Problemy największej prywatnej kopalni w Polsce. "Solidarność" bije na alarm

2 tygodni temu 15

Informacja o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych spadła na pracowników PG Silesia jak grom z jasnego nieba. 24 listopada Grupa Bumech, publikując wyniki za trzeci kwartał roku, ogłosiła, że miała ponad 26 mln zł zysku operacyjnego, podczas gdy rok wcześniej miała 104 mln zł straty.

- To efekt konsekwentnych działań restrukturyzacyjnych w PG Silesia, radykalnej optymalizacji kosztów oraz dywersyfikacji działalności Grupy. Pokazuje to, że przyjęta strategia przynosi realne efekty i pozwala nam budować stabilny, odporny na wahania rynkowe model biznesowy - mówił Andrzej Bukowczyk, wiceprezes Bumech, cytowany przez "Parkiet".

Jednak trzy dni później zarządca masy sanacyjnej spółki zawiadomił związki zawodowe o przygotowywaniu zwolnień grupowych. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku PG Silesia utraciła płynność finansową i 27 listopada 2024 r. sąd utworzył postępowanie sanacyjne.

Czy mamy bańkę na złocie? Analityk mówi kiedy kupować surowiec

Mogą, ale nie muszą zwalniać

Grzegorz Babij, przewodniczący "Solidarności" w PG Silesia, poinformował w rozmowie z wnp.pl, że "dotychczasowe postępowanie sanacyjne nie przynosi spodziewanej poprawy działalności kopalni". Z tego powodu ma dojść do zwolnień grupowych, a otrzymane przez związkowców pismo "dotyczy 754 pracowników, a więc całej załogi".

- W tej chwili rozpoczyna się 20-dniowy okres konsultacyjny. Od 18 grudnia mogą zostać wręczane wypowiedzenia umów o pracę - dodał Babij. Jego zdaniem działająca od ponad 100 lat kopalnia może zostać wygaszona.

Minorowe nastroje tonuje jednak przedstawicielka Związku Zawodowego Górników w Polsce.

- Zwolnienia grupowe mogą być wstrzymane, może ich nie być. Piłka jest w grze, to dopiero początek procedury ustawowej - stwierdziła Mariola Miodońska na antenie Radia Bielsko. Jednocześnie przypomniała, że podobna sytuacja miała miejsce w 2020 r., gdy kopalnia należała do Czechów. Wtedy zwolnień nie było.

Marcin Sutkowski, główny akcjonariusz grupy Bumech, powiedział pod koniec listopada w Radiu Bielsko, że żadna decyzja nie zapadła i trwają miesięczne konsultacje.

- Po miesiącu wybrane osoby mogą, ale nie muszą dostać wypowiedzenia. Mogą to być 754 osoby, albo 54, albo 4 osoby. Mamy taką sytuację, że musimy (...) o 40 proc. zwiększyć wydobycie, żeby utrzymać się w kosztach i wtedy, pomimo wszystkich trudności, które są dookoła nas, będziemy w stanie utrzymać kopalnię i doczołgać się do nowej ściany - tłumaczył Sutkowski.

Grupa Bumech przejęła za 20 mln zł kontrolę nad spółką PG Silesia na początku 2021 r. Wcześniej kopalnią zarządzał czeski Energetyczny i Przemysłowy Holding. Od tego momentu grupa koncentruje działalność na wydobyciu węgla kamiennego i handlu tym surowcem, świadczy też usługi drążenia wyrobisk oraz produkcji, serwisu i remontu urządzeń i maszyn górniczych.

Bumech wskazywał rok temu, że kopalnia Silesia jest największą prywatną kopalnią w Polsce, z udziałem w polskim rynku w 2022 r. na poziomie ok. 3 proc. w produkcji węgla energetycznego i 2,3 proc. w produkcji węgla kamiennego łącznie.

Skarga do Brukseli

Grupa Bumech poinformowała, że trudna sytuacja PG Silesia nie wynika jedynie z problemów na rynku węgla kamiennego. 26 listopada Grupa złożyła do Komisji Europejskiej skargę dotyczącą pomocy publicznej wykorzystywanej niezgodnie z prawem lub niezgodnie z przeznaczeniem. Przedmiotem skargi są mechanizmy wsparcia dla spółek z wyłącznym udziałem Skarbu Państwa, które mają zaburzać uczciwą konkurencję rynkową.

Zaskarżony mechanizm wsparcia obejmuje w szczególności wprowadzenie dofinansowania, które w praktyce stanowi mechanizm pokrywania różnicy pomiędzy kosztami produkcji, a przychodem ze sprzedaży węgla. Wybrane spółki są w sposób ciągły dofinansowywane, całkowicie zaburzając mechanizmy wolnego rynku, gdyż otrzymują dotację wyższą od ceny rynkowej produktu - napisano w komunikacie.

W ocenie spółki podmioty górnicze z udziałem Skarbu Państwa nie ponoszą konsekwencji prowadzenia nierentownego wydobycia węgla. Ponadto takie działania uniemożliwia wolny rynek. Ma też dochodzić do "kontrolowania rynku węgla poprzez nieuprawnione wykorzystanie swojej pozycji rynkowej, co odnosi się zarówno do wydobycia, jak i dystrybucji". "Wydobycie węgla bez redukcji kosztów prowadzi do wykluczenia z rynku przedsiębiorstw niekorzystających z dofinansowania" - uważa Bumech.

- Sytuacja PG Silesia jest trudna od kilku lat. W latach 2022-2023 się poprawiła, gdy ceny węgla skoczyły. To był jednak wyjątek. Bumech funkcjonuje w otoczeniu, gdzie wkoło są podmioty wspierane przez Skarb Państwa. Przykładem jest PGG, której dosypano 5,5 mld zł. Natomiast Bogdanka sprzedaje 70-80 proc. swojego wolumenu Enei, czyli spółce-matce - tłumaczy w rozmowie z money.pl Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska.

Szkopek zwraca jednocześnie uwagę na JSW, która ma problemy z płynnością. To największy w Europie producent węgla koksowego wysokiej jakości, a jednocześnie tylko w pierwszym półroczu spółka zanotowała ponad 2 mld zł straty, jednocześnie zatrudniając jako grupa ok. 30 tys. osób.

- Jeśli będzie trzeba, to państwo zwróci składkę solidarnościową w wysokości 1,6 mld zł lub odkupi JSW Koks. Bumech nie może się odnaleźć w takiej rzeczywistości. Z tego powodu grupa złożyła skargę do KE, twierdząc, że rynek węgla jest niekonkurencyjny - kontynuuje analityk.

Też liczą na odprawy

Jednocześnie związkowcy z PG Silesia są oburzeni, że kopalnia nie może liczyć na działania osłonowe tak jak państwowe podmioty. Pod koniec października rząd przyjął projekt zmiany ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, przewidujący m.in. samodzielną likwidację kopalń przez spółki górnicze oraz objęcie osłonami także pracowników JSW oraz Bogdanki.

Jak podkreśliło ministerstwo, projekt zakłada, że instrumentami osłonowymi zostaną objęci nie tylko pracownicy PGG, Południowego Koncernu Węglowego i Węglokoksu Kraj (jak pierwotnie zakładano), ale także zawiera mechanizmy umożliwiające skorzystanie z osłon pracownikom innych przedsiębiorstw górniczych w rozumieniu ustawy, czyli JSW oraz LW Bogdanka, po podjęciu decyzji o włączeniu tych podmiotów do systemu wsparcia.

Dokument określa m.in. warunki uprawnień, takich jak staż pracy, do urlopów górniczych i urlopów dla pracowników przeróbki mechanicznej węgla, z 80 proc. wynagrodzenia obliczanego jak za urlop wypoczynkowy, bez obowiązku wykonywania pracy. Natomiast jednorazowe odprawy mają wynieść 170 tys. zł zwolnionych z podatku.

Miodońska w marcu w czasopiśmie "Górnik" sygnalizowała brak osłon dla zwalnianych pracowników z PG Silesia. Ówczesna minister przemysłu Marzena Czarnecka miała argumentować, że kopalnia jest prywatna. W opinii Miodońskiej "to żadna przeszkoda".

Jednocześnie Miodońska przypomniała, że ustawa z sierpnia 2023 r. o osłonach socjalnych dla pracowników sektora elektroenergetycznego i branży górnictwa węgla brunatnego wprowadziła możliwość skorzystania z urlopów energetycznych i górniczych. Wprowadzono także jednorazowe odprawy dla określonych osób zatrudnionych w tych sektorach z uwzględnieniem spółek z ograniczoną odpowiedzialnością i cywilnych, więc "pracownicy prywatnych firm z tej branży również mogą korzystać z pakietu socjalnego i to robią".

"Jak to jest, że pracownik magazynu czy kierowca wspomnianej branży może być objęty pakietem, a nasz górnik z Silesii, który pracuje w szkodliwych warunkach pod ziemią, już nie?" - zastanawiała się Miodońska w wywiadzie dla "Górnika".

Jakub Szkopek podkreśla, że przed PG Silesia trudny czas. - Jeśli zakończy się wojna w Ukrainie, to spadną ceny surowców energetycznych, bo Rosja będzie mogła znów eksportować. Pewnie stąd decyzja o zwolnieniach grupowych i mocnym ograniczaniu kosztów. Bumech nie ma wyboru, zadłużenie tej firmy sukcesywnie rośnie. A rząd im prawdopodobnie nie pomoże, gdy na horyzoncie jest problem z finansami w JSW, gdzie w grupie kapitałowej zatrudnionych jest ok. 30 tys. osób - podsumowuje.

Związkowcy nie chcą jednak odpuszczać. Babij zastanawia się, "co trzeba w sobie mieć", aby zwalniać, gdy "już niedługo będziemy obchodzić Barbórkę oraz Święta Bożego Narodzenia". - Widocznie tak ma wyglądać podziękowanie dla nas za ciężką pracę na rzecz spółki. Należy również dodać, że zostało nam zaproponowane możliwe zawieszenie procesu zwolnień grupowych w przypadku podniesienia wydobycia - tłumaczył dla wnp.pl.

Zapytaliśmy Grupę Bumech, jaka jest przyszłość PG Silesia. Na odpowiedzi czekamy.

Przeczytaj źródło