Po południu chłopcy z osiedla Le Chêne Pointu w podparyskiej miejscowości Clichy-sous-Bois umówili się na piłkę. Skończyli grać prawie o zmroku. Trwał właśnie ramadan, w islamie święty miesiąc postu, a że większość z nich pochodziła z rodzin muzułmańskich, śpieszyli się do domów. Każdego dnia ramadanu post przerywa się o zmierzchu, jak mówi tradycja, gdy jest na tyle ciemno, że nie można odróżnić czarnej nitki od białej. Otwarcie postu, czyli kolacja podawana po zmroku, iftar, to najważniejszy moment dnia. Wtedy cała rodzina zbiera się na wspólny posiłek.
Dlatego chłopcy wybrali jak najkrótszą drogę do domu, przez teren okolonej płotem budowy. Traf chciał, że ktoś ich zobaczył i uznał, że skoro biegną przez plac budowy, to znaczy, że chcieli coś stamtąd ukraść. Policja z bronią zjawiła się natychmiast. Funkcjonariusze krzyczeli: "Nie ruszać się!". Młodzi zaczęli jednak uciekać. Nie dlatego, że mieli coś na sumieniu, ale dlatego, żeby uniknąć zatrzymania.