
Masz na swojej działce słup energetyczny albo rurę z gazem? To koniecznie zainteresuj się najnowszym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Otwiera drogę do uzyskania naprawdę ogromnego odszkodowania. Kto może zawalczyć o pieniądze od firm przesyłowych?
Daj napiwek autorowi
Już w zeszłym roku Sąd Najwyższy stanął po stronie właścicieli gruntów. W naTemat opisywaliśmy sprawę, w której firma chciała przejąć służebność przez zasiedzenie tylko dlatego, że słup stał na działce od lat. Sąd uznał jednak, że samo postawienie instalacji to za mało.
Firma musiała udowodnić, że faktycznie aktywnie z niej korzystała, a nie tylko to, że słup po prostu istniał. "Konstrukcjom rozpoczętym (...) nie sposób przypisać przymiotu urządzeń zdatnych do użytku" – argumentowała sędzia. To był zaledwie wstęp do najnowszego i ostatecznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 grudnia 2025. Co oznacza dla zwykłych Polaków?
Trybunał Konstytucyjny 2 grudnia orzekł (dla dociekliwych: sprawa o sygnaturze P 10/16), że dotychczasowe interpretacje przepisów, które pozwalały firmom energetycznym przejmować prawa do naszych działek, były niezgodne z konstytucją.
Tymczasem sądy przez lata pozwalały na tzw. zasiedzenie służebności, mimo że przed 2008 rokiem w polskim prawie w ogóle nie było przepisów na ten temat. Sędziowie więc "łatali" tę dziurę na niekorzyść obywateli.
W uzasadnieniu wyroku czytamy, że: "prawotwórcza wykładnia Sądu Najwyższego, wbrew zasadzie numerus clausus praw rzeczowych, doprowadziła do wprowadzenia do systemu prawa rzeczowego nowego rodzaju służebności gruntowej". Możemy to rozumieć tak, że sądy same stworzyły prawo, którego nie było w ustawach i naruszyły tym samym święte prawo własności.
TK uznał ponadto, że właściciele działek nie mogli wiedzieć, iż biegnie czas zasiedzenia, bo przecież przepisy tego nie regulowały. Stwierdził, że taka sytuacja prowadziła do "rażącego naruszenia prawa własności i związanych z tym interesów ekonomicznych właścicieli nieruchomości". Nowy wyrok zakończył tę niesprawiedliwość i rozpoczął wojnę o odszkodowania.
Odszkodowania za słupy na działkach. Będą pozwy jak z frankowiczami?
Eksperci nie mają wątpliwości, że ten wyrok to przełom ws. służebności przesyłu. Bartłomiej Krupa, prezes Grupy Votum, porównuje sprawę do głośnych procesów frankowych, ale zaznacza, że skala może być tu znacznie większa.
"To zagadnienie dotyczy znacznie większej grupy osób niż kredyty waloryzowane do walut obcych" – zauważył prezes. Przez lata mnóstwo osób żyło w przekonaniu, że ze słupem, linią energetyczną lub gazociągiem na działce nic nie da się zrobić, bo "tak już jest".
"Pewne instytucje, ze względu na skalę działalności, uchodzą za instytucje zaufania publicznego. Funkcjonuje przekonanie, że coś jest pewne jak w banku. A my po latach pokazaliśmy, że te instytucje nierzadko nadużywają swojej pozycji".
Bartłomiej Krupa
Prezes Zarządu Votum SA
Prezes Votum podkreśla, że "chcemy, aby zakłady przesyłowe nie przesuwały granic swoich możliwości prawnych kosztem właścicieli nieruchomości". Giganci energetyczni przez lata korzystali z prywatnych gruntów za darmo, często nawet bez wiedzy właścicieli, zasłaniając się przepisami interpretowanymi na swoją korzyść.
Kto może się starać o odszkodowanie?
Praktycznie każdy właściciel nieruchomości, na której znajduje się infrastruktura przesyłowa (słupy, linie, rurociągi), jeśli firma nie ma do tego tytułu prawnego, czyli np. nie zapłaciła nam i nie ma umowy. Gra toczy się o dwie stawki: wynagrodzenie za ustanowienie służebności na przyszłość oraz odszkodowanie za bezumowne korzystanie z gruntu do 6 lat wstecz.
W przypadku atrakcyjnych gruntów eksperci mówią o "szansie na uzyskanie kwot przekraczających kilkaset tysięcy złotych". Nic dziwnego, że Polacy ruszyli do działania. Do samej Grupy Votum po ogłoszeniu wyroku przez tylko jeden dzień wpłynęło tysiąc nowych zgłoszeń, które dołączyły do toczących się 8 tysięcy spraw. Firmy przesyłowe muszą się więc przygotować się na sądowe batalie i potężne wypłaty.

15 godziny temu
17





English (US) ·
Polish (PL) ·