Prognoza dużego banku: tak będzie rosła polska gospodarka w tym i przyszłym roku

1 dzień temu 5

Analitycy Banku BNP Paribas przedstawili swoje najnowsze prognozy dla polskiej gospodarki. Według ich ocen PKB Polski wzrośnie o 3,5 proc. w 2025 i 2026 roku. Eksperci przewidują stopniowe przyspieszenie aktywności gospodarczej, choć tempo wzrostu pozostanie umiarkowane i nie osiągnie poziomów z poprzednich okresów ekspansji.

Michał Dybuła, główny ekonomista Banku BNP Paribas, porównuje polską gospodarkę do lokomotywy, która stopniowo nabiera tempa. W pierwszej połowie roku wolumen wytworzonych dóbr i usług zwiększył się o nieco ponad 3 proc. rok do roku. W okresie letnio-jesiennym dynamika PKB może zbliżyć się do 4 proc. Głównymi czynnikami napędzającymi aktywność będą projekty realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy oraz solidne wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych.

W pierwszej połowie roku wolumen wytworzonych w kraju dóbr i usług ponownie zwiększył się o nieco ponad 3 proc. r/r. Spodziewamy się, że okres letnio-jesienny będzie w tym aspekcie lepszy, a dynamika PKB może zbliżyć się nawet do 4 proc. Czynnikami nakręcającymi aktywność będą projekty realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO), a także solidne wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych. Gorzej wyglądają perspektywy dla eksportu, na co rzutuje przede wszystkim nałożona przez USA 15 procentowa stawka celna na towary importowane z Unii Europejskiej.

Perspektywy dla eksportu przedstawiają się gorzej ze względu na nałożoną przez USA 15-procentową stawkę celną na towary importowane z Unii Europejskiej. Dybuła zauważa jednak, że wrażliwość krajowej gospodarki na amerykański popyt jest ograniczona. Jeśli koniunktura w Europie Zachodniej poprawiłaby się w związku ze wzrostem wydatków na obronność i infrastrukturę, otoczenie zewnętrzne nie musi być niekorzystne dla Polski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Atak rosyjskich dronów. Tak wyglądało lotnisko Chopina

Środki z KPO napędzą inwestycje

Pomimo spadku nakładów brutto na środki trwałe o 1 proc. rok do roku w drugim kwartale, ekonomiści przewidują znaczące ożywienie inwestycyjne. Do połowy bieżącego roku Polska przekazała beneficjentom około 20 mld zł w ramach grantów unijnych. Do końca przyszłego roku do wykorzystania pozostaje jeszcze ponad 80 mld zł, co odpowiada około 2 proc. polskiego PKB.

Tomasz Tyc, starszy ekonomista Banku BNP Paribas, wskazuje na dostępną pulę ponad 100 mld zł w formie pożyczek, które Polska może przeznaczyć na cele inwestycyjne. Skuteczne wydatkowanie środków z KPO powinno mocno napędzać gospodarkę, w pierwszej kolejności wspierając sektor budowlany. W segmencie budownictwa specjalistycznego efekt KPO jest już częściowo widoczny, natomiast w przypadku robót związanych z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej aktywność pozostaje relatywnie niska.

Rozwój gospodarczy będą również wspierać wydatki konsumpcyjne, które według prognoz zwiększą się o około 3,5 proc. w tym i przyszłym roku. Od początku 2025 roku sprzedaż detaliczna mebli oraz sprzętu AGD i RTV rośnie w cenach stałych w dwucyfrowym tempie. Poprawa popytu na trwałe dobra konsumpcyjne odzwierciedla solidne fundamenty ożywienia konsumpcji ogółem.

Do końca przyszłego roku do wykorzystania pozostaje jeszcze ponad 80 mld zł, co odpowiada ok. 2 proc. polskiego PKB. Dodatkowo dostępna jest pula ponad 100 mld zł w formie pożyczek, które Polska także może przeznaczyć na cele inwestycyjne. Skuteczne wydatkowanie środków z KPO powinno więc mocno napędzać gospodarkę, a w pierwszej kolejności wesprzeć sektor budowlany - mówi.

Tyc wyjaśnia, że utrzymywanie przez Radę Polityki Pieniężnej dodatniej realnej stopy procentowej sugeruje możliwość utrzymania się obecnej około 10-procentowej stopy oszczędności. Wzrost wolumenu konsumpcji będzie funkcją realnej dynamiki dochodów gospodarstw domowych, którą ekonomiści szacują na 3,5-4 proc. rok do roku. Schłodzenie na krajowym rynku pracy ma ograniczoną skalę i nie powinno silnie oddziaływać na decyzje zakupowe konsumentów.

Inflacja pozostanie blisko celu NBP

Analitycy przewidują, że inflacja CPI do końca przyszłego roku będzie pozostawać w paśmie odchyleń od celu Narodowego Banku Polskiego wynoszącym 2,5 proc. plus minus 1 punkt procentowy. Presja inflacyjna z tytułu cen importu pozostanie znikoma ze względu na sytuację na rynku surowców oraz spadek kursu USD/PLN w ostatnich miesiącach.

Marcin Kujawski, starszy ekonomista Banku BNP Paribas, ocenia, że w sektorze towarów presja na podwyżki cen będzie niska. Inaczej wygląda sytuacja w sektorze usług, gdzie ceny są bardziej sztywne. Badania ankietowe sugerują jednak, że w kolejnych miesiącach presja na podwyżki cen usług może słabnąć. Wpływ na to będzie miało niższe tempo wzrostu wynagrodzeń - średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej zwiększy się o 7 proc. w 2026 roku wobec wzrostu o 8,5 proc. w roku bieżącym.

Po 2026 roku ceny dla konsumentów mogą rosnąć szybciej, jeśli wejdzie w życie system EU ETS 2, obejmujący transport drogowy i budownictwo. Firmy będą płacić za emisję CO2 w tych branżach, co może zwiększać koszty i przekładać się na wyższe ceny dla odbiorców końcowych.

Ekonomiści zwracają uwagę na wymagającą sytuację fiskalną kraju. Przewidywana w tym roku blisko 7-procentowa luka w budżecie sektora publicznego wymaga zwiększonej czujności rządzących. Kujawski wskazuje, że deficyt budżetowy w relacji do PKB jest podobny do tego z okresu pandemii czy globalnego kryzysu finansowego, mimo że gospodarka rozwija się w tempie zbliżonym do potencjału. W przypadku osłabienia koniunktury przestrzeń do zwiększenia wydatków przez rząd będzie bardzo ograniczona.

Trudna sytuacja fiskalna odzwierciedlona jest w rentownościach obligacji Skarbu Państwa. Ekonomiści szacują, że premia fiskalna wynosi około 1 punktu procentowego i jest bardzo wysoka w ujęciu historycznym. Mimo to sytuacja budżetowa nie skutkuje powstaniem innych nierównowag w gospodarce - deficyt na rachunku bieżącym jest znikomy, a wydatki rządowe nie wypychają inwestycji prywatnych.

Eksperci podtrzymują prognozę zakładającą spadek stopy referencyjnej NBP do 3,50 proc. w połowie 2026 roku. Michał Dybuła argumentuje, że członkowie Rady chcą dalej obniżać stopy procentowe, a skala luzowania będzie zależeć od bieżącej koniunktury, sytuacji na rynku pracy oraz działań fiskalnych. Otoczenie makroekonomiczne pozwoli na kontynuację dostosowania stóp procentowych w dół, choć członkowie Rady będą optować za utrzymaniem dodatnich stóp w ujęciu realnym.

Odnosząc się do perspektyw dla kursu walutowego, analitycy wskazują na rolę czynników geopolitycznych. W ostatnich tygodniach kurs EUR/PLN wykazywał bardzo niską zmiennością. Szansa na zawieszenie broni w Ukrainie oddziaływałaby korzystnie na krajową walutę, natomiast spadek szans na rozejm mógłby skutkować mniejszym wsparciem dla notowań złotego. W scenariuszu bazowym ekonomiści zakładają, że w perspektywie najbliższych sześciu kwartałów kurs EUR/PLN będzie oscylować wokół poziomu 4,25.

Przeczytaj źródło