Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
2025-06-23 20:08, akt.2025-06-23 20:50
publikacja
2025-06-23 20:08
aktualizacja
2025-06-23 20:50
Prokurator Generalny Adam Bodnar otrzymał z Sądu Najwyższego 304 protesty wyborcze, ale zwrócił się do I prezes SN o przesłanie wszystkich zarejestrowanych protestów - poinformowała rzeczniczka PG prok. Anna Adamiak. Jak dodała, SN odpowiedziało, że przekazanie wszystkich protestów zdestabilizowałoby pracę SN.


Prok. Anna Adamiak przekazała w komunikacie, że do poniedziałku Sąd Najwyższy skierował do Prokuratora Generalnego, w celu zajęcia stanowiska, łącznie 304 protesty przeciwko ważności wyborów prezydenta RP. Prokurator Generalny przedstawił dotychczas SN 147 stanowisk w zakresie oceny zasadności złożonych protestów.
"Adam Bodnar po stwierdzeniu, że Sąd Najwyższy przesyła jedynie część protestów wyborczych wnoszonych na podstawie art. 321 Kodeksu wyborczego, zwrócił się do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej o spowodowanie przesyłania Prokuratorowi Generalnemu, jako uczestnikowi postępowania w przedmiocie rozpatrywania protestów wyborczych, wszystkich protestów zarejestrowanych w Sądzie Najwyższym" - przekazała prok. Adamiak.
Dodała, że "ujawniane nieprawidłowości w pracach obwodowych komisji wyborczych, a szczególnie te mogące realizować znamiona przestępstw, obligowały Prokuratora Generalnego do zwrócenia się do Sądu Najwyższego o umożliwienie wyrażenia stanowiska odnośnie do wszystkich protestów wyborczych".
Jak sztuczna inteligencja wpłynie na pracę księgowychWedług komunikatu, w nadesłanej przez SN odpowiedzi wskazano, że decyzje o doręczeniu protestów uczestnikom postępowania pozostają w kompetencji przewodniczących składu orzekającego bądź sędziów sprawozdawców. "Podniesiono ponadto, że przekazanie Prokuratorowi Generalnemu wszystkich przyjętych do rozpoznania protestów wyborczych, spowodowałoby destabilizację pracy Sądu Najwyższego rozpoznającego protesty" - czytamy w komunikacie rzeczniczki PG.
Odpowiedzi Bodnarowi udzielił Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztof Wiak. Jego pismo datowane jest na 20 czerwca br. "Zapewniam, że wszystkie zarządzenia o doręczeniu odpisów protestów, a także decyzje o połączeniu spraw, są wykonywane bez zbędnej zwłoki. Nadto Prokuratorowi Generalnemu zostaną doręczone zawiadomienia o posiedzeniach jawnych Sądu Najwyższego w sprawach, w których zostaną wyznaczone" - podkreślił sędzia Wiak.
Jak dodał, protesty wyborcze przesyłane są przez wyborców w przeważającej części przypadków bez odpisów i aby doręczyć je uczestnikom postępowania pracownicy Sądu Najwyższego muszą wykonać ich kopie oraz sporządzić pisma przewodnie.
"Zwracanie się na obecnym etapie z prośbą o doręczenie odpisów wszystkich protestów, podczas gdy Sąd Najwyższy sprawnie zmaga się ze znacznym wpływem spraw, odebrać należy jak nic innego, niż próbę destabilizacji pracy Sądu. Ze względu na bezprecedensowy napływ spraw, zwracam się zatem z prośbą o cierpliwość w oczekiwaniu na odpisy protestów, a także decyzji o, połączeniu spraw, jak również o zrozumienie i niedezorganizowanie sprawnej pracy pracowników Sądu Najwyższego" - napisał Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło prawie 50 tys. protestów wyborczych. Ubiegły poniedziałek - 16 czerwca - był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Te jednak napływały do SN przez kolejny tydzień, bowiem nadanie do 16 czerwca włącznie protestu za pośrednictwem Poczty Polskiej było równoznaczne z wniesieniem go do SN.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygnięcie, jest 2 lipca.
Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. Według niego w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.
Wcześniej rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski, mówiąc o kwestii rozpoznawania spraw wyborczych w SN, podkreślał, że "jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN".
I prezes SN Małgorzata Manowska wskazywała, że wszystkie publiczne wypowiedzi podważające konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP, wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji. (PAP)
kos/ par/