Policjanci z Madery oficjalnie potwierdzili, że śmierć 31-letniego polskiego turysty, którego poszukiwano od 2 listopada, była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Jak informują śledczy, nie znaleziono żadnych dowodów na udział osób trzecich. Turysta poślizgnął się na błotnistym i skalistym terenie, co doprowadziło do upadku i tragicznego finału.
- Policja wykluczyła udział osób trzecich w śmierci polskiego turysty na Maderze.
- Przyczyną zgonu był nieszczęśliwy wypadek podczas samotnej wędrówki.
- Ciało odnaleziono w trudno dostępnym, stromym terenie, około 500 metrów od szlaku.
- Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
Ciało zaginionego Polaka odnaleziono około 500 metrów od popularnej ścieżki wzdłuż kanału lewady, w pobliżu miejscowości Boaventura na północy wyspy.
Jak relacjonują funkcjonariusze, dotarcie do zwłok było wyjątkowo trudne ze względu na stromy i niebezpieczny teren. Akcję ratunkową utrudniały także niesprzyjające warunki pogodowe, które kilkukrotnie przerywały poszukiwania.
31-latek zaginął podczas samotnej wędrówki szlakiem prowadzącym z Levada do Tornos w kierunku Pico Ruivo - najwyższego szczytu Madery. W akcję poszukiwawczą zaangażowano aż pięć formacji portugalskich służb bezpieczeństwa oraz ochotników. Wykorzystano także nowoczesny sprzęt, w tym drony, aby zwiększyć szanse na odnalezienie turysty.
Portugalscy śledczy zabezpieczyli wszystkie rzeczy należące do zmarłego. Po zakończeniu formalności zostaną one przekazane rodzinie tragicznie zmarłego mężczyzny.
Śledczy nie znaleźli żadnych przesłanek sugerujących, że zgon urlopowicza nastąpił na skutek przestępstwa.
Nie było udziału osób trzecich. Turysta poślizgnął się w błotnistym i skalistym terenie, po czym spadł - powiedział szef wydziału dochodzeń kryminalnych w maderskiej policji Jose Matos.

3 dni temu
7





English (US) ·
Polish (PL) ·