Porażka polskich eurodeputowanych w sprawie ETS2. Polska jednak nie odpuszcza

6 dni temu 9

Europosłowie z Polski nie zdołali przeforsować zapisów o odłożeniu o 3 lata ETS2, czyli kontrowersyjnego podatku od ogrzewania mieszkań i tankowania samochodów. Parlament Europejski przegłosował odłożenie ETS2 tylko o rok, tak jak ustalili to 10 dni temu ministrowie ds. środowiska, dzięki staraniom Warszawy. PE zaakceptował także cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku.

Trudno znaleźć winnych porażki, bo zarządzono tajne głosowanie w tej sprawie. Eurodeputowany PSL Adam Jarubas, autor poprawki o trzyletnim odłożeniu ETS2, przekazał RMF FM, że "była szansa, jednak zwyciężyło w europarlamencie przekonanie, że to, co zostało wypracowane przez państwa członkowskie, a więc odłożenie ETS2 o rok, to dobry i wyważony kompromis". Jarubas dodał, że "dla Polski to oczywiście za mało".

Porażka eurodeputowanych oznacza, że PE pójdzie na negocjacje z Radą UE w celu ostatecznego uzgodnienia przepisów - z bardzo zbliżonym do niej stanowiskiem (opóźnienie ETS2 tylko o rok). To oznacza, że w wyniku negocjacji PE z Radą UE nowe prawo klimatyczne będzie zawierać przełożenie ETS2 tylko do 2028 r.

Polskie władze liczą jednak, że rewizja unijnej dyrektywy ETS w przyszłym roku stworzy okazję do kolejnej próby przesunięcia na 2030 rok kontrowersyjnych przepisów.

System ETS2 to nowe rozszerzenie unijnego systemu handlu emisjami EU ETS, które obejmuje kolejne sektory gospodarki mechanizmami rynkowymi. Podstawą działania ETS2 jest zasada "cap-and-trade", czyli ustalania limitu emisji dla danego sektora i konieczności zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla przez firmy działające w jego ramach.

W praktyce oznacza to, że przedsiębiorstwa sprzedające paliwa kopalne - takie jak dostawcy ropy, gazu czy węgla - będą musiały kupować uprawnienia do emisji CO2 powstałego w wyniku spalania sprzedanych przez siebie paliw. Nie jest to podatek, lecz system pozwoleń, które można kupować i sprzedawać. Jeśli firma przekroczy przyznany limit, będzie musiała dokupić dodatkowe uprawnienia na rynku, co podniesie jej koszty działalności. To z kolei ma zachęcać przedsiębiorstwa do ograniczania emisji, by zmniejszyć wydatki na uprawnienia.

Wprowadzenie ETS2 przełoży się bezpośrednio na ceny paliw kopalnych, takich jak benzyna, olej napędowy, gaz czy węgiel. Koszty zakupu uprawnień przez dostawców zostaną najprawdopodobniej przerzucone na konsumentów, co oznacza wyższe ceny na stacjach paliw i większe rachunki za ogrzewanie.

Przeczytaj źródło