Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę formalnie wypowiadającą porozumienie z USA w sprawie utylizacji plutonu, które miało ograniczyć potencjał nuklearny obu państw. Decyzja zapadła w atmosferze narastających napięć na linii Moskwa-Waszyngton i fiaska rozmów pokojowych dotyczących Ukrainy.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Władimir Putin podpisał ustawę, która oficjalnie zrywa Plutonium Management and Disposition Agreement - porozumienie zawarte z USA w 2000 roku i zaktualizowane w 2010 roku. Umowa zobowiązywała obie strony do redukcji zimnowojennych zapasów plutonu o 34 tony każda, co według szacunków amerykańskich miało wystarczyć do produkcji około 17 tysięcy głowic nuklearnych.
Pluton miał być przekształcony w paliwo do reaktorów jądrowych lub w inny sposób uniemożliwiający jego ponowne wykorzystanie do celów militarnych. W 2010 roku umowa została zaktualizowana, doprecyzowując techniczne aspekty procesu.
Porozumienie PMDA miało kluczowe znaczenie dla ograniczenia ryzyka proliferacji broni jądrowej i budowy zaufania między USA a Rosją. Było także ważnym elementem globalnych wysiłków na rzecz rozbrojenia nuklearnego. Współpraca w ramach PMDA była kilkukrotnie zawieszana z powodu napięć politycznych. W 2016 roku Rosja wstrzymała swój udział w inicjatywie.
Decyzja Putina zapadła w momencie, gdy relacje z prezydentem USA Donaldem Trumpem uległy pogorszeniu. Trump wyraził frustrację wobec odmowy Rosji przyjęcia warunków pokojowych dotyczących Ukrainy i odwołał planowany szczyt z Putinem, zapowiadając, że nie dojdzie do niego, dopóki Moskwa nie wykaże gotowości do kompromisu.
Od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, Rosja była wielokrotnie oskarżana przez zachodnich przywódców o "szantaż nuklearny". Wkrótce po rozpoczęciu wojny Putin postawił rosyjskie siły jądrowe w stan podwyższonej gotowości, a w ubiegłym roku podpisał dekret obniżający próg użycia broni atomowej.
W ubiegłym tygodniu Władimir Putin osobiście nadzorował ćwiczenia rosyjskich strategicznych sił nuklearnych, podczas których przeprowadzono testy rakiet balistycznych i manewrujących. Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony, ćwiczenia miały na celu sprawdzenie gotowości wojsk do odpowiedzi na potencjalne zagrożenia. Międzykontynentalne pociski balistyczne Jars i Sineva, zdolne do przenoszenia głowic jądrowych zostały wystrzelone z kosmodromu w Plesiecku i z okrętu podwodnego na Morzu Barentsa.
W niedzielę Moskwa ujawniła, że przeprowadzono udany test pocisku rakiety Buriewiestnik. Według dowódcy wojsk rosyjskich Walerija Gierasimowa pocisk spędził w powietrzu około 15 godzin, pokonując dystans 14 tys. km, co - jak podkreślił - "nie jest granicą" jego możliwości.
Test został skomentowały przez Donalda Trumpa, który nazwał go "niestosownym" oraz zaznaczył, że Rosja powinna się skupić na zakończeniu wojny w Ukrainie, a nie prężeniu muskułów.
(Rosjanie) wiedzą, że mamy okręt podwodny z bronią nuklearną, najlepszy na świecie, tuż przy ich wybrzeżach, więc nie musi on pokonywać tysięcy mil - powiedział Trump dziennikarzom, według nagrania audio opublikowanego przez Biały Dom.

1 tydzień temu
11





English (US) ·
Polish (PL) ·