Polityczną dyskusję w Wielkiej Brytanii wywołała decyzja o zakazie wejście na mecz w Birmingham, nałożona na kibiców izraelskiego klubu piłkarskiego Maccabi Tel-Awiw. Liderzy niemal wszystkich partii, z premierem Keirem Starmerem na czele, krytykują zakaz jako formę przyzwalania na antysemityzm.
- 6 listopada na stadionie Villa Park w Birmingham Aston Villa zmierzy się z izraelskim Maccabi Tel-Awiw w rozgrywkach Ligi Europy. Jednak kibice gości nie będą mogli wejść na stadion - taką decyzję podjęła grupa doradcza ds. bezpieczeństwa przy władzach Birmingham, po konsultacjach z policją hrabstwa West Midlands.
- Powodem są obawy o bezpieczeństwo, podsycane m.in. zamieszkami podczas ubiegłorocznego meczu Ajaxu z Maccabi w Amsterdamie, gdzie zatrzymano ponad 60 osób. W tle decyzji pojawiają się także obawy o możliwość ataków na izraelskich kibiców oraz trudności w zapewnieniu im ochrony.
- Decyzja wywołała ostrą reakcję brytyjskich polityków. Premier Keir Starmer nazwał ją "błędną" i podkreślił, że policja powinna gwarantować wszystkim kibicom bezpieczeństwo. Liderka Partii Konserwatywnej Kemi Badenoch określiła zakaz jako "narodową hańbę", a szef Reform UK Nigel Farage mówił o "nowym poziomie dyskryminacji rasowej". Wyjątek stanowi Partia Zielonych, która domaga się szerszego zakazu dla izraelskich sportowców i klubów.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
6 listopada na stadionie Villa Park w Birmingham miejscowy klub Aston Villa zagra w Lidze Europy z izraelskim Maccabi Tel-Awiw. W czwartek będąca częścią władz miejskich Birmingham grupa doradcza ds. bezpieczeństwa, po konsultacji i przy wsparciu policji hrabstwa West Midlands, ogłosiła, że kibice Maccabi nie będą mogli wejść na stadion.
Jako jeden z powodów podano zamieszki, do których doszło w listopadzie zeszłego roku w Amsterdamie podczas meczu Ajaxu z Maccabi. Aresztowano wówczas ponad 60 osób. Niewypowiedzianym głośno powodem jest obawa nie o to, że izraelscy kibice będą rozrabiać, lecz że zostaną zaatakowani, a policja nie będzie w stanie ich ochronić. Birmingham - drugie pod względem liczby ludności miasto w Wielkiej Brytanii - jest jednym z najbardziej zróżnicowanych etnicznie i religijnie w kraju. Według spisu powszechnego z 2021 roku, biali Brytyjczycy stanowią niespełna 43 proc. populacji, a 30 procent ludności wyznaje islam, przy czym odsetek ten szybko rośnie.
Decyzja o niewpuszczaniu kibiców z Izraela spotkała się z niemal powszechnym potępieniem polityków, którzy niepokoją się rosnącym - zwłaszcza od czasu wybuchu wojny w Strefie Gazy w październiku 2023 r. - poziomem antysemityzmu w Wielkiej Brytanii. Skrytykował ją premier Starmer, mówiąc, że jest ona "błędna". Rolą policji jest zapewnienie wszystkim kibicom piłkarskim możliwości cieszenia się meczem bez obawy przed przemocą lub zastraszaniem - powiedział.
Dodał, że jego rząd "nie będzie tolerował antysemityzmu na naszych ulicach".
Liderka opozycyjnej Partii Konserwatywnej Kemi Badenoch powiedziała, że jest to "narodowa hańba", a jeśli decyzja nie zostanie zmieniona, będzie to "wysłaniem strasznego i haniebnego komunikatu: są części Wielkiej Brytanii, do których Żydzi po prostu nie mogą chodzić". Z kolei lider prowadzącej w sondażach partii Reform UK Nigel Farage ocenił, że decyzja "podnosi dyskryminację rasową na zupełnie nowy poziom".
Wyłamuje się z tego tylko Partia Zielonych, która oświadczyła, że zakazem należy objąć nie tylko kibiców, ale też sportowców i kluby z Izraela. W piątek grupa doradcza ds. bezpieczeństwa ogłosiła, że może cofnąć zakaz, jeśli policja zmieni ocenę ryzyka meczu.

2 tygodni temu
19





English (US) ·
Polish (PL) ·