Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
fot. screen X
Mecz Finlandia-Polska można było oglądać na antenach TVP1 i TVP Sport. Spotkanie było też dostępne w aplikacji TVP VOD czy TVP Sport, a także innych serwisach streamingowych typu Canal+ czy Polsat Box Go. Ich użytkownicy zauważyli w mediach społecznościowych, że pod koniec spotkania transmisja została przerwana. Zamiast niej wyświetlano komunikaty o ograniczeniach licencyjnych.
W przypadku Canal+ brzmiał on: „Wybrana audycja została czasowo zablokowana z powodów licencyjnych”, a w Polsat Box Go (od niedawna oferuje stacje TVP) „Brak zgody dostawcy na udostępnianie aktualnie trwającej audycji”.
Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja. Podobne występowały w przeszłości m.in. ze starszymi serialami czy „Teatrem Telewizji”. Niektóre treści TVP może pokazywać tylko w tradycyjnej telewizji i we własnych aplikacjach (TVP VOD, TVP GO czy TVP Sport).
Wszystko przez opóźnienie w meczu
Sęk w tym, że znaczna część spotkania Finlandia-Polska była dostępna na innych platformach, czyli także w Canal+ i Polsat Box Go. Okazuje się, że przyczyną problemów technicznych była kolejna pozycja w ramówce TVP1, czyli dokument „Diablo. Prawdziwe oblicze”, który nie mógł pojawić się w innych serwisach.
– Mecz Polska - Finlandia był dostępny w serwisie Canal+ i nie podlegał ograniczeniom licencyjnym. Z powodu sytuacji losowej i przerwy w grze transmisja przedłużyła się o ok. 30 minut, nakładając się na kolejną audycję objętą już ograniczeniami licencyjnymi Telewizji Polskiej. W efekcie widzowie zobaczyli planszę informującą o tych ograniczeniach – informuje Wirtualnemedia.pl Piotr Kaniowski, rzecznik Canal+ Polska.
Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej
Canal+ zapewnia, że dołożył starań, aby klienci mogli obejrzeć mecz w całości. – Aby umożliwić kibicom zobaczenie całego spotkania wyjątkowo uruchomiliśmy procedurę wyłączenia tzw. „blackoutu”. Cały taki proces od strony technicznej trwa ok. 5 minut, dlatego fragment końcówki meczu (od około 89 do 94 minuty) nie był dostępny – tłumaczy przedstawiciel firmy.
Operacja „przełączenia” źródła sygnału (na przykład ze światłowodowego na satelitarny) trwa około 5 minut. Strumień OTT dostępny jest w serwisie z opóźnieniem, wiec reagując na odcięcie sygnału z przyczyn licencyjnych platforma ma 30 sekund opóźnienia + 2-3 minuty na zmianę źródeł i wyłącznie blackoutu, a potem 30 sekund, aż klient zobaczy obraz ponownie.
– Treści nabywane przez dostawców podlegają ograniczeniom licencyjnym, które zezwalają na ich eksploatację np. na określonych w umowie polach czy w określonym czasie. To funkcjonujący od lat standard rynkowy, a nabywcy treści są odpowiedzialni za dotrzymywanie warunków licencyjnych i zarządzają tymi ograniczeniami. Właśnie z tego względu niektóre programy transmitowane na kanałach TVP 1, TVP 2, TVP3 mogą nie być dostępne w serwisie Canal+ – przypomina Kaniowski.
Problemy nie tylko podczas meczów
Jeden z użytkowników serwisu Canal+ zwrócił się do portalu Wirtualnemedia.pl z prośbą o podjęcie tematu ograniczeń licencyjnych. – Od początku obowiązywania umowy (ponad rok) doświadczyłem kilkunastu niepokojących sytuacji związanych z niespodziewanym przerywaniem transmisji na żywo bez wcześniejszego ostrzeżenia i bez możliwości ich wznowienia. Pojawia się komunikat "Wybrana audycja została zablokowana z powodów licencyjnych” – zauważa.
Jego zdaniem nie chodzi jedynie o poniedziałkowy mecz, ale także o wieczór wyborczy TVN24 z 1 czerwca. Canal+ twierdzi, że w przypadku kanału informacyjnego TVN Warner Bros. Discovery nie było tego rodzaju ograniczeń licencyjnych. Wystąpiły one w przypadku wieczoru wyborczego TVP Info. Nadawcy publicznemu zależy na jak najlepszych wynikach serwisu TVP VOD. Często chwali się nimi w komunikatach. W środę TVP nie odpowiedziała na nasze pytania w tej sprawie.
– W odpowiedzi na moją reklamację otrzymałem ogólnikowe powołanie się na regulamin, który dopuszcza możliwość czasowego braku emisji z powodów licencyjnych. Jednak brak jakiegokolwiek wcześniejszego uprzedzenia oraz fakt, że transmisje były dostępne przez większość czasu, podważa zasadność takiego tłumaczenia – przekonuje użytkownik o imieniu Paweł.
Jego zdaniem klienci Canal+ powinni być informowani o przerwach licencyjnych. – Uważam, że sytuacja ta wprowadza konsumentów w błąd co do jakości i stabilności oferowanej usługi. Jest to tym bardziej istotne, że Canal+ online reklamuje dostęp do telewizji na żywo jako pełnowartościowy zamiennik tradycyjnego sygnału telewizyjnego – dodaje.