Popularny miód zostanie zakazany? Ministerstwo chce walczyć z oszustwami

6 dni temu 9

​Już w przyszłym roku miód filtrowany może zostać wycofany ze sklepów. Projekt rozporządzenia w tej sprawie trafił w środę 12 listopada do konsultacji społecznych. Miód filtrowany pozbawiony jest pyłku, tym samym wielu właściwości prozdrowotnych. W dodatku niemal niemożliwa jest jego dokładna identyfikacja. Przepisy uregulują także informacje na etykietach, co ułatwi odróżnienie prawdziwego miodu od "fałszywki".

  • Ministerstwo rolnictwa przygotowało projekt rozporządzenia, które ma na celu zwalczanie sprzedaży fałszywych produktów, ze szczególnym uwzględnieniem miodów filtrowanych.
  • Planowane przepisy zakładają zakaz produkcji i sprzedaży miodów filtrowanych oraz obowiązek precyzyjnego oznaczania kraju pochodzenia miodu.
  • Miód filtrowany - klarowny i jednolity - nie zawiera pyłku kwiatowego, co uniemożliwia identyfikację jego pochodzenia i pozbawia go wielu właściwości prozdrowotnych. Często sprzedawany jest jednak jako "prawdziwy", w wyższej cenie.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl

Resort rolnictwa przygotował projekt rozporządzenia, które ma za zadanie uregulować rynek miodów i zwalczać sprzedawanie fałszywych produktów. Na celowniku ministerstwa są m.in. miody filtrowane (pozbawione pyłku) - mogą one zniknąć już w przyszłym roku. Przepisy zakładają też wprowadzenie ścisłych regulacji dotyczących informacji podanych na etykietach. Projekt trafił w poniedziałek 12 listopada do konsultacji społecznych.

W myśl planowanych zmian miody filtrowane mogą zniknąć z półek już w przyszłym roku. Regulacje zakładają, że ich produkcja i sprzedaż będą zakazane. Co więcej, na etykiecie obowiązkowo będzie trzeba podać kraj pochodzenia, z uwzględnieniem procentowego udziału.

"Chcemy, by miód w sklepach był prawdziwy, a nie produktem przetworzonym, którego pochodzenia nikt nie potrafi ustalić" - przekazano w komunikacie resortu.

Miód filtrowany to taki, który został pozbawiony pyłku kwiatowego. To właśnie on pozwala na identyfikację produktu, m.in. jego pochodzenia. Taki miód jest jednolity, klarowny i przejrzysty. Jego cena z reguły jest niższa od "prawdziwego" produktu. Jednocześnie jest pozbawiony wielu właściwości prozdrowotnych.

Filtrowane miody często są sprzedawane jako "prawdziwe", w dodatku za wysoką cenę. To nieuczciwa praktyka, nakierowana na zysk poprzez oszukiwanie konsumentów. Co więcej, pojawiało się wiele przypadków ukrywania pochodzenia miodu (np. z Azji), właśnie poprzez odfiltrowanie pyłku kwiatowego.

Warto jednak pamiętać, że miód filtrowany nie jest niebezpieczny. Niemniej, pozbawiono go wielu walorów zdrowotnych, z których słyną "prawdziwe" miody.

Planowane regulacje obejmą także informacje nadrukowane na etykietach. W myśl projektu rozporządzenia będzie trzeba precyzyjnie określić pochodzenie produktu - udział z każdego kraju będzie musiał być wyrażony w procentach, np. Polska 50 proc., Czechy 25 proc. Słowacja 25 proc.

To duża zmiana w stosunku do obecnej sytuacji. Dzisiaj bardzo często można spotkać się z enigmatycznymi określeniami typu "mieszanka miodów z UE i spoza UE". Przepisy mają wzmocnić transparentność. Dzięki temu, od razu będzie wiadomo, czy kupujemy lokalny produkt, czy mieszankę sprowadzoną z innych części świata.

Standardowy miód ma kilka cech, które czynią go charakterystycznym. Po czasie ulega krystalizacji, niekiedy po kilku tygodniach. Jego kolor jest różnorodny - zawiera cząstki wosku i pyłku. Zapach często określany jest jako kwiatowy. Na etykiecie zazwyczaj znajdziemy adres pasieki.

Tymczasem miód filtrowany jest klarowny i przejrzysty - wygląda "jak z obrazka". Bardzo długo się nie krystalizuje. Jego smak niektórym przypomina syrop cukrowy. Bardzo często nie znajdziemy na nim informacji o jego pochodzeniu.

Przeczytaj źródło