Gdański ratusz odmówił Telewizji Republika możliwości zorganizowania studia na Westerplatte. Najpopularniejsza obecnie stacja telewizyjna w Polsce chciała pokazać uroczystości rocznicowe wybuchu II wojny światowej. Goście Republiki nie zostawiają suchej nitki na decyzji magistratu Dulkiewicz.
fot. Fotomag - Gazeta Polska
Przed nami 1 września, rocznica wybuchu II wojny światowej i uroczystości na Westerplatte. Tymczasem gdański ratusz odmówił TV Republika przygotowania studia na Westerplatte, skąd miało być nadawane wydanie specjalne.
Decyzję tę skomentował w programie "Gość Dzisiaj" poseł PiS Mariusz Błaszczak.
- Tak było przed 2015 rokiem, a więc wraca to, co już było - stwierdził były szef MON.
Wraca jeszcze w takiej formie bardziej ostrej i uderzającej w patriotyzm polski, gdyż świadczy o tym postawa tych, którzy organizują wystawy i żołnierzy Wehrmahtu nazywają "naszymi chłopcami". Mam świadomość tego, że Polacy byli siłą wcielani do wojska niemieckiego, ale byli siłą wcielani, to nie była przygoda. To było przekleństwo związane z tym, co Niemcy robili w czasie II wojny światowej– dodał polityk opozycji.
Również goście "Republiki Wieczór" Adriana Boreckiego komentowali całą sprawę.
- To są dziwne decyzje, bo tego rodzaju uroczystości powinny być transmitowane przez różne media. Nie powinna tu decydować niechęć czy inne powody - stwierdziła Paulina Matysiak (Razem). Łukasz Osmalak z Polski 2050 przyznał, że "nie ma chemii" między TV Republika a politykami Koalicji Obywatelskiej. Ale oboje przyznali, że należy wyjaśnić powody tej decyzji gdańskiego ratusza.
Ostrą opinię wygłosił natomiast Jarosław Sachajko.
"To normalna rzecz po tamtej stronie. Oni są przerażeni, że pojawiła się duża, komercyjna telewizja, która pokazuje życie takie, jakie jest" - skomentował poseł Sachajko, dodając, że "osłona medialna" nie wyszła rządzącym i próbują marginalizować Republikę. "Ale Westerplatte to nie jest prywatna własność pani Dulkiewicz (...) To jest zwykłe chamstwo" - dodał.