Rodzi się zupełnie nowy świat. Stary porządek będzie już nie do odbudowania dla USA

5 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Druga kadencja Trumpa odbiera złudzenia

Druga kadencja Trumpa odbiera złudzenia, że jego polityka zagraniczna i obsesja na punkcie wojny handlowej za pierwszej prezydentury były tylko aberracją, którą uda się skorygować dzięki trwałości amerykańskich instytucji i sojuszy. Pierwsze miesiące rządów nowej administracji dowodzą, że nadchodzi sejsmiczna zmiana, której motorem jest m.in. niechęć do tradycyjnych partnerów USA i zainteresowanie współpracą z autorytarnymi reżimami - piszą Lissner i Rapp-Hooper, autorki książki "An Open World" (otwarty świat).

Gdy Trump zakończy urzędowanie w 2029 roku, "nie będzie już powrotu" do polityki zagranicznej, jaką Ameryka uprawiała po zimnej wojnie. Następny prezydent będzie musiał objąć stanowisko z gotową i jasną wizją zbudowania tej polityki niejako od początku, od "punktu zero" - oceniają ekspertki.

"Stary porządek będzie zniszczony i nie do naprawienia"

Będzie to konieczne, ponieważ za cztery lata "stary porządek będzie zniszczony i nie do naprawienia". "Żaden odpowiedzialny analityk nie jest w stanie przewidzieć, co stanie się za rok prezydentury Trumpa, a cóż dopiero za cztery lata" - zastrzegają autorki. Podkreślają zarazem, że miarą zmian, jakie zamierza zaprowadzić obecna administracja, jest wypowiedź sekretarza stanu Marca Rubio. Oświadczył on podczas wysłuchania w Senacie: "Powojenny porządek świata nie tylko jest przestarzały (...), jest teraz bronią wykorzystywaną przeciw nam".

Narodziny wielobiegunowego świata

Polityka zagraniczna Trumpa przyspieszy narodziny "wielobiegunowego świata"; jego postępowanie wobec sojuszników i partnerów skłoni ich do zbudowania większej autonomii, nie tylko w kwestiach dotyczących obronności. Presja handlowa wywierana na Chiny może stawać się dla nich coraz bardziej korzystna, w miarę jak Pekin buduje nowe sojusze. Miejsce dyplomacji, którą Trump nie jest zainteresowany, może zająć rywalizacja mocarstw - prognozują Lissner i Rapp-Hooper.

Podkreślają też, że "rosną obawy, iż Stany Zjednoczone wycofają się na zachodnią półkulę i pozostawią Europę Rosji, a Azję - Chinom".

Czy odrodzi się "popyt na siłę Ameryki"?

Nie ma gwarancji, że po prezydenturze Trumpa odrodzi się "popyt na siłę Ameryki", niezależnie od tego, czy jego następca będzie Demokratą, tradycyjnym Republikaninem czy trumpistą. Nowa administracja będzie musiała przyjąć założenie, że politykę zagraniczną trzeba będzie tworzyć w świecie "bardziej wielobiegunowym" i wśród licznych nowych ograniczeń - konstatują autorki.

Dwa brytyjskie think tanki, Royal United Services Institute (RUSI) i Chatham House, oceniły w kwietniu, że "trumpizm przetrwa jego (Trumpa - PAP) prezydenturę", a konserwatywny amerykański politolog z Brookings Institution Robert Kagan napisał, że "szkody, jakie Trump wyrządził (spójności - PAP) NATO, są prawdopodobnie nie do naprawienia", a trend wyznaczony przez prezydenta w polityce zagranicznej utrzyma się w przewidywalnej przyszłości. (PAP)

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło