Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Po rozpadzie Trzeciej Drogi PSL i Polska 2050 zamierzaj? walczy? o utrzymanie samodzielnej pozycji na scenie politycznej. W trudniejszej sytuacji jest ugrupowanie Szymona Ho?owni, kt?remu nasi rozm?wcy z obozie rz?dowym nie daj? wielkich szans na wyborczy sukces za dwa lata. - Cz?? ludzi z Polski 2050 ju? z nami rozmawia - s?yszymy w Koalicji Obywatelskiej.

PSL kończy z "Trzecią Drogą"
Decyzję o tym, że należy zakończyć projekt Trzeciej Drogi, podjęła we wtorek Rada Polityczna PSL - najpierw wieczorem nieoficjalnie poinformował o niej portal wyborcza.pl, później potwierdził na platformie "X" lider Polski 2050 Szymon Hołownia, a w środę rano w Radiu Zet szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
O ile polityczny rozwód obu ugrupowań był spodziewany - w sejmowych kuluarach spekulowano o nim od kilku miesięcy, to już sposób zakończenia projektu Trzeciej Drogi zaskoczył polityków Polski 2050. Oni o przyszłości swej partii, także w ramach Trzeciej Drogi, mieli rozmawiać na Radzie Krajowej partii 28 czerwca. - Trochę to wyszło niefortunnie - słyszymy od osoby związanej z partią Szymona Hołowni. - Ktoś puścił przeciek, którego nie powinien puścić - dodał z kolei w środę w rozmowie z dziennikarzami w marszałek Sejmu. I przyznał, że lepiej byłoby koniec współpracy zakomunikować wraz z Kosiniakiem-Kamyszem na wspólnej konferencji prasowej.
Zobacz wideo PSL - partia chłopska, która przegrywa na wsi
- Trochę mi smutno, bo to był dobry projekt, który sprawdził się zwłaszcza przy okazji wyborów parlamentarnych, bo bez wyniku Trzeciej Drogi niemożliwe byłoby odsunięcie PiS od władzy. Zawsze łatwo jest coś zniszczyć, a trudniej zbudować - mówi nam z kolei poseł Norbert Pietrykowski.
Nasi rozmówcy z Polski 2050 zgodnie przyznają jednak, że programowo sporo ich dzieli z PSL-em, co bywało źródłem nieporozumień również w ramach rządu. To m.in. kwestie związane z podejściem do obsady spółek skarbu państwa, budowy mieszkań, myślistwa, ale przede wszystkim spraw światopoglądowych. - Pamiętam, jak po głosowaniu w sprawie dekryminalizacji aborcji musieliśmy tłumaczyć, że to nie Trzecia Droga była przeciwko, tylko PSL. Cała Polska 2050 poparła przecież ten projekt - przypomina w rozmowie z Gazeta.pl posłanka Ewa Szymanowska, choć jednocześnie chwali współpracę z ludowcami w swym regionie łódzkim. - Mam bardzo dobre relacje z Darkiem Klimczakiem, Pawłem Bejdą i Jolą Ziębą-Gzik i będę dalej z nimi współpracować - podkreśla polityczka Polski 2050.
"Dalsza integracja nie miała sensu"
W PSL z kolei nie brak opinii, że Szymon Hołownia, przesuwając się na lewo, stracił wiarygodność u dużej części wyborców, więc dalsza integracja PSL z Polską 2050 nie miała już sensu. - Szymon Hołownia dziś jest zupełnie gdzie indziej na mapie politycznej niż pięć lat temu, kiedy po raz pierwszy startował w wyborach prezydenckich - ocenia polityk Stronnictwa. - Jemu się wówczas wydawało, że era PO się kończy, a on będzie w stanie zbudować alternatywę dla Platformy. Dlatego dobrał sobie określonych ludzi i zaczął odchodzić od dawnego centroprawicowego wizerunku. Ale wpadł w pułapkę, bo nie przewidział powrotu Tuska - tłumaczy nasz rozmówca. - I teraz nie ma już dla niego miejsca na scenie politycznej, bo niby czym on się różni od PO? - dodaje.
Politycy Stronnictwa zwracają ponadto uwagę, że sporo różnic programowych unaoczniły już wspólne koalicyjne rządy, jak choćby te dotyczące ochrony środowiska, klimatu, rolnictwa czy myślistwa. - Ale wierzę, że i tu w końcu uda nam się znaleźć jakiś kompromis - dodaje jeden z wiceministrów.
Niektórzy nasi rozmówcy mają z kolei żal do ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, której zdarzało się wchodzić publicznie, na platformie "X" w polemikę np. z odpowiedzialnym za mieszkalnictwo szefem MRiT Krzysztofem Paszykiem z PSL. - Jeżeli nie powstrzymamy tego typu groteski, to ta koalicja się rozleci - przestrzega polityk Stronnictwa.
Co dalej z Polską 2050?
Politycy partii Szymona Hołowni, póki co, liczą na to, że zdołają utrzymać samodzielną pozycję na scenie politycznej i poparcie, które pozwoli im z sukcesem ubiegać się o miejsca w parlamencie za dwa lata. - Nie ma takich pomysłów, żeby startować na jednej liście z Koalicją Obywatelską. Skupiamy się na tym, żeby zachować tożsamość i odrębność Polski 2050. Będziemy robić wszystko, aby w wyborach za dwa lata wystartować samodzielnie - podkreśla Ewa Szymanowska. - Dwa lata to bardzo długi okres, zobaczymy, co się wydarzy przez ten czas, ale przede wszystkim jak będzie wyglądała rekonstrukcja rządu. Na tym powinniśmy się dziś skupić - dodaje Norbert Pietrykowski.
W Koalicji Obywatelskiej i PSL-u panuje jednak przekonanie, że za jakiś czas Polska 2050 zostanie, przynajmniej w większości, jak niegdyś Nowoczesna, wchłonięta przez formację Donalda Tuska. - Mieliśmy już kilka tego typu partii z nazwiskiem lidera w nazwie i żadna z nich nie przetrwała. Tak było z partią Palikota, Kukiza, Petru i tak samo będzie pewnie z Hołownią. Część jego ludzi od jakiegoś czasu już z nami rozmawia - mówi nam polityczka KO. - Szymon? Może zostanie senatorem za dwa lata - dodaje polityk PSL.