Przygniecione pokolenie. Marta ma 55 lat i gdy mówi o opiece nad matką, zaczyna płakać

1 dzień temu 6

Muszą godzić pracę z opieką nad dziećmi, rodzicami, teściami. Żyją bez czasu dla siebie, przygniatani z każdej strony. Marta jest z matką cały dzień – między pracą a przewijaniem, karmieniem. W domu nerwy, bo już nie ma dawnego życia.

Chyba mi coś wyszło z pupy – mówi matka. Ma minę małej dziewczynki, której udało się ulepić jeżyka z plasteliny. Otwieram szafkę, żeby wyciągnąć pampersa, a ona w tym czasie sprawdza, co jej "wyszło". Gdy się odwracam, ma ręce umazane kupą. A ja zaraz mam spotkanie na ­Zoomie! Nie mogę się spóźnić, nie mogę się pokazać zapłakana, więc próbuję się nie rozryczeć. Wszystko we mnie wyje, mam ochotę rozszarpać matkę, wykrzyczeć jej w twarz, że mi rozwaliła życie. Ale zaciskam zęby, zakładam rękawiczki, myję ją, odkażam wszystko, czego dotknęła. I siadam przed kamerą, zaczynam naradę w sprawie nowych klientów – opowiada Marta. Pracuje w firmie zajmującej się doradztwem podatkowym, praca zdalna. Ma 55 lat, matka – 81.

Przeczytaj źródło