Przemilczano nieprzychylne opinie głośnej reformy MEN? „Krytyczny obraz wobec obecnej regulacji”

1 tydzień temu 9

IBE PIB na początku października przedstawił główne wnioski dotyczące nieobowiązkowych prac domowych, które trafiły do MEN. Pełny raport z końca miesiąca pokazał jednak, że negatywnych reakcji było więcej.

Instytut Badań Edukacyjnych Państwowy Instytut Badawczy na początku października 2025 r. poinformował, że przygotował i przekazał MEN raport badawczy podsumowujący pierwsze efekty zmian w zadawaniu prac domowych. Analizę oparto na danych z ponad 7,5 tys. ankiet z reprezentatywnej próby 2 081 szkół. Nowe zasady wprowadzono pod koniec marca ubiegłego roku.

Dodatkowo, na próbie 1 468 placówek zweryfikowano potencjalną zależność między nowymi zasadami prac domowych a wynikami egzaminu ósmoklasisty. Jeśli chodzi o główne wnioski to ponad 60 proc. dyrektorów szkół i 50 proc. nauczycieli stwierdziło, że po zmianach dzieci dostały więcej czasu na odpoczynek, zabawę i aktywność fizyczną. 52 proc. nauczycieli oceniło, że brak obowiązkowych prac domowych zmniejszyło obciążenia uczniów obowiązkami edukacyjnymi.

Nieobowiązkowe prace domowe. Tak zaprezentowano główne wnioski z raportu do MEN

Dyrektorzy szkół zwrócili też uwagę na mniejszy stres wśród uczniów o 41 proc. w klasach IV-VIII i o 31 proc. w klasach I-III. 40 proc. dyrektorów szkół zadeklarowało, że wypracowano u nich dobre praktyki ws. nowych zasad dotyczących prac domowych. Z kolei w 54 proc. placówek nie wprowadzono innych form zobowiązań zastępujących prace domowe, a w sześciu proc. szkół takie rozwiązania są stosowane regularnie.

Ponad dwie trzecie nauczycieli przekazało, że osłabła motywacja uczniów do odrabiania prac domowych i ich samodzielność w procesie uczenia się. 80 proc. nauczycieli przyznało się też, że nie sprawdza prac domowych lub robi to sporadycznie po ich zadaniu. Ostatni główny wątek wskazywał z kolei na brak wpływu lub niewielką zależność w kontekście wyników egzaminu ósmoklasisty.

Pełny raport IBE PIB. „Badani zdecydowanie częściej wskazywali na negatywne niż pozytywne reakcje”

W piątek 24 października opublikowano z kolei pełny raport liczący 213 stron. W podsumowaniu dotyczącym wpływu zmian na uczennice i uczniów oraz rodziców wskazano, że „dyrektorzy i dyrektorki szkół zauważyli zarówno pozytywne, jak i negatywne reakcje uczniów i uczennic po zniesieniu prac domowych”. „Jednak należy zaznaczyć, że badani zdecydowanie częściej wskazywali na negatywne niż pozytywne reakcje” – podkreślono.

Wśród pozytywnych reakcji najczęściej wskazywano większą ilość czasu na zabawę lub aktywność fizyczną i mniejszy stres. Najczęściej wskazywaną przez dyrekcje szkół publicznych negatywną reakcją były trudności z utrwalaniem materiału, spadek systematyczności w uczeniu się, obniżenie poziomu odpowiedzialności za naukę oraz pogorszenie samodzielności w nauce. Wskazania w tych obszarach oscylowały w zakresie od 61 proc. do 91 proc.

Nauczyciele i dyrektorzy o głośnej reformie Barbary Nowackiej

Jeśli chodzi o nauczycieli klas I-III, to wśród pozytywnych rzeczy wskazywano zmniejszenie obciążenia uczniów obowiązkami edukacyjnymi i zwiększenie czasu na odpoczynek, zabawę czy aktywność fizyczną. „W przypadku wyników w nauce zdecydowanie dominowały negatywne opinie w tym zakresie – 85,3 proc. badanych ze szkół publicznych oceniło, że zmiany w zakresie prac domowych nie wpłynęły pozytywnie” – brzmi fragment raportu.

Nauczyciele stwierdzili także, że po wprowadzeniu zmian dotyczących prac domowych spadła motywacja uczniów do nauk oraz ich samodzielność w procesie uczenia się. Według nauczycieli uczniowie nie podejmują po szkole dobrowolnych aktywności edukacyjnych oraz rzadziej informują ich o wykonaniu zadań domowych z własnej inicjatywy. Większość nauczycieli stwierdziło, że nieobowiązkowe prace domowe „nie są korzystne dla uczniów i ich rodziców”.

Jaką decyzję podejmie Ministerstwo Edukacji Narodowej?

„Wnioski płynące z analizy ukazują obraz krytyczny wobec obecnej regulacji, lecz jednocześnie konstruktywny: dyrektorzy i nauczyciele nie postulują prostego powrotu do dawnego modelu, lecz szukają elastycznych, selektywnych i jakościowych rozwiązań, które pozwoliłyby łączyć troskę o dobrostan ucznia z potrzebą utrwalania wiedzy i przygotowania do egzaminów” – podsumowano na koniec raportu.

Czytaj też:
Szefowa MEN odpowiada na burzę. „Żeby nauczyciele nie mieli poczucia krzywdy”
Czytaj też:
Wiceszef MEN o „największej zmianie od ponad 40 lat”. „To będzie poważna dyskusja”

Źródło: WPROST.pl / ibe.edu.pl

Przeczytaj źródło