Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomina, że dokumenty sprzed reformy są kluczowe przy ustalaniu wysokości świadczenia. Chodzi o świadectwa pracy, paski wypłat i zaświadczenia o wynagrodzeniu.
Gdy brakuje takich danych, ZUS przyjmuje stawkę minimalną, co w praktyce może oznaczać niższe wyliczenie emerytury lub renty dla osoby ubezpieczonej. Instytucja zachęca do sprawdzenia własnych archiwów, ale też do kontaktu z byłymi pracodawcami.
Rzeczniczka ZUS na Dolnym Śląsku, Iwona Kowalska-Matis, zwraca uwagę, jak szukać papierów po dawnych zakładach pracy, które już nie istnieją.
Wielki problem Rakowa. Kiedy powstanie stadion?
- Zlikwidowane lub przekształcone zakłady pracy powinny mieć swoich prawnych następców, którzy przejęli ich archiwa - mówi w rozmowie z Interią. Taki trop może pomóc ustalić, gdzie znajdują się akta kadrowo-płacowe oraz potwierdzenia zarobków z lat 80. i 90. To właśnie te dokumenty przesądzają o podstawie wymiaru świadczenia.
ZUS podkreśla, że odnalezienie brakujących zaświadczeń pozwala złożyć wniosek o ponowne przeliczenie. Taka możliwość dotyczy zarówno osób dopiero składających wniosek emerytalny, jak i tych, które już pobierają świadczenia.
Eksperci zaznaczają, że choć poszukiwania bywają czasochłonne, pojedyncze pismo z okresu sprzed 1999 r. potrafi istotnie zmienić wynik kalkulacji. W praktyce nawet jedno zaświadczenie może przesunąć średnią podstawę wymiaru i zwiększyć kwotę wypłaty.
ZUS przypomina też, że przeliczenie można przeprowadzić więcej niż jeden raz, jeśli pojawią się nowe dokumenty. Z punktu widzenia ubezpieczonych to ważna informacja, bo kompletowanie archiwum bywa rozłożone w czasie. Warto więc na bieżąco uzupełniać teczkę o potwierdzenia okresów składkowych i wysokości zarobków, a następnie składać wniosek o aktualizację wyliczeń.

1 dzień temu
3





English (US) ·
Polish (PL) ·