Pomoc okazała się pułapką. Dostają teraz wezwania o zwrot pieniędzy

18 godziny temu 6

Polski Fundusz Rozwoju (PFR) został powołany w celu wspierania rozwoju gospodarczego Polski. W czasie pandemii COVID-19 PFR odegrał kluczową rolę jako realizator rządowego programu Tarczy Finansowej, którego celem było szybkie i szerokie udzielenie pomocy przedsiębiorcom zagrożonym utratą płynności w wyniku lockdownów i ograniczeń gospodarczych. W jej ramach tysiące przedsiębiorców w Polsce miało otrzymać subwencje, które miały pomóc im przetrwać trudny czas.

Skarbówka skontroluje przedsiębiorców. Mobilne laboratoria wyjadą na drogi

Pomoc czy pułapka?

Początkowo subwencje były wypłacane przez PFR sprawnie i w wielu przypadkach pozwoliły uratować tysiące miejsc pracy. Z czasem jednak, zwłaszcza po zakończeniu pierwszych okresów rozliczeniowych, pojawiły się liczne kontrowersje związane zarówno z dochodzeniem zwrotu wypłaconych środków, jak i z odmową wypłaty subwencji firmom, które – zgodnie z dokumentacją – spełniały formalne kryteria.

Zgodnie z danymi PFR, aż 16 tys. firm otrzymało pozwy dotyczące zwrotu przyznanych środków, natomiast liczba firm, jakie oddały subwencje po otrzymaniu wezwania, może być znacznie większa. Wiele z nich według informacji posiadanych przez Kancelarię Karaś Chacia i Wspólnicy, reprezentującą ponad 170 poszkodowanych przedsiębiorców, zostało wezwanych, mimo że spełniło warunki opisane w pierwotnym regulaminie programu i zgodnie z przepisami rozliczyło subwencje. Problem dotyczy przede wszystkim mikroprzedsiębiorstw oraz sektora MŚP.

— Jednym z kluczowych źródeł konfliktu stało się żądanie przez PFR zwrotu subwencji, które wcześniej zostały przyznane i wypłacone na podstawie zaakceptowanych, a następnie rozliczonych wniosków. W wielu przypadkach przedsiębiorcy zostali pozwani przez fundusz mimo tego, że działali w dobrej wierze, zgodnie z obowiązującymi wówczas wytycznymi. Problem polegał jednak na tym, że sam regulamin nie zawierał kluczowych definicji, czy w niejednoznaczny sposób określał istotne kwestie. Niejednokrotnie zdarzało się, że PFR wytyczne te zmieniał po czasie lub przedstawiał odmienne interpretacje, oczekując ich wstecznego stosowania. Roszczenia PFR dotyczą, m.in. firm, które zgodnie z przepisami prawa dokonały korekt deklaracji VAT po otrzymaniu subwencji, a mimo to zarzuca im się składanie nieprawdziwych oświadczeń. Niepokój wzbudza również fakt, że ok. 2 tys. firm zostało pozwanych z uwagi na niesprecyzowane ryzyko nadużyć, określone na podstawie bardzo ogólnych rekomendacji CBA, bez konkretnego dowodu świadczącego o nieprawidłowościach. Co więcej, jak wynika ze stanowiska CBA, rekomendacje te nie były dla PFR wiążące – mówi Łukasz Chacia reprezentujący przedsiębiorców w sporach z PFR.

Będziemy pracować krócej? Jest propozycja z rządu. Ekspert ostrzega przed jednym zagrożeniem

Błąd systemowy czy zła interpretacja?

Wielu przedsiębiorców wskazuje na niejednoznaczność procedur oraz automatyczne, algorytmiczne podejmowanie decyzji przez systemy PFR. W przypadku Tarczy 1.0 oraz 2.0, decyzje o zwrocie często opierały się na błędnych interpretacjach pojęć takich jak "przychód ze sprzedaży", "przedsiębiorca" czy "status przedsiębiorcy".

– W naszej praktyce spotykamy się z setkami przypadków, w których PFR odmawia umorzenia subwencji lub wzywa do zwrotu bez należytej analizy indywidualnej sytuacji firmy. Decyzje są masowe, często niepodparte konkretnym uzasadnieniem, a przedsiębiorca pozostaje bez możliwości wyjaśnienia sytuacji. Dlatego warto zwrócić się o poradę do kancelarii prawnych, które staną w obronie przedsiębiorcy i przedstawią odpowiednie argumenty na jego korzyść – podkreśla adwokat.

Przedsiębiorcy otrzymywali także wezwania do zwrotu środków z powodu rzekomych nieprawdziwych danych finansowych, mimo że dane te były zgodne z ówczesnym stanem wiedzy i były zatwierdzone przez PFR na etapie rozpatrywania wniosku. W innych przypadkach powodem żądania zwrotu było domniemane błędne określenie statusu przedsiębiorcy, co często wynikało z nieprecyzyjnych instrukcji i definicji używanych przez sam fundusz. Dotknęło to także polskie oddziały zagranicznych firm, którym po 3 latach zarzucono brak prawa do pomocy z uwagi na miejsce rejestracji podmiotu macierzystego.

— Często też odmawiano wypłaty subwencji z powodu rzekomych zaległości w ZUS lub urzędzie skarbowym, mimo że przedsiębiorcy przedkładali aktualne zaświadczenia o braku zadłużenia. PFR pozytywnie rozpatrywał ich reklamacje tylko po to, aby ponownie odmówić wypłaty subwencji. Mogło to dotknąć tysięcy firm, które zostały pozbawione wsparcia. Takie działania godzą nie tylko w zasady słuszności, ale również podkopują zaufanie do Państwa, o którego budowanie wśród przedsiębiorców PFR, jako wykonawca zadań zleconych przez Radę Ministrów powinien dbać – dodaje Łukasz Chacia.

Nawet kilka kont OKI na jedną osobę. Minister ujawnia szczegóły

Brak przejrzystej ścieżki odwoławczej

Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec PFR jest brak jasnej ścieżki odwoławczej i realnej możliwości rozmowy z przedstawicielami funduszu. Przedsiębiorcy wskazują, że kontakt z PFR ogranicza się do komunikacji elektronicznej, a decyzje są właściwie niepodważalne – nawet w przypadku ewidentnych błędów systemu.

– Wielu przedsiębiorców czuje się oszukanych. Z jednej strony otrzymali pomoc, która miała im umożliwić przetrwanie trudnego okresu. Z drugiej – po kilku latach zostali obarczeni obowiązkiem jej zwrotu wraz z odsetkami, mimo że działali zgodnie z ówczesnymi zasadami. PFR ignoruje wyjaśnienia przesyłane na etapie przedsądowym i dopiero na rozprawie okazuje się, że danemu przedsiębiorcy nic nie można zarzucić. Takie bezzasadne pozwy liczone w tysiącach wiążą się przecież z ogromnymi kosztami, jakie na koniec musi ponieść spółka Skarbu Państwa, jaką jest PFR – mówi Łukasz Chacia.

Chaos w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim. Cudzoziemcy płacą nawet 1000 zł za miejsce

Zamiast miejsc pracy finansowanie KPO

Odmowy wypłat subwencji i działania windykacyjne niejednokrotnie mogły naruszać też zasady konkurencji – podobne firmy, działające w tej samej branży i regionie, były traktowane w zupełnie odmienny sposób. Pojawiają się również zarzuty naruszenia zasad udzielania pomocy publicznej, w zakresie uprawnień, jakie przypisał sobie PFR, realizacji zobowiązań wynikających z programu, czy przeznaczenia środków uzyskanych z windykacji środków z Tarczy. Okazuje się, że PFR wykorzystywał te środki, na inwestycje w ramach KPO, co nie było przewidziane w decyzji Komisji Europejskiej notyfikującej Program Tarczy Finansowej.

Przedsiębiorcy muszą się przygotować. Zapłacą więcej za auta służbowe

Apel o zmiany w systemie

Przedstawiciele kancelarii apelują o przegląd i weryfikację decyzji PFR, a także o stworzenie przejrzystego systemu odwoławczego spełniającego standardy, jakie prawo UE przewiduje dla programów pomocy publicznej. Wiele firm, które zostały wezwane do zwrotu kilkudziesięciu, a nawet kilku milionów złotych, dziś balansuje na granicy wypłacalności i utrzymania się na rynku. W razie konieczności zwrotu subwencji musieliby zwolnić pracowników czy zamknąć firmy, co zupełnie by zniweczyło cel, jaki przyświecał Tarczy Finansowej.

Dłuższy urlop i większe pieniądze przez rok. Rusza wielki test w firmach

— Szczególnie niepokojące jest to, że sądy w wielu sprawach wydają nakazy zapłaty czy orzekają na korzyść PFR, niezależnie od okoliczności, co prowadzi do przekonania o nierównym traktowaniu stron sporu. Przedsiębiorcy coraz częściej zgłaszają, że nie mają realnej możliwości skutecznego dochodzenia swoich praw. Problemem jest również brak legitymacji procesowej PFR. W jednym z wyroków Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że finansowanie działalności spółki z tytułu roszczeń o zwrot pomocy publicznej nie jest dozwolone, zarówno na gruncie krajowym, jak i unijnym. Może to prowadzić do sytuacji, gdy PFR chcąc pozyskać finansowanie na inne projekty takie jak np. KPO, miałby możliwość dowolnej modyfikacji regulaminu w taki sposób, aby wyegzekwować wcześniej udzieloną pomoc publiczną – dodaje adwokat.

W jego ocenie konflikt między przedsiębiorcami a Polskim Funduszem Rozwoju odsłania problemy systemowe w zakresie wdrażania i rozliczania pomocy publicznej w Polsce. — W państwie prawa nie może dochodzić do sytuacji, w której przedsiębiorcy działający uczciwie i w dobrej wierze zostają po kilku latach pozwani przez spółkę Skarbu Państwa (będącą w istocie emanacją Państwa), która kwestionuje własne wcześniejsze decyzje, czy wykorzystuje niejasności interpretacyjne w stworzonych przez siebie regulaminach, przeciwko przedsiębiorcom — mówi Chacia.

Adwokat przekonuje, że konieczne są zmiany legislacyjne i organizacyjne, które przywrócą przejrzystość, równość stron i zaufanie do systemu pomocy publicznej. Przypomnijmy, że w ramach wszystkich Tarcz PFR wypłacił ok. 353 tys. przedsiębiorcom ok. 73,2 mld zł wsparcia.

Państwowa Inspekcja Pracy w Eko-Oknach. Związkowcy ujawniają kulisy kontroli

Przeczytaj źródło