Arcydzieła na walizkach
Najważniejsze dzieła polskiej kultury mają trafić za granicę w razie rosyjskiej inwazji. Minister Hanna Wróblewska zdradziła w rozmowie z Financial Times, że prowadzi rozmowy z kilkoma państwami, które mogłyby przyjąć ewakuowane eksponaty. Mowa nie tylko o obrazach i rzeźbach, ale też o rzadkich książkach, instrumentach muzycznych i dokumentach archiwalnych.
Muzeum Narodowe w Warszawie - tylko jego ewakuacja byłaby olbrzymim wyzwaniem logistycznym / ShutterStock
Planem objęte są zasoby około 160 instytucji prowadzonych przez państwo, a podobne działania mają podjąć także muzea prywatne. Lista dzieł przeznaczonych do „priorytetowej ewakuacji” jest nadal opracowywana, ale jak przyznaje minister: „Nie da się ewakuować wszystkiego.”
Wojskowy w resorcie kultury
Jak informuje Financial Times za bezpieczeństwo dzieł odpowiada nie kto inny, jak były pułkownik armii i były zastępca szefa kontrwywiadu wojskowego, Maciej Matysiak. To on dowodzi departamentem zarządzania kryzysowego w Ministerstwie Kultury, który powstał specjalnie w tym celu. W jego zespole pracuje już 40 osób – głównie specjaliści od bezpieczeństwa i logistyki.
Plan czerpie z doświadczeń wyniesionych z pomocy Ukrainie, która po rosyjskiej inwazji w 2022 roku ewakuowała do Polski część swoich dzieł sztuki. Wiele z tych ukraińskich artefaktów wciąż znajduje się pod naszą opieką.
W cieniu historii
To nie pierwszy raz, kiedy Polska musi chronić swoje skarby. W czasie II wojny światowej władze zdołały ukryć monumentalne dzieło „Bitwa pod Grunwaldem”, mimo że Niemcy wyznaczyli za nie nagrodę. Historia zatacza koło – teraz znów trzeba myśleć o transporcie i ukrywaniu symboli narodowej tożsamości. Równolegle Polska wciąż walczy o odzyskanie dzieł zrabowanych w czasie wojny. Tych, których przed Niemcami nie schowani i których nie ewakuowano. Każdego roku udaje się sprowadzić do kraju około 20 eksponatów, głównie z Niemiec i USA, ale jak mówi Wróblewska: „Wiele wciąż czeka na powrót.”
Kultura na celowniku
Wspólna narracja Polski, Litwy, Łotwy i Estonii jest jasna – zagrożenie jest realne, a przygotowanie się na wojnę to nie panika, tylko rozsądek. Dla mniejszych krajów logistyka może być łatwiejsza, ale w Polsce koordynacja działań setek instytucji to wyzwanie bez precedensu. Mimo to rząd zapowiada, że plan ewakuacji dzieł sztuki będzie gotowy do końca roku. To część większego projektu zwiększenia bezpieczeństwa narodowego, w ramach którego planowane jest m.in. podwojenie liczebności armii do 500 tys. żołnierzy i wzmocnienie granic.