Radosław Kołaciński, radny Koalicji Obywatelskiej z Kalisza, został zawieszony w prawach członka klubu. Powodem takiej decyzji środowiska politycznego polityka jest m.in. śledztwo w sprawie nieprawidłowości w kaliskim szpitalu, za okres, gdy był dyrektorem tej placówki.
O decyzji klubu radnych Koalicji Obywatelskiej poinformowała przewodnicząca tych struktur Magdalena Sekura-Nowicka. Argumentowała, że na decyzję miała wpływ m.in. nieobecność na posiedzeniach komisji.
W związku z "niedyspozycyjnością" radnego Radosława Kołacińskiego klub podjął decyzję o zawieszeniu jego członkostwa. Na czas zawieszenia radny pozostaje członkiem rady miasta, ale nie uczestniczy w pracach i decyzjach klubu. Nie bierze też udziału w posiedzeniach klubu, głosowaniach ani ustalaniu wspólnych stanowisk, nie reprezentuje klubu publicznie ani w mediach i klub nie uwzględnia go przy ustalaniu dyscypliny głosowań - podkreśliła.
Zdaniem prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego decyzja klubu jest spóźniona, ale - jak ocenił - jest to wyraźny sygnał, że działacze PO próbują odciąć się od radnego Kołacińskiego. Myślę, że będą chcieli się radnego Kołacińskiego pozbyć ze swoich szeregów. On im teraz ciąży, będą chcieli wyczyścić szeregi do najbliższych wyborów parlamentarnych - skomentował.
Szefową klubu radnych KO dopytywana o kwestię zrzeczenia się mandatu przez radnego Kołacińskiego na rzecz innego działacza PO, który mógłby wejść do rady i aktywnie pracować na rzecz miasta, odpowiedziała, że w stosunku do radnego takie działania nie są podejmowane. Nie udzieliła jednak odpowiedzi na pytanie, czy Kołaciński został zawieszony w członkostwie w Platformie Obywatelskiej.
Dodała, że zawieszenie ma potrwać do czasu powrotu radnego do zdrowia oraz pełnego wyjaśnienia kwestii związanych z pełnieniem przez niego funkcji publicznych. Chodzi o śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Ostrowie Wlkp. w sprawie nieprawidłowości, do których miało dochodzić na terenie Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu, kiedy Kołaciński był dyrektorem placówki.
Z kolei rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej prokurator Maciej Meler poinformował, że ze względu na złożoność problematyki i szeroki zakres czynności do wykonania, nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów. Śledztwo dotyczy wyrządzenia znacznej szkody majątkowej, przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków służbowych, działania na szkodę interesu publicznego, oszustwa i fałszerstwa intelektualnego. Grozi za to do 8 lat więzienia - powiedział Meler.
Śledczy weryfikują okoliczności dotyczące budowy instalacji odnawialnych źródeł energii na terenie szpitala w Kaliszu i nieprawidłowości uzyskiwania dotacji na wykonywaną inwestycję z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego. Zdaniem prokuratury wyrządzona szkoda majątkowa przekracza 1 milion złotych. Prokuratura bada też zarzuty dotyczące zakupu leków na potrzeby szpitalne z pominięciem trybu przetargowego, fikcyjnego zatrudniania jednego z lekarzy w placówce oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej, co wpływało na wypłatę wynagrodzenia dla lekarza.
Sprawa zaczęła się od zawiadomienia przez sygnalistów Urzędu Marszałkowskiego i Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu w związku z podejrzeniami dotyczącymi nieprawidłowości, do których ma dochodzić w kaliskim szpitalu. W skardze podniesiono zarzuty w sprawie m.in. naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych, rzekomego oszustwa w związku z jedną z inwestycji, nałożenia kar przez NFZ i zakontraktowania jednego z lekarzy z wynagrodzeniem rocznym w wysokości 2 miliony złotych.
Pracownicy departamentu kontroli urzędu marszałkowskiego w Poznaniu sprawdzili okres od 1 stycznia 2023 r. do dnia rozpoczęcia kontroli w czerwcu 2025 roku. Wykazano, że w tym czasie NFZ nałożył na szpital kary umowne w kwocie blisko 347 tys. zł i zobowiązał do zwrotu nienależnie pobranych środków w wysokości 720 tys. zł.
Z podsumowania kontroli wynika, że szpital dokonał zakupu leków z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych na łączną kwotę blisko 14 mln zł. Stwierdzono, że ówczesny dyrektor szpitala i p.o. zastępca dyrektora ds. lecznictwa nie sprawowali nadzoru i kontroli nad prawidłowością dokonywania wydatków przez podległą im aptekę szpitalną w zakresie zachowania ciągłości umów na zakup leków. Nieprawidłowości stwierdzono też przy budowie farmy fotowoltaicznej. Inwestycja za blisko 8 mln zł nie została ukończona w terminie określonym w umowie, czyli w 2023 r. i nie została uruchomiona do czerwca 2025 r., choć wykonawca otrzymał wynagrodzenie.
Radosław Kołaciński nigdy nie odpowiedział na zadane pytania w tej sprawie. Nie odniósł się też publicznie do stawianych, pod jego adresem zarzutów na sesjach rady miasta. Od 1 lipca dyrektorem szpitala jest Wojciech Michalik.

2 tygodni temu
12




English (US) ·
Polish (PL) ·