Polski napastnik ponownie "Wilkiem"!

5 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport: Najbliższy sezon spędzisz, ponownie grając w barwach słowackiego zespołu Vlci Żylina. Oferta "Wilków" była dla ciebie najlepsza?

Kamil Wałęga, napastnik Vlci Żylina i reprezentacji Polski w hokeju na lodzie: Przeanalizowałem wszystkie plusy i minusy i doszedłem do wniosku, że propozycja przedstawiona przez klub z Żyliny była dla mnie najkorzystniejsza. Dla mojego rozwoju ważne było to, abym w każdym meczu spędzał na lodzie jak najwięcej czasu, a tak było właśnie tutaj w zeszłym sezonie. To przełożyło się na moje statystyki, które były naprawdę niezłe.

W poprzednich rozgrywkach grając na wypożyczeniu z Ocelari Trzyniec, strzeliłeś dla "Wilków" 21 goli i zaliczyłeś 17 asyst. Jako beniaminek słowackiej ekstraligi zakończyliście sezon z brązowym medalem. Chyba mało kto spodziewał się tak wielkiego sukcesu.

To prawda. Jako beniaminek naszym celem był awans do fazy play-off. Kiedy to założenie udało nam się zrealizować, to chcieliśmy w fazie pucharowej awansować jak najdalej. Niestety, w półfinale nasz zespół nie zdołał wyeliminować drużyny z Nitry, ale i tak brązowy medal był dla nas wszystkich ogromnym sukcesem.

W decydujących meczach fazy pucharowej nie było ci dane pomóc swojej drużynie. Już w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z zespołem z Bańskiej Bystrzycy złapałeś kontuzję, która wykluczyła cię z gry aż do końca sezonu. Czy z twoim zdrowiem już wszystko w porządku?

Niestety zostałem zaatakowany przy boksie przez rywala i upadając, uderzyłem głową o bandę. Skończyło się na złamaniu i kilku szwach na rozciętej skórze. Na szczęście teraz czuję się bardzo dobrze, a po tej kontuzji pozostała mi jedynie blizna.

Miałeś jeszcze ważną umowę z czeskim Ocelari Trzyniec, ale zdecydowałeś się, że nie będziesz jej kontynuował, tylko podpisałeś kontrakt z Żyliną. Nie rozważałeś powrotu do ekipy "Stalowników"?

Tak jak już wcześniej wspominałem, analizowałem różne warianty i doszedłem do wniosku, że dla mojego rozwoju najlepszym rozwiązaniem będzie gra w Żylinie. W zeszłym sezonie dostałem tutaj taką dużą pewność siebie, która była mi potrzebna. Grałem naprawdę dużo i to przełożyło się na moje statystyki. Czuję się tutaj naprawdę dobrze, więc to było dla mnie najlepsze rozwiązanie.

Kiedy pojawił się temat twojego pozostania na kolejny sezon w ekipie "Wilków"?

Pod koniec sezonu było zainteresowanie tym tematem ze strony klubu. Zarówno trener, jak i działacze chcieli, abym dalej grał w Żylinie i to też miało dla mnie znaczenie przy podjęciu decyzji co do mojej przyszłości.

Podobno apetyt wzrasta w miarę jedzenia. Skoro poprzednie rozgrywki zakończyliście z brązowymi medalami, to jakie macie cele na nadchodzący sezon?

Nie jesteśmy już beniaminkiem, więc teraz nie może być inaczej i poprzeczka została zawieszona wyżej. Naszym celem będzie walka o najwyższe cele i wierzę, że będziemy w stanie go zrealizować.

Niestety z powodu kontuzji nie mogłeś zagrać na mistrzostwach świata Dywizji 1A w rumuńskim Sfantu Gheorghe. Jak oceniasz występ naszej reprezentacji?

Nie wszystkie mecze mogłem obejrzeć. Widać było, że wszyscy walczyli. W niektórych momentach brakowało szczęścia i niestety nie udało się awansować do Elity. Taki jest sport i czasami nie wszystko układa się po naszej myśli.

Przyszłoroczne MŚ Dywizji 1A odbędą się w Sosnowcu. Czy grając przed własną publicznością mamy szanse awansować do Elity?

To będzie dla nas bardzo ciężki turniej. Z Elity spadły drużyny Kazachstanu i Francji, a więc reprezentacje, z którymi walczyliśmy rok wcześniej o utrzymanie. Nie będziemy faworytem, ale jeśli zagramy w najmocniejszym składzie i nasza dyspozycja będzie optymalna, to nie będziemy stali na straconej pozycji. Na pewno naszym atutem będzie to, że zagramy u siebie i to też będzie miało duże znaczenie dla końcowego wyniku.

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło