Psy spod Zielonej Góry już wcześniej atakowały ludzi. Do redakcji zgłosiła się jedna z ofiar

3 tygodni temu 18

Data utworzenia: 17 października 2025, 18:00.

46-letni pan Marcin, zawodowy kierowca tira, zginął po ataku trzech psów, które uciekły z terenu strzelnicy pod Zieloną Górą. To nie pierwszy raz, gdy zaatakowały one człowieka. Dokładnym wyjaśnieniem tej sprawy zajmuje się prokuratura. Mężczyzna, który został dotkliwie pogryziony przez te same psy, skontaktował się z redakcją "Gazety Lubuskiej".

Psy spod Zielonej Góry, które zagryzły 46-letniego mężczyznę, już wcześniej atakowały ludzi. Foto: newspix.pl/newspix.pl

Pan Marcin, zawodowy kierowca tira z Puław, zrobił sobie przerwę w podróży w Miejscu Obsługi Podróżnych w Raculi na obrzeżach Zielonej Góry i poszedł do lasu na grzyby. Wtedy zaatakowały go trzy psy, które uciekły z terenu strzelnicy. Mężczyzna doznał tak poważnych obrażeń, że lekarze nie zdołali go uratować, mimo przeprowadzenia amputacji nóg. Po tragedii ujawniono, że psy już wcześniej uciekały z terenu strzelnicy i atakowały ludzi.

Zobacz też: Byliśmy na miejscu tragedii w Raculi. Jedna rzecz od razu przykuwa uwagę

Tragedia pod Zieloną Górą. Te psy już wcześniej atakowały ludzi. Do redakcji zgłosił się mężczyzna, któremu ogryzły uszy

— Zdarzały się już wcześniej przypadki, że te psy, niestety, nie były w odpowiedni sposób zabezpieczone. Wielokrotnie uciekały z posesji, dochodziło również do tego, że atakowały inne osoby — mówiła podczas konferencji prasowej rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej Ewa Antonowicz.

Śledczy na ten moment mówią o jednym zdarzeniu, kiedy to zwierzęta pogryzły mężczyznę, który włamał na teren posesji. "Fakt" dotarł do relacji z tego incydentu, którą zamieścił w mediach społecznościowych, a potem usunął, właściciel strzelnicy w Raculi. Prokuratura wie też o postępowaniu cywilnym w związku z atakiem tych zwierząt na kobietę.

Do redakcji "Gazety Lubuskiej" odezwał się mężczyzna, którego także zaatakowały psy ze strzelnicy pod Zieloną Górą. — Trauma zostanie do końca życia. Tak samo, jak blizny nie zejdą — powiedział portalowi mężczyzna.

Jak opisał, feralnego dnia po prostu szedł drogą przy strzelnicy i został zaatakowany przez psy, które odgryzły mu oboje uszu. — Na szczęście palców nie — dodał.

Według relacji mężczyzny po pogryzieniu nie był przesłuchiwany przez służby, ale ma dokumentację szpitalną, która potwierdza odniesione przez niego wówczas obrażenia. Zapewnił, że będzie zeznawał, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jednocześnie rozmówca "Gazety Lubuskiej" stanowczo zaprzeczył doniesieniom, że miał być poszukiwany przez prokuraturę rejonową w innej sprawie.

Sprawę bada prokuratura. Śledczy apelują do świadków

Jak zapewniła podczas konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, śledczy zajmujący się sprawą tragedii w Raculi sprawdzają wszystkie doniesienia medialne o incydentach z udziałem tych psów i zaapelowała do świadków i poszkodowanych o przekazywanie informacji na temat takich zdarzeń.

Zgłoszenia dotyczące przypadków niewłaściwego zabezpieczenia psów ze strzelnicy w Raculi i ataków na ludzi można kierować drogą elektroniczną na adres mailowy: biuro.podawcze.pozgo@prokuratura.gov.pl lub pocztą tradycyjną na adres Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze (ul. Partyzantów 42, 65-332 Zielona Góra). W treści zgłoszenia należy wskazać okoliczności zdarzenia, czas i miejsce jego wystąpienia oraz dane kontaktowe osoby zgłaszającej.

Właścicielowi psów grozi nawet dożywocie. Nie przyznał się do winy

53-letniemu właścicielowi psów grozi kara od pięciu lat więzienia nawet do dożywocia. Prokuratura zarzuca mu, iż miał świadomość, że zwierzęta mogą być niebezpieczne dla ludzi i nieodpowiednio zabezpieczył teren strzelnicy, na której przebywały. Nieumyślny był jednak skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego 46-latka.

Jak informują śledczy, 53-letni mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia. Ich treść, ze względu na dobro postępowania, pozostaje obecnie tajemnicą. Decyzją sądu mężczyzna trafił do aresztu tymczasowego, gdzie spędzi najbliższe trzy miesiące.

(Źródło: Gazeta Lubuska, Fakt.pl)

Zobacz też: Niepokojące spekulacje o psach spod Zielonej Góry. Dyrektor schroniska: nie było o tym mowy

/6

Łukasz Woźnica / newspix.pl

46-letni mężczyzna został pogryziony przez psy w lesie w pobliżu Miejsca Obsługi Pasażerów Racula na obrzeżach Zielonej Góry.

/6

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Psy, które rzuciły się 46-letniego mężczyznę, uciekły z pobliskiej strzelnicy.

/6

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Na bramie są tabliczki z ostrzeżeniami.

/6

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Tabliczki z ostrzeżeniami w pobliżu strzelnicy.

/6

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Psy już wcześniej uciekały ze strzelnicy. Zdarzały się ataki na ludzi.

/6

Łukasz Woźnica / newspix.pl

Tabliczki z ostrzeżeniami w pobliżu strzelnicy.

Przeczytaj źródło