Późnym wieczorem Ewa Kasprzyk nadała smutny komunikat. "Wszyscy jesteśmy w szoku"

1 dzień temu 4

Smutna wiadomość pojawiła się w mediach we wtorkowy poranek, 29 lipca. Jak poinformował Teatr Wybrzeże, w wieku zaledwie 65 lat zmarł Krzysztof Matuszewski. W wieści te nie mogła uwierzyć Ewa Kasprzyk, która znała go od wielu lat. Późnym wieczorem na jej profilu na Instagramie znalazł się poruszający wpis. "Krzysiu..." - zwróciła się wprost do mężczyzny.

Informacja o śmierci Krzysztofa Matuszewskiego pojawiła się na profilu facebookowym Teatru Wybrzeże mieszczącego się w Gdańsku.

"Dotarła do nas bardzo bolesna wiadomość. Zmarł nasz serdeczny kolega, jeden z najwybitniejszych aktorów Teatru Wybrzeże, Krzysztof Matuszewski, 'Matucha', 'Matuszka'. (...) Będzie nam Ciebie, Matucha, strasznie brakować (...)" - można przeczytać w sieci.

Jak wynika z posta, aktor był związany z tą konkretną sceną nieprzerwanie od 1983 roku, kiedy to trafił do Trójmiasta tuż po studiach w krakowskiej PWST. Oprócz ról scenicznych regularnie pojawiał się też w mniejszych rolach na dużym i małym ekranie.

Koledzy i koleżanki z teatru opisali go w bardzo ciepłych, życzliwych słowach.

"W rozmowach chętnie i często wracał wspomnieniami do swego rodzinnego miasta - Czeladzi. Poza aktorstwem uwielbiał stolarkę, pływanie, jazdę na rowerze, był jedynym w naszym teatrze czynnym zawodnikiem curlingu, często wyjeżdżał na curlingowe zawody, o których później opowiadał. Był niemal zawsze uśmiechnięty, pogodny w relacji z innymi, otwarty na rozmowę, rozładowujący stresowe sytuacje celnym żartem. Chętnie rozmawiał o problemach innych, swoje skrywał pod pogodną naturą, służył wsparciem, nie tylko na scenie bywał ojcem i dziadkiem dla młodszych kolegów i koleżanek. O swoich dzieciach i wnukach mówił czule i z troską" - dowiadujemy się z poruszającego wpisu.

Nieoczekiwanie kilkanaście godzin później swoim smutkiem podzieliła się też Ewa Kasprzyk. Okazuje się, że kobieta dobrze znała Matuszewskiego i to jeszcze z czasów studiów. Razem z nim po krakowskiej szkole teatralnej trafiła do Teatru Wybrzeże, z którym rozstała się jednak znacznie wcześniej, bo w 2000 roku.

Gwiazda opublikowała na Instagramie czarno-białe zdjęcie o trzy lata młodszego kolegi po fachu. Nie kryła zaskoczenia tym, co się stało.

"Dzisiaj zmarł mój wspaniały kolega, z którym znałam się jeszcze z czasów studiów w Krakowie, a potem długie lata z Teatru Wybrzeże. Matucha, Matuszka! Krzysiu, wszyscy jesteśmy w szoku. Spoczywaj w spokoju" - wyznała publicznie późnym wieczorem.

Warto przypomnieć, że Kasprzyk dostała się do szkoły aktorskiej dopiero za czwartym razem: najpierw nie przyjęto jej w Warszawie, a później dwukrotnie w Krakowie.

"(...) Byłam po prostu inną osobą. Byłam być może przestraszona, jak zobaczyłam ludzi z pierwszych [stron gazet], z telewizji. Może byłam spięta, może miała nieodpowiedni repertuar (...)? Może byłam nieodpowiednio ubrana? (...) Ja wcześniej pokornie odklepałam to, co miałam, zaśpiewałam jakąś piosenkę i też po prostu zobaczyłam wyniki, że cztery dwóje jak nic. I za głos, za wygląd, za wszystko, co tam jest tak po kolei" - domyślała się powodów odrzucenia po latach w programie "Idę do kina z...".

Czytaj także:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Kasprzyk zażądała 4 mln złotych. Zdradziła finał głośnej sprawy

Wieści ws. Ewy Kasprzyk nadeszły znienacka. Poruszona nie kryła emocji

Ewa Kasprzyk nie mogła powstrzymać się od komentarza. Tak oceniła wybór nowej Izabeli Łęckiej

Przeczytaj źródło