Wynagrodzenia rosną szybciej niż inflacja
Prof. Czerniak stwierdził, że wpływ na świąteczne zakupy Polaków ma sytuacja makroekonomiczna, w tym inflacja i wzrost wynagrodzeń. Według szybkiego szacunku GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2025 r. wzrosły o 2,4 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub.r. Z kolei przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w czerwcu 2025 r. wyniosło 8766,10 zł i w stosunku do czerwca ubiegłego roku wzrosło nominalnie o 8,8 proc.
- Wynagrodzenia rosną szybciej niż inflacja, więc realnie zarabiamy więcej i możemy więcej kupić. Bezrobocie w Polsce nadal jest bardzo niskie, co dodatkowo skłania do wyższych wydatków konsumpcyjnych w okresie świątecznym – powiedział ekonomista.
Spada pesymizm Polaków
Przyznał, że konsumenci pewnie będą skłonni do większych zakupów niż w ubiegłym roku. Zwrócił uwagę na badany przez GUS bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK). Od początku pandemii w Polsce wśród badanych dominują pesymiści, jednak wskaźnik poprawił się z -39,8 proc. w 2022 r. do -9,9 proc. w listopadzie br.
- Pesymistów nadal jest więcej niż optymistów, ale ta przewaga powoli maleje. Wyprzedzający wskaźnik ufności konsumentów (WWUK) w listopadzie wyniósł -7,5 proc., podczas gdy w całym 2022 roku -29,5 proc. Oznacza to, że pesymizm Polaków co do sytuacji w nadchodzących dwunastu miesiącach także spada – powiedział ekonomista.
Wydamy więcej niż przed rokiem
Zdaniem ekonomisty, Polacy wydadzą na przygotowanie świąt więcej niż przed rokiem. - Niekoniecznie dlatego, że ceny produktów świątecznych wzrosły, bo badania Związku Banków Polskich wskazują, że tak nie jest – przyznał.
Z raportu „Świąteczny Portfel Polaków 2025” przygotowanego przez Związek Banków Polskich i firmę badawczą Minds&Roses wynika, że Polacy wydadzą na święta średnio 1787 zł – o ponad 200 zł więcej niż w 2024 r. Jednak szacunkowa wartość świątecznego koszyka dla czteroosobowej rodziny będzie o blisko 150 zł niższa niż w 2024 r. i wyniesie 3655 zł. Przyczyni się do tego m.in. tańsze paliwo i niższe ceny przygotowań do rodzinnych spotkań.
Ze świątecznego Barometru Providenta wynika natomiast, że Polacy w tym roku na produkty i prezenty związane ze świętami wydadzą 1387 zł, o 66 zł mniej niż rok wcześniej i 329 zł mniej niż w 2023 r.
Prof. Czerniak stwierdził, że do badań należy podchodzić z dystansem, bo np. w przypadku Barometru Providenta ankiety były zbierane w październiku, na dwa miesiące przed świętami. Pomiędzy raportami widać też różnice metodologiczne, jak w przypadku cen paliwa, które uwzględnili autorzy „Świątecznego Portfela Polaków”, a Barometru – najprawdopodobniej nie. - Wiele zależy od tego, kiedy badania były wykonywane i jak dokładnie sformułowane były pytania do respondentów – zastrzegł.
- Wydamy trochę więcej, bo wśród konsumentów maleje pesymizm. Utrzymuje się dobra sytuacja na rynku pracy i niska inflacja, co pozwala z lekkim optymizmem patrzeć w przyszłość – powiedział ekonomista.
Trzy niedziele handlowe bez większego wpływu
Po raz pierwszy od wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę, w grudniu będą trzy niedziele handlowe. Zdaniem prof. Czerniaka zmiana nie wpłynie znacząco na gospodarkę.
- Ponad połowa Polaków nie czuje potrzeby, żeby te niedziele były częściej pracujące. Polacy oduczyli się robienia zakupów w niedzielę, choćby dlatego, że te niedziele handlowe są nieregularne – powiedział ekonomista. Przypomniał badania United Surveys dla Wirtualnej Polski z grudnia ub.r., które wykazały, że 54,5 proc. badanych nie chce zmiany przepisów w sprawie zakazu handlu w niedzielę.
Według eksperta przywrócenie handlowych niedziel mogłoby przyczynić się do wzrostu polskiego PKB, ale już niekoniecznie do poprawy jakości życia. - Warto zadać sobie pytanie, czy nie lepiej byłoby ograniczyć konsumpcjonizm i wykorzystać wolny dzień na sport, książkę lub spotkanie z najbliższymi – stwierdził.
Dzień wolny w Wigilię to mniej pośpiechu i stresu
Dobrą zmianą – zdaniem ekonomisty – jest wprowadzenie wolnego dnia 24 grudnia, czyli w Wigilię. – To oznacza mniej pośpiechu i stresu, dlatego oceniam zmianę jednoznacznie pozytywnie. To ułatwienie dla osób, które same przygotowują Wigilię lub chcą spędzić ją u rodziny mieszkającej w odległej części Polski – powiedział.
Jego zdaniem właściciele sklepów nie powinni stracić na wolnej Wigilii. – Zmiana nie oznacza, że konsumenci zrezygnują z zakupów, tylko przesuną je w czasie i skorzystają na przykład z handlowych niedziel – ocenił.
Kolejki w sklepach 23 grudnia
Zdaniem prof. Czerniaka 23 grudnia należy się przygotować na kolejki w sklepach spożywczych. – Czekają nas trzy dni wolnego, a Polacy lubią kupować dużo na zapas – przyznał.
Ekonomista zwrócił uwagę na rosnącą popularność kanału e-commerce, którego udział w sprzedaży detalicznej - według danych platformy Statista - wzrósł z 12,5 proc. w 2017 do 21,9 proc. w 2024 r. – Mocnym impulsem dla rynku e-commerce była pandemia. Obecnie największy udział w wartości sprzedaży online ma moda, natomiast szacuje się, że już w 2027 r. to żywność będzie najważniejszą kategorią, jeśli chodzi o zakupy przez internet - stwierdził.
Prof. Czerniak spodziewa się, że rozwój sztucznej inteligencji w marketingu będzie działał na korzyść sprzedawców, a nie klientów. - To dobra wiadomość dla właścicieli sklepów, bo ułatwi dopasowanie reklamy do upodobań klienta i pomoże zwiększyć sprzedaż. Z punktu widzenia konsumentów będzie to dodatkowe narzędzie, żeby nas naciągnąć na kolejny zakup – powiedział.

1 dzień temu
14






English (US) ·
Polish (PL) ·