Przez 23 lata był "niewolnikiem" w gospodarstwie pod Lubinem. Zapadł wyrok w głośnej sprawie

1 miesiąc temu 27

Data utworzenia: 6 października 2025, 22:30.

O tej sprawie było bardzo głośno, a teraz zapadł wyrok. Cztery i pół roku więzienia oraz 800 tys. zł zadośćuczynienia — taką karę poniesie Alicja Ś. za wieloletnie wykorzystywanie Mikołaja Jerofiejewa do pracy bez wynagrodzenia. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał kobietę winną zmuszania Rosjanina do nieodpłatnej pracy przez 23 lata.

Przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Zapadł wyrok w sprawie Mikołaja Jerofiejewa.
Przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Zapadł wyrok w sprawie Mikołaja Jerofiejewa.

W poniedziałek Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w sprawie Mikołaja Jerofiejewa, który przez ponad dwie dekady był zmuszany do pracy na fermie drobiu pod Lubinem przez małżeństwo Jana i Alicji Ś. Kobieta została skazana na cztery i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd nakazał jej również wypłatę 300 tys. zł tytułem zaległego wynagrodzenia oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego.

Czytaj też: Mówi, że przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Żąda milionów

W procesie oskarżony był także Jan Ś., jednak mężczyzna zmarł przed zakończeniem postępowania. Wcześniej, w czerwcu 2024 r., Sąd Okręgowy w Legnicy zmienił kwalifikację czynu z "zysku niewolniczego" na "nielegalne zatrudnienie" i orzekł wobec Alicji Ś. karę półtora roku więzienia oraz 15 tys. zł zadośćuczynienia.

Wyrok spotkał się z aprobatą ze strony pełnomocnika pokrzywdzonego, Dominika Góry, jak i samego Jerofiejewa.

Mikołaj Jerofiejew. Kim jest?

Mikołaj Jerofiejew, obecnie 64-letni, przyjechał do Polski w 1989 r. jako pracownik cywilny Armii Czerwonej stacjonującej pod Bolesławcem. Po wyjeździe wojsk radzieckich w latach 90. zdecydował się pozostać w Polsce, obawiając się jednak deportacji ze względu na nielegalny pobyt. Pracował na fermie, gdzie właściciel był zadowolony z jego pracy, ale z powodu plotek o kontrolach zatrudnienia cudzoziemców został przekazany pod opiekę Jana i Alicji Ś.

Po trafieniu do małżeństwa Ś. w 1997 r. Jerofiejew został pozbawiony dokumentów i był zastraszany. Przez lata zmuszali go do pracy po kilkanaście godzin dziennie bez wynagrodzenia, stosując wobec niego przemoc i groźby. Wykorzystywano jego trudną sytuację oraz bezradność.

W 2020 r. Jerofiejew został odebrany z fermy w stanie skrajnego wyczerpania, przestraszony i nieświadomy wartości pieniądza. Jolanta Matejko, która pomogła mu uciec, relacjonowała dziennikarzom Polsatu, że mężczyzna był zmuszany do pracy nawet w głodzie, a jedzenie, które otrzymywał, było nieświeże. Opowiadała, że potrafił przychodzić do niej późno w nocy, pytając, czy ma coś do chleba.

Czytaj też: Mówi, że przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Żąda milionów

Mikołaj Jerofiejew — symbol walki o sprawiedliwość

Gdy pani Jolanta przyjechała po Mikołaja, okazało się, że został wywieziony do kurników w innej miejscowości, co pozwoliło uniknąć bezpośredniej konfrontacji z małżeństwem Ś. Ostatecznie Rosjanina przygarnęło młode małżeństwo — Ewa i Krzysztof Tyszkiewiczowie. Zapewnili mu mieszkanie, wsparcie oraz pomoc prawną, a także zaopiekowali się nim, by nie czuł się samotny.

W styczniu 2020 r. Mikołaj Jerofiejew otrzymał polskie obywatelstwo, co pozwoliło mu rozpocząć nowe życie po latach niewolniczej pracy.

Źródło: Polsat

Wyglądał tak, jakby opuścił Auschwitz. Historia niewolnika z polskiej fermy drobiu

Przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Proces jego oprawców nie może ruszyć

Przeczytaj źródło