Pożar zniszczył dorobek ich życia. "Traktują nas jak intruzów. Nikt nie chce nam pomóc"

1 miesiąc temu 20

Data utworzenia: 9 października 2025, 14:45.

Sobotni pożar, który wybuchł przy ul. Opolskiej w Katowicach, ma swój smutny ciąg dalszy. W płomieniach zginęły dwie osoby, najpewniej bezdomni. Walka z żywiołem, którą prowadzili strażacy, dotknęła też lokalnych przedsiębiorców. Gabinety psychoterapii "Ariadna" zostały zdewastowane. — Miasto nie chce nam pomóc, a przecież od dwóch lat alarmowaliśmy o problemie — dodają psychoterapeuci.

- Miasto nie chce nam pomóc — mówi Zbigniew Gałańczuk, właściciel Gabinetów Psychoterapii Ariadna. Foto: Dawid Markysz / Edytor

Do pożaru doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 4/5 października br.). Gabinety psychoterapii "Ariadna" Agnieszki i Zbigniewa Gałańczuków, które znajdowały się nad lokalem objętym pożarem, zostały poważnie uszkodzone. Strażacy, walcząc z ogniem, musieli wyciąć fragment podłogi, bo palił się też strop. Właściciele są załamani.

Gabinet psychoterapii w ruinie. "Traktują nas jak intruzów"

— Kupiliśmy mieszkanie 4 lata temu i zrobiliśmy tu gabinety psychoterapii, by pomagać ludziom w kryzysie — mówi w rozmowie z "Faktem" Zbigniew Gałańczuk. — W kamienicy większość ma mieszkania własnościowe, pod nami jednak mieścił się lokal miejski, w którym przebywała bezdomna kobieta oraz mężczyzna. Oficjalnie to było miejsce stowarzyszenia diabetyków, ale różne osoby tutaj stacjonowały. Od 2 lat dzwoniliśmy do miasta, aby się tym zajęli, w końcu to ich własność. Nic nie zrobiono i doszło do tragicznego pożaru, którego skutki będziemy długo ponosić.

Strop i podłoga w "Ariadnie" są nadpalone. — Strażacy zrobili dziurę, żeby wyciąć zagrażające samozapłonem belki, konstrukcja stropu jest naruszona — mówi w rozmowie z "Faktem" Zbigniew Gałańczuk (55 l.). — Pracujemy z osobami zmagającymi się z depresją, różnymi kryzysami. Nie mamy gdzie przyjmować pacjentów.

Gałańczuk twierdzi, że został z problemem sam. — Poprosiłem o lokal zastępczy, by pacjentów gdzieś przyjmować, ale traktują nas jak intruzów. Nikt nie chce nam pomóc, bo mamy działalność gospodarczą, ucierpiało biuro, a nie mieszkanie zdaniem urzędników — dodaje właściciel "Ariadny".

Miasto odmawia pomocy

— Miasto może udzielić wsparcia w przypadku zdarzeń losowych, takich jak katastrofa budowlana czy pożar, ale wyłącznie w zakresie zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. W tym przypadku chodzi o lokal, w którym prowadzona była działalność gospodarcza. W takich sytuacjach nie ma podstaw prawnych do przyznania lokalu zastępczego — poinformowała "Fakt" Barbara Szumilak, z Katowickiej Agencji Wydawniczej. — Zgodnie z obowiązującymi przepisami, lokale użytkowe z zasobów gminy mogą być wynajmowane wyłącznie w drodze postępowania przetargowego. Nie ma możliwości przekazania ich w inny sposób, nawet tymczasowo.

Przedstawiciele miasta przyznają, że pierwsza skarga dotycząca lokalu, w którym doszło do pożaru (znajdowało się tam Górnośląskie Stowarzyszenie Diabetyków) wpłynęła dwa lata temu. Wystosowano wówczas pismo dyscyplinujące do stowarzyszenia i zwrócono się do właściwego komisariatu z prośbą o informację środowiskową. Kolejna skarga, którą wystosowała wspólnota, już do miasta nie dotarła.

— Na ten moment nawet nie możemy nic tu zrobić, bo jest śledztwo prokuratury. Nie wiem kiedy będziemy mogli to odbudowywać i wrócić do pracy z pacjentami — dodaje załamany Zbigniew Gałańczuk.

Ogromny dramat w rodzinie Adama Małysza. Córka apeluje o pomoc

Dramat rolnika z Kujaw. Tysiąc balotów słomy poszło z dymem. "Jesteśmy prześladowani, boimy się"

/13

Dawid Markysz / Edytor

— Miasto nie chce nam pomóc — mówi Zbigniew Gałańczuk, właściciel Gabinetów Psychoterapii Ariadna.

/13

Dawid Markysz / Edytor

— Nie ma mowy, aby tutaj przyjmować pacjentów — mówi Zbigniew Gałańczuk, pokazując dziurę w podłodze.

/13

Gabinety Psychoterapii Ariadna / Archiwum prywatne

Strażacy musieli wybić dziurę w gabinetach "Ariadny", by ugasić zarzewie ognia tlące się pod stropem.

/13

Gabinety Psychoterapii Ariadna / Archiwum prywatne

W Gabinetach Psychoterapii "Ariadna" nie można przyjmować pacjentów.

/13

Gabinety Psychoterapii Ariadna / Archiwum prywatne

Tak wyglądają gabinety psychoterapii po pożarze, który wybuchł w mieszkaniu na parterze.

/13

Dawid Markysz / Edytor

Widok spalonego mieszkania, w którym najpewniej spłonęli bezdomni.

/13

Dawid Markysz / Edytor

— Miasto nie chce nam pomóc. Nie dadzą lokalu tymczasowego na czas remontu — mówi właściciel gabinetów "Ariadna" w Katowicach.

/13

Dawid Markysz / Edytor

Dziura w podłodze, to efekt walki strażaków z pożarem na parterze.

/13

Gabinety Psychoterapii Ariadna / Facebook

Pożar gasili strażacy w nocy s z soboty na niedzielę .

/13

Gabinety Psychoterapii Ariadna / Facebook

W wyniku pożaru w mieszkaniu na parterze zginęły dwie osoby.

/13

Dawid Markysz / Edytor

Po≥żar wybuchł w mieszkaniu na parterze. Ucierpiały gabinety znajdujące się na pierwszym piętrze.

/13

Dawid Markysz / Edytor

Tutaj doszło do pożaru, w którym zginęły dwie osoby, najpewniej bezdomne.

/13

Dawid Markysz / Edytor

Tak wyglądają gabinety psychoterapii mieszczące się nad lokalem, w którym doszło do pożaru.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło