Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
2025-07-26 17:00
publikacja
2025-07-26 17:00
Nie znam słowa kapitulacja - zadeklarował premier Donald Tusk w Pabianicach apelując do obywateli o wsparcie. Jak zaznaczył, jeśli obywatele opuszczą ręce, to on nie ma żadnej szansy, tym bardziej, że w ostatnich dniach, a nawet godzinach, koalicja rządząca jest "niepokojąco różnorodna" w opiniach i działaniach, a Polska i Europa muszą być gotowe na różne zdarzenia w ciągu dwóch lat.



Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Pabianic (woj. łódzkie) szef rządu powiedział, że „walka o to, żeby Polska znowu stała się w pełni państwem demokratycznym, władze stały się w pełni rozłączalne, odpowiedzialne przed wyborcami, żeby sąd oznaczał sąd, a nie partyjną przybudówkę będzie wymagała czasu”. „To jest proces, który nigdy się nie kończy” - tłumaczył.
Przyznał, że potrzebuje w tym wsparcia obywateli. - 15 października zaczęliśmy, a nie skończyliśmy dzieło i to musimy zrobić. Do tego potrzebuję przede wszystkim waszego poparcia, a czasami jak nawet jesteście źli, jakiegoś waszego zrozumienia i przede wszystkim waszej determinacji - powiedział Tusk.
Premier przyznał, że nie jest bezbłędny. - Nie jestem ideałem politycznym. Tak naprawdę większość rzeczy, która mi się jakoś udaje jest dzięki wam, bo jesteście jedynym źródłem siły - powiedział. I dodał, „jeśli wy opuścicie ręce, to ja nie mam żadnej szansy, tym bardziej, że jak zauważyliście, szczególnie w ostatnich dniach, a nawet godzinach, koalicja rządząca jest niepokojąco różnorodna w opiniach i działaniach”.
- Będę dzisiaj używał bardzo delikatnych słów i terminów i będę zawsze zaciskał zęby, jak mi się będzie chciało powiedzieć to, co naprawdę myślę, ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie - skomentował premier.
Poprosił także o „elementarne zaufanie”. - Ja nie zawsze mogę iść szerokim prostym traktem do przodu. Tak, muszę czasami trochę skręcić, muszę czasami zrobić krok do tyłu, muszę czasami ustąpić komuś, z kim się nie zgadzam. Muszę czasami robić rzeczy, które wam się nie podobają, żeby nam to zwycięstwo z października nie wypadło z rąk - powiedział Tusk.
Jak podkreślił, „ja naprawdę nie znam słowa kapitulacja”. „I dzięki wam, mogę powiedzieć, ja się nigdy nie poddam” - oświadczył.
Hołownia twierdzi, że sugerowano mu zamach stanu. Premier: Jak z dziećmi
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał w piątek, że wielokrotnie sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na Prezydenta RP i dokonał w ten sposób „zamachu stanu”. - Niepoważne zachowanie albo niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje - powiedział premier Donald Tusk w sobotę, odnosząc się do słów marszałka. Dodał, że w polityce powinno być jak najmniej miejsca dla „zdrajców, głupców i ludzi bez wyobraźni”.
Premier: Polska i Europa muszą być gotowe na różne zdarzenia w ciągu dwóch lat
Polska i Europa muszą być gotowe na różne zdarzenia w ciągu dwóch lat - powiedział w sobotę premier Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic (woj. łódzkie). Zadeklarował, że najbliższe dwa lata wykorzysta „maksymalnie” na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce i zapewnieniu bezpieczeństwa.
Szef rządu na spotkaniu z mieszkańcami Pabianic poruszył temat bezpieczeństwa państwa w obliczu zagrożeń, które mogą nadejść w najbliższych latach.
Jak stwierdził premier, każdy dzień, a „ostatnio każda godzina przynosi jakąś niespodziankę albo jakieś zdarzenie, albo zaskakujące słowa, nie mówiąc już o zaskakujących spotkaniach, czy wizytach w różnych miejscach”.
- Żyjemy w takim momencie historycznym, w którym powaga, taka maksymalna odpowiedzialność za Polskę, za to, co dzieje się w kraju i wokół kraju jest absolutnie potrzebą bezdyskusyjną - powiedział Tusk.
Jak dodał, „kilkadziesiąt godzin temu” rozmawiał z europejskim szefem sił NATO gen. Alexusem Grynkewichem. - Oczekiwałem precyzyjnej informacji i ją dostałem a mianowicie to, że według wszystkich ocen w NATO i w Stanach Zjednoczonych, Rosja i Chiny będą gotowe do konfrontacji w skali globalnej już w roku 2027, za dwa lata - powiedział premier.
Zaznaczył, że „Polska i Europa, ale Polska w pierwszym rzędzie, musi być gotowa na różne zdarzenia w ciągu najbliższych dwóch lat”.
Jak zwrócił uwagę, już teraz występują zagrożenia związane z agresją hybrydową na polskiej granicy, które pokazują, że Rosja „przygotowuje się do tego 2027 r.”.
Premier wskazał, że inne zagrożenia są związane z próbą destabilizacji politycznej. - Jeśli ja słyszę aktywistów, takich ekstremalnie prawicowych, na przykład na granicy polsko-niemieckiej, nie tylko Bąkiewicza i od Konfederacji, jeśli słyszę także wypowiedzi niektórych polityków, także głównej partii opozycyjnej, a nawet niektóre wypowiedzi prezydenta-elekta, to słyszę ton, który musi budzić najwyższy niepokój u każdego patrioty - ocenił Tusk.
Dodał, że „tam już nie ma w ogóle miejsca na poważne ostrzeżenie o realnych zagrożeniach ze strony Rosji, jak już oni otwierają buzię, to raczej mówią o tym, że Ukraina jest zła”.
Jak zauważył, dla Rosji nie ma lepszego scenariusza, niż mieć Polskę podzieloną.
- Składam tu uroczyste przyrzeczenie, wam i całej Polsce. Przez te dwa lata, jakie są przed nami (...) wykorzystać maksymalnie na rzecz stabilizacji sytuacji w Polsce - zadeklarował premier.
Premier: Nie będę budował mojej pozycji na strachu przed migrantami; Polska jest bezpieczna
Nie będę budował mojej pozycji i przewagi koalicji rządzącej na strachu przed migrantami, na nienawiści - mówił premier Donald Tusk w sobotę. Dodał, że Polska jest bezpieczna, dzięki m.in. działaniom podjętym przez rząd na granicy polsko-białoruskiej oraz nowej polityce wizowej.
Premier w sobotę, podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic powiedział, że od konserwatywnych polityków, płynie „prosty przekaz” oparty na „prostych lękach”, czyli: „precz z obcymi. Precz z kolorowymi”. Dodał, że „ciszej”, ale zaczyna też słyszeć komunikaty „precz z Żydami” i „precz z Ukraińcami".
- Czyli to jest nasączenie radykalnie konserwatywnym, ale też przemocowym, ksenofobicznym lękiem, i taką demonstracją – mówił Tusk. Zwrócił uwagę, że jesteśmy w momencie historycznym, w którym bardzo często w ludziach rodzi się lęk, niepokój, czy chęć zamknięcia się.
- Ja nie będę budował mojej pozycji, naszej przewagi (koalicji rządzącej - PAP), naszego przyszłego zwycięstwa na strachu, pogardzie i nienawiści. Ja w tym nie jestem dobry, ja tego nie potrafię – zadeklarował.
Według Tuska, to rząd Mateusza Morawieckiego naradził Polskę na „kompletnie niekontrolowany napływ nielegalnych i legalnych migrantów”.
- Przez ich (Zjednoczonej Prawicy – PAP) zaporę przechodziło 80 proc. tych, którzy nielegalnie przekraczali granicę, przez naszą zaporę 2 proc., mimo że presja jest jeszcze większa niż wtedy – mówił premier. Podkreślił, że to on zatrzymał możliwość składania wniosków o azyl dla osób nielegalnie przekraczających granicę oraz że to obecna koalicja zmieniła politykę wizową „w sposób radykalny”. Dodał, że nie ma już sytuacji, w których „każdy może kupić polską wizę w kraju Afryki czy Azji, czasami za łapówkę, czasami tak po prostu pod konsulatem”.
- Myśmy problem nielegalnej migracji w dużym stopniu, jeśli chodzi o Polskę, rozwiązali. Ale nie mamy szans w konkurencji na nienawiść czy ksenofobię, czy coś, co łatwo budzi emocje w ludziach; oni w tym będą zawsze lepsi, zawsze bardziej radykalni – mówił Tusk. Dodał, że trend wzbudzania strachu nielegalną migracją jest też widoczny w USA, Francji czy Wielkiej Brytanii.
Premier zapowiedział, że będzie starał się dotrzeć do jak największej liczby Polaków z komunikatem, że „Polska jest bezpieczna”, dzięki działaniom podjętym przez rząd. – I to, prędzej czy później, jestem o tym przekonany, dotrze do wszystkich – ocenił.
Tusk wskazał, że można mówić o tym, że demokracja jest w kryzysie, jeśli m.in. policja nie jest w stanie wyegzekwować poszanowania prawa wobec „bojówek” obecnych na granicy polsko-niemieckiej.
– To się skończy definitywnie – zapowiedział. Dodał, że rekonstrukcja rządu miała na celu m.in. „ściągniecie cugli” oraz powiedzenie wszystkim koalicjantom: „dosyć pieszczot i koniec żartów”.
- Kto podnosi rękę na państwo polskie, kto obraża służby mundurowe, kto sięga po władzę, która mu się nie przynależy, będzie ukarany, będzie zatrzymany. I to był główny powód, dla którego ta rekonstrukcja się zdarzyła – wskazał premier.
kkr/ lm/ mgw/ lm/