Prezes NFZ: czas zastanowić się, czy tempo wzrostu wynagrodzeń jest adekwatne do tempa wzrostu dostępu do świadczeń

6 godziny temu 3
  • Prezes NFZ podczas briefingu w czwartek 6 listopada odniósł się do doniesień medialnych o trudnej sytuacji finansowej szpitali i sygnałów o przesuwaniu realizacji świadczeń przez placówki medyczne na kolejny rok
  • Filip Nowak zapewniał, że pacjenci mogą czuć się bezpiecznie, ponieważ NFZ ma podpisane umowy na realizację świadczeń na cały rok
  • W odniesieniu do luki w budżecie NFZ stwierdził: "Zabezpieczyliśmy dodatkowe środki"
  • Zadeklarował, że na finansowanie świadczeń trafi dodatkowe 3,5 mld zł
  • Przypomniał też, że w piątek 7 listopada ma odbyć się spotkanie ministra finansów oraz ministry zdrowia ws. ewentualnych kolejnych środków
  • O sytuacji finansowej w ochronie zdrowia mówił też w czwartek rano w Sejmie wiceminister zdrowia odnosząc się do pytań posłów PiS

W NFZ brakuje środków, ale "pacjenci mogą czuć się bezpieczni"

- W sytuacji, w której przetacza się dyskusja o dostępności do świadczeń, o sytuacji finansowej NFZ, dyskusja dotycząca ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia warto przedstawić kilka faktów - rozpoczął czwartkowy briefing Prezes NFZ Filip Nowak i przedstawił "najważniejszy przekaz: 

- Pacjenci w naszym kraju mogą się czuć bezpiecznie, bo mamy umowy na cały rok na realizację świadczeń - zapewnił.

Wyjaśniał, że NFZ co miesiąc finansuje 1/12 rocznego kontraktu. Wskazywał, też na "bardzo dynamicznie rosnące nakłady" na świadczenia i rosnący plan NFZ, który w ciągu 5 lat zwiększył się o 100 proc. ze 100 do 200 mld zł.

- Warto też przypomnieć, skąd biorą się środki na finansowanie świadczeń. Podstawą jest składka, a w razie potrzeby posiłkujemy się także dotacją z budżetu. Z roku na rok ta dotacja budżetowa jest coraz większa. W tym roku to już blisko 31 mld zł, a początkowo w planie było zapisane ponad 18 mld zł - wskazywał.

Przyznał jednocześnie, że obserwując zapotrzebowanie na świadczenia i konieczność zabezpieczenia większej dostępności do świadczeń, ta dotacja jest zwiększana.

- W ostatnim czasie pani minister Grenda we współpracy w Ministerstwem Finansów zabezpieczyła dodatkowe środki w wysokości 3,5 mld zł. Ale to nie koniec. Będziemy uruchamiali obligacje, z których będzie ok. 1 mld zł, a oprócz tego środki z Ministerstwa Zdrowia to ok. 0,5 mld zł - mówił, wskazując, że NFZ  liczy także na planowaną alokację w Funduszu Medycznym, o czym Rynek Zdrowia pisał w październiku.

Przypomniał też, że na 7 listopada zaplanowana jest rozmowa Ministra finansów oraz ministry zdrowia o kolejnych środkach.

Odniósł się również do części kosztowej budżetu NFZ, wskazując, że wraz z rozwojem medycyny niektóre kiedyś wysokokosztowe świadczenia, obecnie wymagają korekty, a są też takie, gdzie wycena jest podnoszona.

Dodał, że w lipcu br. podniesiono pewne wskaźniki, aby poprawić wyniki finansowe części szpitali.

Odnosząc się do doniesień medialnych dotyczących przesuwania leczenia pacjentów z chorobą nowotworową zapewniał, że "diagnostyka i leczenie onkologiczne to priorytet w naszym kraju", że funkcjonuje ustawa o sieci onkologicznej, a nakłady porównując pierwsze półrocze poprzedniego i tego roku wzrosły o 0,5 mld zł.

- Mamy 96 tys. pacjentów więcej, którzy skorzystali ze świadczeń onkologicznych, 372 tys. więcej zrealizowanych świadczeń, przyjęto 59 tys. pacjentów więcej w ramach hospitalizacji - wyliczał.

Ustawa o minimalnych wynagrodzeniach. "Relacje zostały zachwiane"

Jak mówił, tempo i zwiększenie możliwości przyjęcia większej liczby pacjentów zależy od planu finansowego NFZ, a elementem tego planu jest też ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.

- Koszt podwyżek (minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia - przyp. red.) w tym roku to jest aż 58 mld zł. Ja uważam, że ustawa o minimalnym wynagrodzeniu była rozwiązaniem formalno-prawnym, które pozwoliło zachęcić do kształcenia się w tym kierunku, powstrzymała migrację medyków za granicę. Ale dziś jesteśmy w takim momencie, aby zastanowić się, czy tempo wzrostu wynagrodzeń jest adekwatne do tempa wzrostu dostępu do świadczeń. Te relacje zostały zachwiane - ocenił.

Stąd- jak mówił - liczy na wypracowanie racjonalnych rozwiązań w trakcie rozmów nad zmianą tej ustawy, w których udział biorą przedstawiciele różnych środowisk.

Zmiany organizacyjne a korygowanie kosztów

Filip Nowak zwracał też uwagę, że korygowanie kosztów to nie tylko ustawa o minimalnym wynagrodzeniu, ale też pewne działania organizacyjne, które mogą obniżyć koszty działania systemu ochrony zdrowia.

Przypomniał, że od niedawna mamy zapisy umożliwiające konsolidację szpitali. Mówił też o tym, że medycyna idzie do przodu i często pozwala skrócić okres hospitalizacji, a więc trzeba zacząć kształtować ofertę placówek dostosowując ją do faktycznego zapotrzebowania.

Przekonywał, że to szansa, by dostosować świadczenia do potrzeb obywateli, ale też szansa dla szpitali - aby dostosować działalność, oraz dla płatnika – aby racjonalizować koszty.

Jak mówił, chodzi np. o ograniczenie działania oddziałów chirurgicznych, bo z analiz NFZ wynika, że w 90 proc. szpitali I i II poziomu zaledwie 4 proc. pacjentów przyjeżdża karetką, a utrzymanie całodobowo oddziału w weekend to ogromne koszty.

- Rozważamy obniżenie wymogów, jeżeli chodzi o obecność pewnych specjalistów w pewnych obszarach medycyny - zapowiedział wskazując na chirurgię robotową. - Zastanawiamy się, czy konieczna jest obecność tylu specjalistów. Podobnie w obszarze znieczuleń do porodów - wskazał.

Przypomniał też realizowane już działania NFZ, aby poprawiać dostęp do świadczeń AOS, premiujące przyjmowanie pacjentów pierwszorazowych. Dodał, że po kilku miesiącach już widać efekty.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło