- Rak pęcherza moczowego należy do najczęstszych nowotworów urologicznych. Rocznie jest w Polsce rozpoznawany u ponad 7 tys. osób
- Zaawansowana postać tego nowotworu może być już od I linii skutecznie leczona skojarzeniem koniugatu, enfortumabu wedotyny, z immunoterapią, pembrolizumabem
- Ta opcja terapeutyczna umożliwia osiągnięcie lepszych niż kiedykolwiek wcześniej wyników leczenia, bez stosowania chemioterapii
- Terapia ta jest obecnie rekomendowana przez ESMO jako preferowana opcja leczenia w I linii
7 tysięcy rozpoznań rocznie
- Rak pęcherza moczowego rozpoznawany jest każdego roku w Polsce u ponad 7 tys. mężczyzn i kobiet, przy czym mężczyźni chorują blisko trzy razy częściej niż kobiety. Należy on do najczęściej występujących nowotworów urologicznych, obok raka prostaty i raka nerki – mówi lek. Maja Lisik-Habib, kierownik Oddziału Chorób Rozrostowych Wojewódzkiego Wielospecjalistycznego Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi.
Specjalistka przypomina, że ryzyko zachorowania na raka pęcherza moczowego rośnie wraz z wiekiem, szczególnie po 60. roku życia. Rak pęcherza moczowego powstaje z powodu wielokrotnego i długotrwałego kontaktu błony śluzowej z substancjami toksycznymi, a głównym czynnikiem ryzyka jest palenie tytoniu. U palaczy ryzyko rośnie 3-4-krotnie, ponieważ substancje toksyczne zawarte w dymie tytoniowym są wydalane z moczem i drażnią nabłonek pęcherza.
- Kolejnym czynnikiem ryzyka są substancje chemiczne, głównie aminy aromatyczne, na działanie których narażone są osoby przez długi czas pracujące w przemyśle farbiarskim, tekstylnym, czy chemicznym. Rak pęcherza najczęściej rozwija się dopiero po długim okresie latencji - zwykle kilkunastu-kilkudziesięciu latach ekspozycji. Dlatego zdarza się, że osoby pracujące w takich zakładach zapadają na chorobę dopiero w wieku emerytalnym, wiele lat po zakończeniu pracy - podkreśla.
Dodaje, że czynnikiem ryzyka może być również leczenie immunosupresyjne u pacjentów po przeszczepach, czy przebyta wcześniej radioterapia w obszarze miednicy, np. u pacjentów chorujących na raka prostaty, czy raka odbytnicy.
Podstawowym badaniem jest cystoskopia
- Najczęstszym objawem tego nowotworu jest bezbolesny krwiomocz, przy czym może to być zarówno żywo czerwone zabarwienie moczu, jak i niewielkie nitki krwi w moczu. Każdy, nawet jednorazowy krwiomocz powinien być pilnie zdiagnozowany, ponieważ wczesne rozpoznanie znacząco poprawia rokowanie – zauważa.
- Inne objawy to częstsze niż zwykle oddawanie moczu, nagłe parcia na pęcherz, ból i pieczenie przy oddawaniu moczu. Nie są one specyficzne tylko dla raka pęcherza, mogą przypominać zwykłą infekcję. Jeśli nie ustępują po leczeniu przeciwzapalnym, pacjent wymaga dalszej diagnostyki. Jeżeli choroba jest już bardziej rozwinięta, chory może odczuwać stały ból w podbrzuszu, mogą pojawić się także obrzęki kończyn dolnych – wymienia Maja Lisik-Habib.
Jak wyjaśnia, podstawowym badaniem, które umożliwia potwierdzenie bądź wykluczenie raka pęcherza moczowego, jest cystoskopia. W trakcie badania urolog ogląda wnętrze narządu, może także pobrać wycinki do badania histopatologicznego. Około 75 proc. raków wykrywanych w ramach cystoskopii to tzw. raki nienaciekające, które można leczyć miejscowo, bez konieczności resekcji pęcherza i wdrażania leczenia systemowego.
Specjalistka wskazuje, że ważne jest także badanie ogólne moczu, wykonywane gdy pacjent zgłasza się do swojego lekarza rodzinnego z pierwszymi objawami. Inne badania to cytologia moczu, badanie tomograficzne miednicy i jamy brzusznej, czy rezonans magnetyczny miednicy w celu oceny pęcherza i zaawansowania miejscowego nowotworu.
"To prawdziwa rewolucja w leczeniu"
- W leczeniu systemowym raka pęcherza moczowego szczególnie dynamiczny postęp obserwujemy dziś w trzech obszarach koniugatach przeciwciało – lek, immunoterapia oraz leczenie ukierunkowane molekularnie. Prawdziwą rewolucją w leczeniu raka pęcherza jest połączenie koniugatu, enfortumabu wedotyny, z immunoterapią, pembrolizumabem. To pierwsze skojarzenie, które dało szansę na głębszą odpowiedź na terapię i podwoiło czas przeżycia oraz czas wolny od progresji choroby w porównaniu z klasyczną chemioterapią, dotychczasowym standardem postępowania – zauważa Maja Lisik-Habib.
- To prawdziwa zmiana paradygmatu, ponieważ pierwszy raz możemy w I linii skutecznie leczyć pacjentów z zaawansowanym rakiem pęcherza moczowego bez stosowania chemioterapii, osiągając lepsze wyniki, niż kiedykolwiek wcześniej. Jak wynika w badań, nawet jedna trzecia leczonych w ten sposób chorych może osiągnąć całkowitą remisję choroby. Co ważne, terapia ta jest obecnie rekomendowana przez ESMO jako preferowana opcja leczenia w pierwszej linii – ocenia.
Jak mówi, pojawił się także pierwszy lek ukierunkowany molekularnie na zmiany w genie FGFR3, erdafitynib. To pierwsza doustna terapia w raku pęcherza moczowego, co stanowi pewien przełom dla pacjentów, którzy mogą leczyć się w warunkach domowych. Leczenie to stosowane jest w kolejnych liniach, u chorych nawrotowych, po immunoterapii, i w porównaniu z chemioterapią poprawia czas przeżycia.
- Kto może skorzystać z leczenia tymi nowoczesnymi terapiami? Kwalifikując do nich, bierzemy pod uwagę wiele czynników, w tym stan ogólny pacjenta, obecność chorób współistniejących, wydolność narządową, czy wcześniej stosowane leczenie. Uwzględniany jest także profil molekularny guza, co jest pewną nowością w raku pęcherza moczowego – zaznacza specjalistka.
Przypomina, że dotychczas w kwalifikacji do leczenia pierwszej linii kluczowy był stan wydolności nerek, ponieważ stosowano schematy oparte na pochodnych platyny. Wraz z pojawieniem się terapii nowej generacji to ograniczenie przestaje mieć tak duże znaczenie - do leczenia można kwalifikować także chorych z upośledzoną funkcją nerek. Otwiera to dla nich możliwość zastosowania skuteczniejszych terapii już w pierwszej linii i wiąże się z poprawą wyników leczenia, choć rokowanie tej grupy pacjentów nadal pozostaje gorsze niż u osób z prawidłową czynnością nerek.
Nowe opcje tuż za progiem
- Co nam przyniesie przyszłość? Wydaje się, że najbardziej obiecującą opcją są koniugaty lek – przeciwciało, czy też ich skojarzenia z innymi nowoczesnymi metodami leczenia. Ich stosowanie powinno wkraczać do strategii okołooperacyjnych, ponieważ w ten sposób mogą wzrosnąć szanse nie tylko na wydłużenie przeżycia, ale i na zachowanie pęcherza, co przełoży się na poprawę jakości życia chorych – ocenia Maja Lisik-Habib.
- Drugim kierunkiem jest rozwój leczenia ukierunkowanego molekularnie – coraz szersze profilowanie molekularne guzów i identyfikacja kolejnych celów terapeutycznych – wskazuje.
- Trzecią drogę stanowią terapie miejscowe nowej generacji przeznaczone dla pacjentów z nienaciekającym rakiem pęcherza moczowego. Obejmują one dopęcherzowe metody leczenia, w tym nowoczesne urządzenia umożliwiające precyzyjne i długotrwałe uwalnianie leków bezpośrednio w pęcherzu - dodaje specjalistka.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

1 dzień temu
11





English (US) ·
Polish (PL) ·