiedy rośnie ich świadomość, że mogą zostać ocenione. Same siebie też zaczynają oceniać, czym często budzą w sobie lęki. Ważne, by rodzice, których dzieci się niepokoją lub tracą pewność siebie, dodawali im otuchy i wsparcia, zamiast wspierać wycofywanie się wobec trudnych sytuacji. "Wierzę, że sobie poradzisz", "Pójdę tam z tobą", "Pozostanę blisko, kiedy będziesz mnie potrzebować", "Możesz spróbować, ale jeśli bardzo nie chcesz, to nie musisz tego robić". Takie komunikaty, które wspierają, a zarazem nie budują presji, pomagają dzieciom pewniej wkraczać w nowe sytuacje i działania społeczne. Warto w takich sytuacjach pomyśleć o swoim dziecku, że wszystko z nim jest w porządku. Ono tylko się niepokoi, co jest normalną i częstą reakcją na nowe sytuacje, miejsca i wyzwania w niektórych okresach życia.

Dziewczynki, które próbują przezwyciężyć swój niepokój i angażują się w wyzwania czy nowe sytuacje, potrzebują poczucia, że za ich plecami jest ktoś, kto w razie potrzeby je "złapie" lub pomoże im wstać po upadku.

Niektóre dzieci bardziej niż inne potrzebują wsparcia i zanim zaczniemy myśleć o swoim, że jest mało pewne siebie czy wycofane – sprawdźmy to.

Kluczowe dla kształtowania pewności siebie jest także praktykowanie ćwiczenia rozwiązywania problemów i adekwatnego do wieku oddawania dzieciom odpowiedzialności. Kiedy dziecko jest wyręczane w podstawowych kwestiach, kiedy rodzice nie dają mu szansy na uczenie się na własnych błędach w imię kultywowania perfekcji – nie nauczy się polegać na sobie i swoich kompetencjach. Samodzielność i niezależność dają poczucie sprawstwa i dodają pewności siebie. Jeśli 11-letnia dziewczynka nie wybiera sobie sama ubrania, bo mama to zrobi lepiej albo nie pozwala się jej na eksperymentowanie w kuchni, bo może zrobić bałagan czy spowodować straty – nie nabędzie poczucia pewności, że może zaufać sobie i swoim wyborom.

Ale jeśli mama pozwoli córce spakować się samodzielnie na nocowanie u koleżanki, powierzy jej – od czasu do czasu – zrobienie sobie śniadania do szkoły, pozwoli, żeby sama znalazła sposób na nudę – będzie wspierać kształtowanie się w niej poczucia sprawczości i kompetencji.

Także social media mają ogromny wpływ na poczucie pewności siebie – szczególnie u dziewczynek. Badania pokazują, że kobiety dużo częściej ulegają porównywaniu siebie do popularnych osób, co zdecydowanie obniża ich nastrój i samoocenę już po półgodzinnej ekspozycji na treści z mediów społecznościowych. Influencerzy przedstawiają określone mody, prezentując wykreowany wizerunek – czego dziewczynki nie rozumieją. Często nie są świadome, że posiadanie tysiąca obserwujących nie oznacza, że jest się przez te wszystkie osoby naprawdę lubianym. Ta ilość staje się wartością samą w sobie. Dzieci nie rozumieją, że celebryci pokazują często nierealistyczny obraz życia, świata pełnego przyjemności, bez konieczności podejmowania wysiłku. To kusząca wizja dla dzieci, które z natury dążą do przyjemności. Popularność i bycie podziwianym też są niezwykle atrakcyjną perspektywą. Problem polega na tym, że porównywanie swojego "przeciętnego" życia z wyjątkowym, niestandardowym życiem różnych postaci z social mediów, często też znajomych, powoduje utratę pewności siebie, obniżenie samooceny. W najgorszym razie skutkuje dążeniem do życia zgodnego z wykreowanym czy popularnym wizerunkiem. To niepokojące, że obecnie już 7-8-latki mają profile w mediach społecznościowych, na których określają swoją wartość przez pryzmat posiadanych gadżetów, bywania w określonych miejscach czy okolicznościach. Bo idą za głosem idoli. My, dorośli, powinniśmy uczyć nasze córki realistycznego spojrzenia na popularne postaci. Uczmy odróżniania osoby od jej wizerunku. I pokażmy, że o wartości dziewczynki nie świadczy to, co ma lub czym się otacza.

Przeczytaj źródło