Porsche 911 Targa 4 GTS to kameleon. Najlepszy dowód, że hybryda ma sens

2 tygodni temu 16
Porsche 911 Targa 4 GTS to kameleon. Najlepszy dowód, że hybryda ma sens
Porsche 911 Targa GTS to kameleon. Najlepszy dowód, że hybryda ma sens Fot. naTemat

Nie musisz mieć najszybszego Porsche, żeby poczuć najlepsze geny marki z Zuffenhausen. Tym razem sprawdziliśmy 911 w wersji GTS, ale w bardzo nieoczywistej odmianie. Ten samochód łączy co najmniej 3 ważne cechy, przez które łatwo się w nim zakochać.

Daj napiwek autorowi

Zacznijmy od tego, że Porsche 911 przyspiesza bicie serca chyba każdemu, kto chociaż trochę ogarnia motoryzację. Niezależnie od wersji, jest w tym pewien romantyzm, który skupia się na osiągach, prowadzeniu i designie. No właśnie... od wyglądu zacznijmy. 911 Targa 4 GTS, to nie jest oczywisty wybór z wielu powodów.

Porsche 911 Targa nie jest ani kabrioletem, ani coupé

Prezentuje się ikonicznie. Pewnie dlatego tak bardzo kradnie wzrok na ulicach, chociaż to banalny przykład. Ludzie wciąż lubią oglądać się za każdym Porsche. Targa ma po prostu więcej purytańskiego stylu. I kawał historii za sobą. Po raz pierwszy pokazano ten model na salonie samochodowym we Frankfurcie 1965 roku.

logo

Fot. naTemat

Cała zabawa zaczyna się tu... od miliona złotych. Mniej więcej tyle trzeba szykować na start, żeby postawić w garażu Porsche 911 Targa 4 GTS, Dokładnie taką wersję mieliśmy okazję testować i zaraz pokażę, o co dokładnie chodzi z fenomenem tego samochodu.

logo

Fot. naTemat

W zasadzie wyjaśnił to już mój kolega w teście Targi 4S dla naTemat sprzed kilku lat. Piękny, limonkowy kolor, bardzo polecam zerknąć. Ten samochód w teorii wygląda jak coupé, brakuje przecież górnej części. Ale otwartą mamy tylko górną część dachu, a za plecami zostaje wielka szklana kopuła. Ten element z biegiem lat nie zmienia się.

logo

Fot. naTemat

logo

Fot. naTemat

I tu dwa słowa wyjaśnienia. Podczas całego testu nie otworzyłem dachu, nie zobaczycie tego na zdjęciach. Po pierwsze, praktycznie cały czas lał deszcz. A kiedy w końcu przestało padać i nacisnąłem magiczny przycisk... doszło do usterki. Podobno pechowej, wywołanej wcześniej.

logo

Fot. naTemat

Ludzie z Porsche mogli mi ją ogarnąć, kiedy pojechałem na serwis. Niestety pogoda i tak nie pozwoliłaby jeździć bez dachu, więc tym razem skupmy się na zamkniętej linii auta. Śmieję się, że wyszło mi to na zdrowie. Gdybym w końcu otworzył dach, jeździłbym tak aż do zapalenia zatok. Bo przecież na cabrio nie ma złej pogody.

logo

Fot. naTemat

logo

Fot. naTemat

Zostawmy to, nawet taka wpadka nie zepsuła mi kilku dni z Porsche. A wręcz zachęciła, by wyruszyć w trasę 300 km w jedną stronę. To ciekawa odmiana po tym, jak niedawno testowałem 911 GT3 – prawdziwą, torową bestię. Nie ma sensu porównywać, to dwa światy. Tam surowy klimat i klatka bezpieczeństwa. Tu skromna, ale jednak jest, kanapa z tyłu (co najwyżej dla dzieci). I przedni kufer, do którego zmieściłbym dwie kabinówki.

logo

Fot. naTemat

logo

Fot. naTemat

Nie, Targa nie jest rodzinnym autem, ale jako opcja dla dwóch osób, to wymarzony pojazd nawet na długą podróż. Czy jest wygodnie? Zaskakująco tak. Przednie fotele zdały egzamin. Wnętrze też nie pozwoliło odczuć, że to typowo sportowy wóz.

Mam w sumie jeden zarzut. Albo bardziej życzeniowe myślenie, żeby Porsche potrafiło się zbuntować przeciwko niektórym trendom. Tęsknię za klasycznymi zegarami. Tak samo za stacyjką na klucz. Nie pasuje mi do tego auta zwykły przycisk do uruchamiania silnika. Już machnę ręka na przełącznik zamiast stylowego drążka automatycznej skrzyni PDK.

logo

Fot. naTemat

To nie oznacza, że wnętrze mi się nie podoba. Obsługa jest intuicyjna, na materiały i spasowanie elementów też trudno narzekać. Nie ma zbyt wielu schowków na drobiazgi, jednak taki już urok tego auta. Ja ze swoim wzrostem 1,85 m zadomowiłem się szybko. I złapałem się na tym, że zapomniałem o konstrukcji wozu. Pomyślałem, że to mogłoby być moje "daily".

911 Targa 4 GTS to hybrydowe Porsche

Cała filozofia związana z tym Porsche leży głębiej. Kluczowy jest fakt, że to hybryda, pierwsza z gamy 911. Zelektryfikowana Panamera czy Cayenne już nikogo nie dziwi, ale 911? Dla niektórych to pewnie koniec świata. No cóż, wiele obaw znika po pierwszych kilometrach. Tym razem celem nie było pompowanie zasady "eko", tylko zadbanie o odpowiednie osiągi. Rozłóżmy ten zestaw po kolei.

logo

Fot. naTemat

Mamy silnik typu bokser nowego typu o pojemności 3.6 i mocy 485 KM. Do tego jednostka elektryczna o mocy 56 KM. W sumie dostajemy 541 KM i 610 Nm momentu obrotowego. Elektryczne wsparcie usuwa efekt turbo dziury. 100 km/h osiągamy po zaledwie 3,1 s. Maksymalnie pojedziemy 312 km/h. Aż głupio kręcić nosem!

logo

Fot. naTemat

W tym przypadku naprawdę chodziło o wykrzesanie większego potencjału. To taka hybryda, która nie zaprząta głowy kierowcy. Nie musicie szukać specjalnych ustawień, patrzeć na kilometry przejechane na prądzie, bo to nie ten typ pojazdu. Celem było wyłącznie podkręcenie wrażeń z przyspieszania i wyszło to genialnie.

Porsche 911 Targa 4 GTS to... kameleon

Takie porównanie przyszło mi do głowy na sam koniec testu. To idealne określenie dla samochodu o trzech lub nawet czterech twarzach. Zmienia "barwy" w zależności od nastroju i potrzeb kierowcy.

logo

Fot. naTemat

Weźmy choćby dostępną moc. W cywilnych warunkach wykorzystacie jej ułamek, bo zakładamy przepisową jazdę. W zamkniętym otoczeniu ten samochód da się zamienić w piekielną bestię. Mimo że do "latania" po torze lepiej nadają się inne modele Porsche.

Reakcja na gaz w 911 Targa 4 GTS jest brutalnie szybka. Samochód może być zadziorny, ale nie jest bezkompromisowy. Jedyne, co się nie zmienia, to bulgot silnika. Rasowy, głęboki i działający na zmysły.

logo

Fot. naTemat

I chyba najciekawsze, choć mam wrażenie, że zbyt przyziemne porównanie. Nie wierzyłem, że to napiszę, ale Porsche okazało się względnie oszczędne. No dobrze, w mieście spalało 15-16 litrów benzyny przy zwyczajnej jeździe. Ale na ekspresówce zamknąłem wynik w 9-10 l. Na autostradzie wyszło 10-11 l. To nie są przerażające liczby. Z drugiej strony, jeśli poniesie was fantazja, zużycie podskoczy powyżej granicy wyobraźni. I trzeba się z tym liczyć.

logo

Fot. naTemat

logo

Fot. naTemat

Podróżowanie tym Porsche raczej nie jest z gatunku monotonnych przeżyć. Do dyspozycji mamy dobrze znane pokrętło na kierownicy, którym zmieniamy tryby jazdy. Do wyboru jest Normal, Wet, Sport oraz Sport+. Chętnie z nich korzystałem i możecie się już domyślać, że ten drugi, czyli do jazdy po mokrej nawierzchni, towarzyszył mi najczęściej.

logo

Fot. naTemat

W praktyce auto zamienia się w bardziej ostrożną maszynę. Dostosowuje systemy bezpieczeństwa do warunków, przenosi więcej momentu obrotowego na przednią oś. Bardzo przemyślane i potrzebne, szczególnie gdy do dyspozycji mamy prawie 600 KM.

Niezależnie od trybu, układ kierowniczy działa jak żyletka. Zawieszenie w elastyczny sposób potrafi zmienić charakter. W najbardziej cywilnej konfiguracji nie testuje wytrzymałości kręgosłupa.

logo

Fot. naTemat

logo

Fot. naTemat

911 Targa 4 GTS przypomniało mi, że ofercie Porsche nie szukałbym najostrzejszych "zabawek". Oczywiście jest wielka frajda z jazdy odmianą Turbo S, ale w tym przypadku w ogóle nie chodzi o konie mechaniczne czy sam żywioł silnika. Targa wygląda majestatycznie i myślę, że staje się dla kierowcy trochę jak styl życia.

Wady tego samochodu to kilka subiektywnych odczuć i drobiazgów w wykończeniu. Ale warto. Mimo że to wybór nieoczywisty i może nawet nieco dziwny.

logo

Fot. naTemat

logo

Fot. naTemat

Więcej relacji zza kierownicy innych ciekawych aut znajdziesz na moich profilach Szerokim Łukiem na Facebooku, Instagramie oraz TikToku.

Auto testowe użyczyła marka Porsche, ale nie miała ona wpływu na kształt i treść publikacji

Przeczytaj źródło