Psy zagryzły 46-latka na grzybobraniu. Jest decyzja ws. właściciela

2 tygodni temu 13

Właściciel psów, które śmiertelnie pogryzły 46-letniego mężczyznę w lesie, usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, której następstwem była śmierć pokrzywdzonego. Byłemu policjantowi grozi nawet dożywocie.

  • Więcej najnowszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na RMF24.pl.

Właściciel trzech owczarków, które w niedzielę śmiertelnie pogryzły 46-letniego mężczyznę w Zielonej Górze, został zatrzymany i usłyszał poważne zarzuty. 

Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Ewa Antonowicz, mężczyzna odpowie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, której skutkiem była śmierć pokrzywdzonego.

Prokurator uznał, że podejrzany miał świadomość, że jego zwierzęta mogą być niebezpieczne dla ludzi oraz nieodpowiednio zabezpieczył teren strzelnicy, na której przebywały. Ustalono, że był on wcześniej informowany przez osoby postronne, że jego owczarki są agresywne, miał także wiedzę, że już uciekały poza ogrodzenie – przekazała prok. Antonowicz.

Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 53-latka na trzy miesiące. Wniosek ma zostać rozpatrzony jeszcze w piątek. 

Za zarzucany czyn grozi mu kara od pięciu lat więzienia do dożywocia.

Śledczy zlecili biegłym specjalistyczne badania mające na celu ustalenie stanu fizycznego i psychicznego zwierząt oraz warunków, w jakich były utrzymywane. Psy zostały umieszczone w domu tymczasowym.

Równolegle prowadzone są działania administracyjne mające na celu zbadanie zasad funkcjonowania strzelnicy, na której przebywały psy. 

Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę, 12 października, w zielonogórskiej dzielnicy Racula. 

W niedzielę około godziny 13:00 kierowca ciężarówki zatrzymał się na MOP Racula Wschód, by zrobić przerwę w trasie. Postanowił pójść do pobliskiego lasu w rejonie strzelnicy, aby zebrać grzyby

Tam niespodziewanie zaatakowały go trzy psy. Mężczyzna zdołał zadzwonić pod numer alarmowy 112 i wezwać pomoc.

Na miejsce natychmiast ruszyło kilka patroli policji oraz zespół pogotowia ratunkowego. Psy uciekły dopiero, gdy usłyszały sygnały nadjeżdżających radiowozów. 

Ranny mężczyzna został pilnie przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, gdzie przeszedł kilka poważnych operacji. 

Miał co najmniej 53 ran szarpanych i gryzionych. W środę rano 46-latek zmarł.

Przeczytaj źródło