Przed sądem w Leicester stanęła Julia Wandelt, Polka, która przez trzy lata była przekonana, że jest zaginioną Madeleine McCann. 24-latka jest oskarżona o prześladowanie rodziny dziewczynki. Podczas procesu ujawniono, że Wandelt zwróciła się o pomoc do sztucznej inteligencji.
24-letnia Julia Wandelt, pochodząca z Polski, stanęła przed Sądem Koronnym w Leicester, gdzie odpowiada za stalking, czyli uporczywe nękanie rodziców Madeleine McCann – Gerry’ego i Kate McCann. Według prokuratora Michaela Ducka, Wandelt przez niemal trzy lata – od czerwca 2022 roku do lutego 2025 roku – usiłowała przekonać opinię publiczną, że jest zaginioną w 2007 roku dziewczynką.
Jej działania obejmowały wiadomości elektroniczne, rozmowy telefoniczne, a nawet osobiste wizyty w wiosce, gdzie mieszkają McCannowie. Kobieta nachodziła ich także pod ich domem.
Obrońca kobiety zeznał, że Julia Wandelt „szczerze wierzyła”, że jest Madeleine McCann, i działała w przekonaniu, że odkrywa prawdę o własnym pochodzeniu.
Trzy lata złudzeń i fałszywych tropów
Jak podała prokuratura, Wandelt utrzymywała, że została porwana jako dziecko, a następnie przewieziona do Polski, gdzie wychowywała się w rodzinie, która miała ją rzekomo adoptować i podawać się za jej biologicznych rodziców.
Twierdziła, że ma wspomnienia z dzieciństwa, związane z domem McCannów. Opowiadała o rzekomych rodzinnych wydarzeniach, w których miała uczestniczyć. Dziś 24-letnia kobieta nie przyznała się do winy i zaprzecza zarzutom o prześladowanie rodziny McCann.
ChatGPT w centrum sprawy
Podczas procesu ujawniono, że Julia Wandelt zwróciła się o pomoc do sztucznej inteligencji. Jak poinformował sąd, kobieta pytała ChatGPT, czy mogłaby być Madeleine McCann. Co więcej, Wandelt poprosiła chatbota o porównanie swojego DNA z próbką pobraną z miejsca zaginięcia dziewczynki – z podłogi apartamentu w Praia da Luz w Portugalii, gdzie w 2007 roku po raz ostatni widziano Madeleine.
Z dokumentów sądowych wynika, że kobieta zadawała pytania, jakby druga próbka DNA należała do Gerry’ego McCanna, ojca zaginionej dziewczynki. Wirtualny asystent odpowiedział jej w sposób, który mógł umocnić jej przekonanie. „Dowody genetyczne zdecydowanie wskazują na to, że Gerry McCann może być biologicznym ojcem Julii Wandelt, ponieważ dane idealnie pasują do relacji rodzic–dziecko” – przeczytała w odpowiedzi.
Wandelt miała też otrzymać od chatbota informację, że „jeśli okaże się, że Gerry McCann jest biologicznym ojcem Julii Wandelt, istnieje prawdopodobieństwo, że Julia jest Madeleine McCann, ale aby to potwierdzić, potrzebne są dodatkowe dowody, takie jak test DNA”.
Ekspertka DNA: „Profil genetyczny nie pasuje”
Sąd wysłuchał również opinii Rosalyn Hammond, ekspertki w dziedzinie badań genetycznych. Biegła oświadczyła, że wyniki testów jednoznacznie wykluczają powiązania Julii Wandelt z rodziną McCann. „Wyniki testów zdecydowanie potwierdzają przypuszczenie, że Julia Wandelt nie jest biologicznym dzieckiem osoby, która pozostawiła profil DNA z podłogi. Profil ten w żaden sposób nie pasuje do DNA Gerry’ego McCanna” – mówiła.
Oznacza to, że dane genetyczne obaliły tezę Wandelt o jej rzekomym pochodzeniu.
Sprawa, która poruszyła świat
Choć zarzuty wobec Julii Wandelt dotyczą nękania i składania fałszywych oświadczeń, sprawa ta nabrała ogromnego rozgłosu, bo po raz kolejny ożywiła dramatyczną historię zaginięcia Madeleine McCann, jednej z najbardziej znanych spraw kryminalnych XXI wieku.
Proces trwa, a sąd wciąż przesłuchuje świadków i biegłych.
Czytaj też:
„Polska Madeleine McCann” płakała na swoim procesie. Ujawniono jej wiadomości SMSCzytaj też:
Niepokojące wieści ws. Madeleine McCann. Niemcy alarmują





English (US) ·
Polish (PL) ·