Przez "donos z Polski" wyrzucili go z prestiżowego projektu w USA. Inny uczestnik tego programu zabiera głos

4 tygodni temu 35

Data utworzenia: 11 października 2025, 16:20.

Polski dziennikarz i ekspert ds. energetyki Jakub Wiech dostał się na prestiżowy program finansowany przez Departament Stanu USA, którego celem jest kształcenie dziennikarskich kadr w obszarze nowoczesnych metod energetycznej transformacji. Dostał się i... został z niego usunięty, zanim jeszcze projekt się zaczął. Decyzja Amerykanów zapadła po donosie z Polski. Źródło tego donosu internauci lokalizują w blogosferze sprzyjającej Prawu i Sprawiedliwości, bo Wiech — według niektórych blogerów — za mocno krytykował np. Donalda Trumpa. "Fakt" rozmawiał na ten temat z Marcinem Makowskim, dziennikarzem, który był kiedyś zaproszony do przedsięwzięcia amerykańskiego Departamentu Stanu. — Polska wychodzi na małostkowe państwo, które potrafi zaszkodzić własnym ludziom za granicą. (...) Zamiast zyskać, pokazujemy, że jesteśmy krajem, który sam siebie osłabia — ocenił Makowski.

Jakub Wiech został usunięty z prestiżowego programu International Visitor Leadership Program (IVLP). Foto: Jakub Wiech / X

"Kilka tygodni temu wyjechałem do USA na zaproszenie Departamentu Stanu w ramach International Visitor Leadership Program (IVLP). Tuż przed oficjalnym startem programu dowiedziałem się, że moje zaproszenie zostało nagle cofnięte. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że decyzja ta została wyproszona u Amerykanów przez pewne polskie grono polityczne" — napisał Wiech w serwisie X (dawniej Twitter).

Według dziennikarza decyzja miała charakter polityczny i być "odpryskiem konfliktu wewnątrz jednego ze środowisk polskiego życia publicznego". W sieci pojawiły się również spekulacje, że powodem miała być interwencja jednego z polskich blogerów, znanego z sympatii do Prawa i Sprawiedliwości, który publicznie zwrócił się do ambasady USA w Polsce z krytyką Wiecha.

Jakub Wiech usunięty z prestiżowego programu. "Moim zdaniem to niebezpieczny precedens"

Głos w tej sprawie zabrał dziennikarz i publicysta Marcin Makowski, który sam w przeszłości uczestniczył w programie IVLP. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że sytuacja jest dla niego "zaskakująca" i "niepokojąca".

— To zaskakująca sytuacja, bo nie wiedziałem, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Z mojego doświadczenia — bo byłem uczestnikiem programu IVLP dwukrotnie — wiem, jak skomplikowana jest cała procedura. Dlatego tym bardziej dziwi mnie, że zaproszenie dla Jakuba Wiecha cofnięto już po jego przylocie. To bardzo dziwny sygnał ze strony organizatorów — powiedział Makowski.

— Moim zdaniem to niebezpieczny precedens. Trudno mi sobie wyobrazić, że na tak zaawansowanym etapie ktoś byłby w stanie zmienić decyzję — tym bardziej że administracja amerykańska nie podała oficjalnego powodu. Wygląda to na jakieś nieformalne działania, być może wynik polskiego lobbingu. Jeśli rzeczywiście ktoś w Polsce interweniował, bo nie zgadzał się z poglądami Jakuba, to mamy do czynienia z czymś bardzo niepokojącym. Donoszenie na własnych obywateli do zagranicznych instytucji szkodzi przede wszystkim Polsce — osłabia naszą wiarygodność i pokazuje, że sami siebie potrafimy rozgrywać — dodał.

Zobacz też: Trump skomentował to, że nie dostał Nagrody Nobla. Sala wybuchła śmiechem

"Każdy kandydat jest dokładnie sprawdzany"

Makowski podkreślił, że zna mechanizmy funkcjonowania programu i wie, jak rygorystyczny jest proces weryfikacji kandydatów. — Każdy kandydat jest dokładnie sprawdzany, więc trudno uwierzyć, że ktoś "nagle odkrył", kim jest Jakub Wiech. Przecież on niczego nie ukrywa — jego poglądy na temat energetyki, transformacji klimatycznej czy paliw kopalnych są powszechnie znane. Dlatego całe to zamieszanie wydaje mi się absurdalne — podkreślił.

W opinii dziennikarza cała sytuacja dewastuje wizerunek Polski. — Niestety, efekt jest taki, że cała Polska wychodzi na małostkowe państwo, które potrafi zaszkodzić własnym ludziom za granicą. W Stanach Zjednoczonych takie zachowanie postrzega się z politowaniem. Zamiast zyskać, pokazujemy, że jesteśmy krajem, który sam siebie osłabia — ocenił Makowski.

Dziennikarz podkreślił, że program IVLP, choć nie jest stypendium w rodzaju Fulbrighta, ma duże znaczenie dla budowania międzynarodowych relacji i wpływów. — To raczej forma miękkiego lobbingu ze strony Stanów Zjednoczonych, ale też szansa dla uczestników, by zobaczyć, jak naprawdę funkcjonuje amerykańska demokracja, media i instytucje. Ameryka w ten sposób buduje swoje oddziaływanie na świecie. Zaprasza ludzi, pokazuje, co jest najlepsze, i stara się to robić w duchu otwartej debaty. Dobrze, jeśli w takich miejscach są Polacy, bo dzięki temu rozumiemy Amerykę lepiej — powiedział Makowski. — Miesiąc spędzony razem z uczestnikami z całego świata to też szansa na zbudowanie relacji, które zostają na lata — dodał.

Czytaj również: Zdradził go ChatGPT. Podpalacz w rękach policji

/2

Jakub Wiech / X

Jakub Wiech został usunięty z prestiżowego programu w USA.

/2

Jakub Wiech / X

W mediach społecznościowych dziennikarz opublikował obszerne oświadczenie, w którym odniósł się do sprawy.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło