Data utworzenia: 6 października 2025, 22:30.
O tej sprawie było bardzo głośno, a teraz zapadł wyrok. Cztery i pół roku więzienia oraz 800 tys. zł zadośćuczynienia — taką karę poniesie Alicja Ś. za wieloletnie wykorzystywanie Mikołaja Jerofiejewa do pracy bez wynagrodzenia. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał kobietę winną zmuszania Rosjanina do nieodpłatnej pracy przez 23 lata.
W poniedziałek Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w sprawie Mikołaja Jerofiejewa, który przez ponad dwie dekady był zmuszany do pracy na fermie drobiu pod Lubinem przez małżeństwo Jana i Alicji Ś. Kobieta została skazana na cztery i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd nakazał jej również wypłatę 300 tys. zł tytułem zaległego wynagrodzenia oraz 500 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego.
Czytaj też: Mówi, że przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Żąda milionów
W procesie oskarżony był także Jan Ś., jednak mężczyzna zmarł przed zakończeniem postępowania. Wcześniej, w czerwcu 2024 r., Sąd Okręgowy w Legnicy zmienił kwalifikację czynu z "zysku niewolniczego" na "nielegalne zatrudnienie" i orzekł wobec Alicji Ś. karę półtora roku więzienia oraz 15 tys. zł zadośćuczynienia.
Wyrok spotkał się z aprobatą ze strony pełnomocnika pokrzywdzonego, Dominika Góry, jak i samego Jerofiejewa.
Mikołaj Jerofiejew. Kim jest?
Mikołaj Jerofiejew, obecnie 64-letni, przyjechał do Polski w 1989 r. jako pracownik cywilny Armii Czerwonej stacjonującej pod Bolesławcem. Po wyjeździe wojsk radzieckich w latach 90. zdecydował się pozostać w Polsce, obawiając się jednak deportacji ze względu na nielegalny pobyt. Pracował na fermie, gdzie właściciel był zadowolony z jego pracy, ale z powodu plotek o kontrolach zatrudnienia cudzoziemców został przekazany pod opiekę Jana i Alicji Ś.
Po trafieniu do małżeństwa Ś. w 1997 r. Jerofiejew został pozbawiony dokumentów i był zastraszany. Przez lata zmuszali go do pracy po kilkanaście godzin dziennie bez wynagrodzenia, stosując wobec niego przemoc i groźby. Wykorzystywano jego trudną sytuację oraz bezradność.
W 2020 r. Jerofiejew został odebrany z fermy w stanie skrajnego wyczerpania, przestraszony i nieświadomy wartości pieniądza. Jolanta Matejko, która pomogła mu uciec, relacjonowała dziennikarzom Polsatu, że mężczyzna był zmuszany do pracy nawet w głodzie, a jedzenie, które otrzymywał, było nieświeże. Opowiadała, że potrafił przychodzić do niej późno w nocy, pytając, czy ma coś do chleba.
Czytaj też: Mówi, że przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Żąda milionów
Mikołaj Jerofiejew — symbol walki o sprawiedliwość
Gdy pani Jolanta przyjechała po Mikołaja, okazało się, że został wywieziony do kurników w innej miejscowości, co pozwoliło uniknąć bezpośredniej konfrontacji z małżeństwem Ś. Ostatecznie Rosjanina przygarnęło młode małżeństwo — Ewa i Krzysztof Tyszkiewiczowie. Zapewnili mu mieszkanie, wsparcie oraz pomoc prawną, a także zaopiekowali się nim, by nie czuł się samotny.
W styczniu 2020 r. Mikołaj Jerofiejew otrzymał polskie obywatelstwo, co pozwoliło mu rozpocząć nowe życie po latach niewolniczej pracy.
Źródło: Polsat
Wyglądał tak, jakby opuścił Auschwitz. Historia niewolnika z polskiej fermy drobiu
Przez 23 lata był niewolnikiem na fermie drobiu. Proces jego oprawców nie może ruszyć

1 miesiąc temu
27





English (US) ·
Polish (PL) ·