Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Biało-czerwone dwa lata temu w Mediolanie sięgnęły po złoto, ale w składzie, jaki walczył w stolicy Gruzji, nie ma żadnej zawodniczki z tamtej ekipy. Z kolei z czwórki, która przed rokiem w Paryżu stanęła na najniższym stopniu olimpijskiego podium, do dyspozycji trenera Bartłomieja Języka była tylko Alicja Klasik.
Poza nią, w drużynie wystąpiły: Gloria Klughardt, Kinga Zgryźniak (wszystkie RMKS Rybnik) oraz Barbara Brych (AZS AWF Kraków).
Przemeblowany zespół, zajmujący dotychczas piątą lokatę w światowym rankingu, zaczął rywalizację już w piątek, kiedy w 1/16 finału zwyciężył Grecję 38:31. W sobotę w 1/8 finału pokonał Finlandię 45:26.
Schody zaczęły się jednak w ćwierćfinale, kiedy na drodze Polek stanęły wicemistrzynie olimpijskie - Francuzki, w składzie z dwoma zawodniczkami ze „srebrnej” drużyny z Paryża. Faworytki od początku wypracowały kilkupunktową przewagę, prowadziły m.in. 8:4, 14:6 czy 19:11. W końcowych rundach biało-czerwone zaczęły odrabiać straty, ale ostatecznie przegrały 30:34.
W zmaganiach o miejsca 5-8 Polki najpierw przegrały z Estonkami 27:41, a następnie uległy Kanadyjkom 36:45.
W składzie bez trzech brązowych medalistek olimpijskich drużyna szpadzistek w maju triumfowała w zawodach Pucharu Świata w chińskim Wuxi, a w czerwcu zajęła siódmą lokatę w mistrzostwach Europy w Genui.
W sobotę o medale walczą też zespoły florecistów - biało-czerwoni uplasowali się na szóstym miejscu, poprawiając ósmą pozycję z poprzednich MŚ.
W niedzielę decydujące pojedynki stoczą szablistki i szpadziści, w tym pięcioro reprezentantów Polski, a florecistki i szabliści rozpoczną rywalizację drużynową.
Do tej pory polscy szermierze nie wywalczyli w Tbilisi żadnego medalu. Najwyżej - na 11. pozycji - została sklasyfikowana w turnieju indywidualnym Klasik.
BS, PAP