Na indonezyjskiej wyspie Borneo doszło do dramatycznych scen, które na długo pozostaną w pamięci uczestników jednej z wycieczek. Doświadczony łowca węży, Heru, znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdy podczas rejsu po rzece został zaatakowany przez ogromnego, sześciometrowego pytona. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane na mrożącym krew w żyłach nagraniu, które obiegło media społecznościowe.
- Po więcej ciekawych artykułów zapraszamy na stronę główną RMF24.pl.
Wycieczka rozpoczęła się spokojnie. Grupa turystów pod opieką Heru płynęła łodzią wzdłuż malowniczego brzegu rzeki, podziwiając dziką przyrodę Borneo. W pewnym momencie przewodnik zauważył potężnego pytona wygrzewającego się tuż przy brzegu. Jako doświadczony specjalista od węży, Heru postanowił zbliżyć się do zwierzęcia i zademonstrować turystom, jak bezpiecznie obchodzić się z takimi gadami.
Na nagraniu widać, jak Heru ostrożnie wychyla się z łodzi i sięga ręką do wody, próbując chwycić pytona tuż za głową. W jednej chwili sytuacja wymyka się spod kontroli - potężny wąż błyskawicznie kontratakuje, wciągając przewodnika pod wodę. Na kilka długich sekund Heru znika pod powierzchnią.
Po chwili przewodnik wynurza się, walcząc o każdy oddech. Pyton owija się wokół jego tułowia, ramion i szyi. W tym momencie liczy się każda sekunda - pozostali członkowie załogi rzucają się na pomoc, próbując odciągnąć węża od przewodnika.
Dwóch mężczyzn musiało jednocześnie trzymać głowę i ogon pytona, by powstrzymać go przed dalszym zaciskaniem się wokół Heru. Po kilku minutach walki udało się uwolnić przewodnika z uścisku węża. Ku zaskoczeniu wszystkich, Heru wyszedł z tej niebezpiecznej sytuacji bez poważniejszych obrażeń.

14 godziny temu
4





English (US) ·
Polish (PL) ·